Lotnictwo

Słoweńcy zbudowali elektryczny samolot szybciej, niż nasz rząd swoje samochody

Krzysztof Kurdyła
Słoweńcy zbudowali elektryczny samolot szybciej, niż nasz rząd swoje samochody
Reklama

Raptem kilka dni temu pan minister Sasin ogłosił spragnionym technologicznego sukcesu Polakom, że prototyp narodowego samochodu elektrycznego oczywiście istnieje, jest tylko głęboko ukryty przed wszystkimi i nie zostanie ujawniony, zanim księgowi z Ministerstwa Finansów nie policzą czy opłaca się go produkować. Tymczasem prywatna firma ze Słowenii okazała się na tyle złośliwa, że w tym samym czasie otrzymała jako pierwsza na świecie certyfikat EASA dla ich elektrycznego samolotu i zaczyna wdrażać go do produkcji.

Pipistrel Velis Electro

Bohaterem tego odcinka jest niewielki, dwuosobowy samolot o nazwie Pipistrel Velis Electro, zbudowany na bazie spalinowego modelu Virus tej samej firmy. Dzięki użyciu już certyfikowanej konstrukcji oraz ścisłej współpracy z Europejską Agencją Bezpieczeństwa Lotniczego udało się znacznie przyśpieszyć proces  przygotowań do jego seryjnej produkcji, która powinna wystartować już w tym roku.

Reklama


Za napęd odpowiada autorski, chłodzony cieczą silnik Pipistrel E-811 osiągający moc maksymalną 77 KM (57,6 kW). Za zasilanie odpowiadają dwa zespoły, także chłodzonych cieczą, baterii Pipistrel PB345V124E-L, o łącznej pojemności 24,8 kWh. Baterie umieszczono na przodzie i tyle kabiny pasażerskiej, co zapewniło całej konstrukcji dobre wyważenie samolotu. Układ dwu ogniw zapewnia też niezbędną redundancję, całość przygotowano tak, że jedna z baterii może przestać działać całkowicie, a druga i tak zapewni energię potrzebną do manewru lądowania.


Velis Electro razem z bateriami waży 428 kg i na pokład może zabrać maksymalnie 172 kg. Jego prędkość przelotowa przy 35 kW to 166 km/h, maksymalna to 180 km/h, prędkość wznoszenia to 3,3 m/s a maksymalny pułap to 3660 m. Baterie pozwalają na wykonanie 50-minutowego lotu bez naruszania wymaganej przepisami rezerwy. Dzięki silnikowi elektrycznemu, w kabinie jest znacznie ciszej niż u spalinowej konkurencji, hałas osiąga wartość tylko 60 dB. Samolot został przewidziany przez producenta jako idealny do prowadzenia szkoleń dla pilotów, zapewniając zarówno bezpieczeństwo, jak i niskie koszty utrzymania.


Certyfikaty, ciekawy model biznesowy i produkcja

Praca nad samolotem zajęła firmie trzy lata. Dzięki otrzymaniu certyfikatu zarówno na silnik, jak i całego płatowca produkcja samolotu może właściwie już ruszać. Pipistrel spodziewa się, że jeszcze w tym roku dostarczy pierwsze egzemplarze swoim klientom.


Reklama

Co ciekawe, właściciel fabryki nie planuje zarabiać tylko na kompletnych konstrukcjach. Jedyny na świecie certyfikowany elektryczny zespół napędowy będą mogli kupić także inni producenci samolotów, co może przyśpieszyć ich pracę nad podobnymi konstrukcjami, a słoweńskiej firmie dać rolę lidera na tym nowatorskim rynku.


Reklama

Zaczęło się od... szybowców

O ile pracę nad pierwszym, kompletnym samolotem trwały 3 lata, to doświadczenia Pipistrel na tym rynku są znacznie dłuższe. Ich pierwszymi konstrukcjami wykorzystującymi silniki elektryczne były szybowce z rodziny Taurus, którym silnik pozwalał na samodzielny start. Równolegle z omawianym projektem trwają też pracę na hybrydową i czystoelektryczną wersją ich większego samolotu o nazwie Panthera. Wcześniej, w krótkiej serii wyprodukowano certyfikowanego w Stanach, Pipistrela Alpha Electro, którego rozwój wstrzymały prawdopodobnie nieporozumienia z dostawcą silników, niemieckim Siemensem.


Przykład tej firmy, odnoszącej spore sukcesy także ze spalinowymi konstrukcjami pokazuje, że nie trzeba być wielką firmą, aby dokonać przełomu. Wystarczy determinacja, umiejętność współpracy z ośrodkami naukowymi (w tym wypadku ze Słowenii, Szwajcarii i Francji) oraz umiejętność zdobywania funduszy na badania. Poniżej znajdziecie stronę www tego producenta, warto obejrzeć te niezwykle zgrabne i ciekawe konstrukcje.

Źródło: www.pipistrel-aircraft.com

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama