Cyberprzestępcy zaatakowali linie lotnicze EasyJet, ich łupem padły m.in. adresy e-mail i plany podróży 9 milionów pasażerów.
EasyJet to stale rosnące w siłę budżetowe linie samolotowe. Rażący w oczy pomarańcz to barwy firmy, których trudno nie zauważyć -- i stale ich na lotniskach przybywa. W Polsce EasyJet oferuje połączenia m.in. z Warszawy, Gdańska, Krakowa i Lublina. Ich siatka może nie jest specjalnie imponująca, ale z każdym rokiem się rozrasta i także nad Wisłą jest coraz bardziej gęsta. Ale dziś nie o podróżach, a o smutnych skutkach cyberataków. Przedstawiciele linii lotniczej poinformowali dziś inwestorów o tym, że ta stała się ofiarą wysoce wyrafinowanego cyberataku.
Hakerzy zaatakowali EasyJet. Ich łupem padły dane kart płatniczych klientów, a także cały zestaw list pasażerów
Rada EasyJet na swojej stronie zamieściła już oficjalne oświadczenie dotyczące ataku. Zapewniają, że pracownicy linii lotniczej traktują całą tę sprawę niezwykle poważnie -- a kiedy tylko zorientowali się że coś jest nie w porządku, natychmiast podjęli działania i zatamowali wyciek. Jakie dane trafiły zatem w ręce przestępców zanim firma zorientowała się, że coś tu jest nie w porządku? No cóż -- przede wszystkim adresy e-mail i dane dotyczące podróży ponad dziewięciu milionów (!) pasażerów. Na tym jednak nie koniec -- bo ponad 2,2 tysiąca klientów musi liczyć się także z tym, że przestępcy weszli w powiadanie danych dużo bardziej wrażliwych. Wśród nich m.in. szczegółowych informacji na temat ich kart płatniczych oraz paszportów.
Firma informuje wszystkich poszkodowanych pasażerów o zaistniałym problemie
Jeżeli należycie do grona klientów których dane trafiły w ręce przestępców -- to możecie spodziewać się kontaktu ze strony firmy. EasyJet zobowiązany jest poinformować każdego poszkodowanego -- i jak czytamy we wspomnianym oświadczeniu, akcje w tym zakresie już zostały podjęte. Z dobrych (a może raczej mniej przygnębiających?) wiadomości: na tę chwilę nie ma żadnych dowodów, że wykradzione dane zostały gdzieś wykorzystane. W przypadku kart i danych pasażerów -- o zagrożeniach specjalnie mówić nie trzeba, bo wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak opłakane w skutkach mogą one być. W kwestii wycieków adresów e-mail i samych planów podróży, firma doradza dodatkową czujność -- jak wiadomo ataki phishingowe to już codzienność, a w obliczu takiego wycieku stanowią jeszcze większe ryzyko.
Smutna rzeczywistość
To nie jest pierwszy wyciek linii lotniczej na świecie -- i prawdopodobnie też, niestety, nie ostatni. Nie dalej niż w 2019 roku ogromną wpadkę w tej kwestii zaliczyły (również brytyjskie) linie -- British Airways, za które zostały ukarane grzywną 183 milionów funtów (ponad 930 milionami złotych). Kwestia bezpieczeństwa w sieci wciąż pozostaje otwartą -- pomijając rzeczy na które wpływu absolutnie żadnego nie mamy, w innych przypadkach... po prostu trzeba być czujnym. Firma ostrzega też, by ostrożnie podchodzić do wszelkich informacji które będą podpisane EasyJet lub EasyJet Holidays -- nie wykluczają, że przestępcy będą chcieli w ten sposób osłabić czujność poszkodowanych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu