Nauka

Raz na jeden wiek. Zegar tyka, a Słońce... milczy

Jakub Szczęsny
Raz na jeden wiek. Zegar tyka, a Słońce... milczy
Reklama

Superrozbłyski gwiazd podobnych do naszego Słońca to zjawiska, które mogą znacząco wpłynąć na Ziemię, choć są stosunkowo rzadkie. Najnowsze badania astronomów wskazują, że nasze Słońce wytwarza superrozbłyski znacznie częściej, niż dotychczas sądzono – raz na sto lat zamiast co kilka tysięcy lat. Wygląda na to, że mamy "przerąbane", jedynie nie zdawaliśmy sobie dotąd sprawy z tego, jak bardzo niewiele czasu mamy na reakcję.

Każdego dnia Słońce wytwarza rozbłyski słoneczne, które są energetycznymi eksplozjami promieniowania elektromagnetycznego. Niekiedy towarzyszą im koronalne wyrzuty masy – gwałtowne wyrzuty plazmy w przestrzeń kosmiczną. Gdy docierają do Ziemi, mogą wywoływać burze słoneczne, które zagrażają satelitom, sieciom elektrycznym i komunikacji radiowej.

Reklama

Jednak superrozbłyski to coś znacznie większego. Mogą uwolnić energię rzędu J i między innymi zostały zaobserwowane na innych gwiazdach dzięki misjom Kepler i TESS. Czy nasze Słońce również jest zdolne do takich wybuchów? Odpowiedź nie jest dla nas optymistyczna.

Przełomowe badania i nowa technologia

Astronomowie, wykorzystując dane z teleskopu kosmicznego Kepler, przeanalizowali aktywność rozbłyskową ponad 56 tysięcy gwiazd podobnych do Słońca. Dzięki metodzie pozwalającej na precyzyjne wykrywanie superrozbłysków ustalili, że takie zjawiska występują na gwiazdach raz na około sto lat. Wychodzi więc na to, że się myliliśmy i z każdym dniem poszerza się zakres naszego "farta", który mamy, nie przeżywszy w naszej najnowszej historii żadnego takiego rozbłysku.

Metoda uwzględniała ewentualne zanieczyszczenia danych, eliminując potencjalne błędy np. poprzez wpływ gwiazd podwójnych czy szybko rotujących gwiazd aktywnych. W efekcie zespół zidentyfikował prawie 3000 jasnych rozbłysków w populacji obserwowanych gwiazd.

Czy Słońce zaskoczy nas superrozbłyskiem?

Badacze są zgodni: Słońce jest zdolne do generowania superbłysków na tej samej zasadzie, co inne gwiazdy. Analiza archiwalnych danych, w tym koncentracji izotopów kosmogenicznych w słojach drzew, wskazuje na zmienność aktywności słonecznej w historii. Przykładem jest Minimum Maundera – okres w XVII wieku, kiedy aktywność Słońca była niezwykle niska. Z kolei w XX wieku mieliśmy do czynienia z nowożytnym maksimum.

Czytaj również: NASA potwierdza. Sonda przetrwała starcie ze Słońcem

Najpotężniejszym udokumentowanym rozbłyskiem słonecznym było "zdarzenie Carringtona" z 1859 roku, które spowodowało zakłócenia w telegrafach i spektakularne zorze polarne widoczne nawet w tropikach. Czy w XX wieku mogło dojść do superrozbłysku, który pozostał niezauważony? Badacze nie wykluczają takiej możliwości.

Musimy badać dalej superrozbłyski

Tego typu zdarzenia mogą mieć poważne konsekwencje dla naszej cywilizacji. Zakłócenia w pracy satelitów, uszkodzenia sieci energetycznych lub problemy z komunikacją to tylko niektóre z potencjalnych skutków. Badacze planują kontynuować badania, wykorzystując teleskopy nowej generacji. Wtedy dowiemy się więcej o samych rozbłyskach i ich potencjalnych (wciąż spekulowanych) skutkach dla naszej planety.

Reklama

Musimy pogodzić się z tym, że nie znaczymy nic przy potędze Wszechświata. Zaskoczenie może przyjść nawet z głównie życiodajnego dla nas Słońca. Poznanie procesów dotyczących superrozbłysków nie tylko pogłębia naszą wiedzę o gwiazdach, ale także pomaga przygotować się na ewentualne skutki "kaprysu" natury. Musimy być gotowi na taką ewentualność.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama