Skype doczeka się nie lada przemiany, a statystyki pokazują, że komunikator Microsoftu miewa się bardzo dobrze, co na tle rosnącej konkurencji jest ciekawym zjawiskiem. Używacie jeszcze Skype'a?
Gdy sięgam dziś pamięcią kilkanaście lat wstecz, to do głowy przychodzi mi tylko jeden komunikator, po którego sięgało się w sytuacji, gdy chcieliśmy porozmawiać głosowo lub na wideo przez Internet. Owszem, Skype nie był jedyną aplikacją oferującą takie możliwości, ale był tym domyślnym wyborem dla większości osób. Niektórzy mieli włączoną aplikację zawsze wtedy, gdy korzystali z komputera, inni zaś uruchamiali dopiero wtedy, gdy umówili się z kimś innym na rozmowę. Podobnie jak wiele innych produktów i usług, Skype wyrósł na lidera i stał się synonimem rozmów głosowych oraz wideo przez Internet, więc nawet jeśli niektórzy korzystali z czegoś innego, to mówili po prostu o Skypie.
Skype dużo przeszedł, ale statystyki wciąż są solidne
Restrukturyzacja, która czekała komunikator po przejęciu przez Microsoft nie przysłużyła się aplikacjom, ponieważ powstało kilka wersji, integracja z webowymi usługami nie do końca działała, a w trakcie boomu na aplikacje mobilne Skype nie był w stanie dotrzymać tempa innym graczom, którzy szybko stali się pierwszym wyborem do rozmów tekstowych. Te pozycje pozwoliły im zająć miejsce Skype'a, gdy Messenger, WhatsApp i inni wprowadzili opcje rozmów audio i wideo. Obecnie wiele osób nie wymienia się numerami telefonów, wystarczy kontakt na przykład na Messengerze i właśnie poprzez tę aplikację wielu znajomych do siebie dzwoni.
A statystyki Skype'a, choć imponujące, są dosyć pokręcone. Wszyscy w branży pamiętają wynik 300 mln użytkowników każdego miesiąca, czym pochwalił się Microsoft w 2015 roku, ale od tamtej pory firma nigdy więcej nie podała danych w tym wymiarze. Zamiast tego, w marcu 2020 usłyszeliśmy, że dziennie korzysta ze Skype'a 40 mln ludzi, a skok wynosił 70%, więc wcześniej było to tylko 23 miliony. W ogólnym rozrachunku mowa była jednak o 200 mln użytkowników (również dane z marca 2021), lecz nie jest to liczba odnosząca się do użytkowników każdego miesiąca (jak to zazwyczaj jest podawane), lecz z okresu 6 miesięcy. O tym, że Skype wraca do łask (również, a może przede wszystkim) za sprawą lockdownów i izolacji społecznej oraz przeniesienia dużej liczby spotkań do Sieci świadczą działania Microsoftu, który pomimo ogromnych inwestycji w Teamsy zapowiedział spory redesign Skype'a na wszystkich platformach.
Zupełnie nowy Skype nadchodzi. Niezagrożony przez Teams
O tym, co się pojawi i jakich nowości można oczekiwać, pisaliśmy już nieco wcześniej i choć wydawało się, że na konkrety przyjdzie nam zaczekać, to Skype zaskoczył i wprowadził sporą nowość już teraz. Niektórzy powiedzą, że stało się to zdecydowanie za późno, ale lepiej późno niż wcale - webowy Skype ponownie działa w każdej przeglądarce, więc niezależnie od tego, czy używacie Chrome'a, Edge, Opery, Safari czy Firefoksa, to wszystkie funkcje komunikatora w przeglądarce będą do Waszej dyspozycji. Przez pewien czas nie było to takie oczywiste, ponieważ porzucenie wcześniejszej wersji Edge i przejście na wydanie oparte o Chromium spowodowało zaległości w obsłudze innych przeglądarek. Na Safari czy Firefoksie Skype nie działał od 2019 roku, a wsparcie dla przeglądarki Apple pojawiło się w 2020, zaś na liście kompatybilnych z usługą przeglądarek pojawia się Firefox.
Głębsza integracja Teamsów w Windows 11 może przysporzyć zainteresowania użytkowników nowemu komunikatorowi Microsoftu, ale trudno mi sobie wyobrazić, by był on kojarzony z innym środowiskiem, niż to biznesowe i edukacyjne. Rodowód Skype'a i jego popularność wciąż są na tyle silne, że Microsoft nie odważył się na zamknięcie komunikatora, by zasilić grono użytkowników prywatnych Teamsów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu