Felietony

Skopiuj skopiowane, czyli o topowym designie

Maciej Sikorski
Skopiuj skopiowane, czyli o topowym designie
9

Chińczycy nie przestaną mnie zadziwiać – to pewne. Rozwijając tę myśl mógłbym się pewnie odnieść do kwestii gospodarczych, kultury, polityki, sportu, ale skupię się na motywie przewodnim AW, czyli na nowych technologiach. Ściślej pisząc, na mariażu nowych technologii oraz designu. Temat rzeka i pewn...

Chińczycy nie przestaną mnie zadziwiać – to pewne. Rozwijając tę myśl mógłbym się pewnie odnieść do kwestii gospodarczych, kultury, polityki, sportu, ale skupię się na motywie przewodnim AW, czyli na nowych technologiach. Ściślej pisząc, na mariażu nowych technologii oraz designu. Temat rzeka i pewnie wielu z Was pomyślałoby o klonowaniu produktów (lub przynajmniej niektórych ich elementów) nawet bez patrzenia na tytuł. Okazja do tekstu szczególna, bo wielki producent z Państwa Środka postanowił nie przemęczać się przy projektowaniu wyglądu swojego topowego smartfonu...

Zazwyczaj, gdy piszę o jakimś nowym chińskim smartfonie, pojawiają się komentarze w stylu: to już było, podobny do urządzenia X firmy Y, to kopia modelu Z, wzorowali się na… itp. Itd. W gruncie rzeczy, nie ogranicza się to jedynie do produktów chińskich – przecież to samo dotyczy dyskusji wokół designu iPhone’a 5c oraz smartfonów Lumia czy też wzorowania się Samsunga (przynajmniej do pewnego momentu) na produktach Apple. Chyba trudno wskazać na sprzęt, który byłby inny niż wszystkie i oryginalny do granic możliwości. Każdy przywołuje jakieś skojarzenia z innym produktem i zaczyna się dociekanie, który był pierwszy, na czym się wzorowano.

Przyznam, iż wiele z tych docinków, komentarzy, dyskusji, uznaję za bezcelowe i bezsensowne. Powód jest bardzo prosty: trudno dzisiaj stworzyć coś oryginalnego i totalnie oderwanego od produktów z przeszłości. Można się starać, ale jeśli ktoś będzie szukał podobieństw, to i tak je znajdzie. Nie jest to wyłącznie przypadłość rynku mobilnego, czy szerzej, świata nowych technologii – to samo dotyczy zapewne motoryzacji (tam trafiła się perła w postaci Multipli - nie do podrobienia ;)), mebli, ubrań… W przypadku smartfonów czy tabletów sprawa jest naprawdę trudna, bo co nowego można wykoncypować przy kawałku plastiku/metalu z ekranem? Przez jakiś czas producenci byli w stanie stosować nowe rozwiązania, ale ich limit chyba już się wyczerpał.

Stworzenie podobnego sprzętu stawiam jednak na innej półce, niż skopiowanie czyjegoś pomysłu. Zastosowanie krągłości zamiast kantów w smartfonie nie sprawia, że natychmiast myślę o innym/pierwszym smartfonie, w którym zdecydowano się na takie rozwiązanie. Wczoraj trafiłem na produkt wpisujący się w zupełnie inną kategorię – to po prostu kopiowanie, by nie napisać zrzynanie. I nie zdziwiłbym się, gdyby dotyczyło to jakiegoś mniej znanego gracza z chińskiego rynku – zwłaszcza manufaktury kopiującej wygląd topowych smartfonów przed ich premierą (to nie jest kopiowanie w czystej postaci – to kreatywne kopiowanie, bo trzeba jeszcze wybrać właściwe przecieki). Tym razem rzecz dotyczy sprzętu z oferty ZTE. I to takiego sprzętu, który ma być wizytówką ich oferty mobilnej.

Mowa o smartfonie funkcjonującym póki co pod nazwą Star 1. Po kliknięciu w tekst, w którym dowodzono, że smartfon jest podobny do modelu Huawei Ascend P6 rozglądałem się, gdzie autor umieścił Star 1, by można go było porównać ze wstawionym w kilku miejscach P6. Okazało się, że patrzę na oba smartfony (poniższa grafika: na górze Star 1, na dole Ascend P6). Podobieństwo jest uderzające. I tu trudno już mówić o nawiązaniu – to jawne użycie czyjegoś pomysłu. Złośliwi napiszą oczywiście, że Huawei też od kogoś pożyczyło, ale jednocześnie będą musieli przyznać, że ta korporacja nie poszła na aż taką łatwiznę.

Muszę przyznać, iż ZTE mnie zaskoczyło. Nie tylko dlatego, że wchodzą na grząski grunt (chociaż to producent chiński – poruszanie się po niebezpiecznym gruncie mogą mieć opanowane do perfekcji), ale głównie z powodu słabej kreatywności i przyznawania się do niej. Producent, który chce uchodzić za innowacyjnego, wyznaczającego nowe standardy w branży i aspirujący do grona najważniejszych graczy tego biznesu (bo ZTE chyba ma takie aspiracje) wykonuje ruch klasyfikujący go nadal jako "powielacza z Państwa Środka", a nie jeden motorów napędowych branży. Telefon może i stylowy (przynajmniej tak go będą pozycjonować), ale sam pomysł trudno uznać za przejaw dobrego stylu.

Źródło informacji oraz grafik: hi-tech.mail.ru

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobileSmartfonZTE