Motoryzacja

Skoda Kodiaq RS 2.0 TDI (240 KM) 4x4 – test. Więcej rozsądku niż sportu

Tomasz Niechaj
Skoda Kodiaq RS 2.0 TDI (240 KM) 4x4 – test. Więcej rozsądku niż sportu
Reklama

To najszybsze auto na Nürburgring… w swojej kategorii. Skoda Kodiaq RS 2.0 TDI 240 KM to połączenie superpraktyczności z więcej niż tylko sensownym napędem, który jednak nie sprawia, że zatracony został rodzinny i komfortowy charakter tego samochodu na rzecz sportowych właściwości. Bo czy sportowa twardość, zwartość i agresywność w 7-osobowym SUV-ie z przestronnym wnętrzem ma sens? Na całe szczęście Skoda nie zrobiła tego błędu. Zapraszam na test.


Reklama

Skoda Kodiaq RS to najszybszy 7-osobowy SUV na torze Nürburgring. Trzeba przyznać, mocno zawężona kategoria, ale kampania odniosła skutek – o samochodzie zrobiło się głośno, a przecież taki był cel. O ile jednak przygotowanie usportowionego samochodu pod kątem osiągów na torze wyścigowym jest oczekiwane i spotyka się z pozytywnym odbiorem wśród potencjalnych klientów, o tyle w przypadku aut stawiających w pierwszej kolejności na praktyczność już niekoniecznie… Stąd też wielu, w tym i ja, obawiało się czy Skoda Kodiaq RS nie zatraci swojego komfortowego i przyjaznego rodzinie charakteru. To w końcu ponadprzeciętnie przestronny i praktyczny SUV, który w opcji może przewieźć nawet 7 osób! Sportowe, twarde zawieszenie z pewnością nie będzie czymś, co pokochają pasażerowie, prawda?








Silnik 2.0 TDI 240 KM

Skoda Kodiaq dostępna jest z wieloma silnikami. Najsłabszy to 150-konny 1.5 TSI. Dostępny jest też 2-litrowy diesel o tej samej mocy. Obydwie jednostki wydają się jednak trochę za słabe do tak dużego samochodu. Dlatego krok tylko wyżej plasują się 2-litrowe silniki o mocy 190 KM: 2.0 TDI (wysokoprężny) oraz 2.0 TSI (benzynowy). Miałem okazję jeździć obydwoma i muszę powiedzieć, że w Kodiaqu zdecydowanie lepiej sprawdza się 190-konne TDI. Szeroki zakres użytecznych obrotów sprawia, że skrzynia nie musi tak często żonglować biegami, a auto jest żwawe w codziennym użytkowaniu. Do tego zużycie paliwa utrzymywane jest na naprawdę rozsądnym poziomie, bo w mieście da się utrzymywać między 7, a 8 l/100 km, a w trasie to zakres 5-9 l/100 km. W przypadku odmiany TSI trzeba do tych liczb w zasadzie zawsze dodać +2.




Dlatego też absolutnie nie dziwię się, że Skoda Kodiaq RS napędzana jest 2-litrowym i podwójnie doładowanym dieslem o mocy 176 kW (240 KM). To jednostka doskonale znana choćby z Passata czy Tiguana, gdzie była chwalona za naprawdę dobre osiągi i rozsądne zużycie paliwa. Zresztą nie ma się co dziwić, skoro turbodoładowanie zostało tak zaprojektowane, że podczas małego obciążenia i niskiej prędkości obrotowej silnika działa tylko jedna, wysokociśnieniowa sprężarka, a druga, niskociśnieniowa włącza się dopiero przy większym obciążeniu. Stąd też, Skoda Kodiaq RS podczas ekonomicznej jazdy zużywa w zasadzie tyle samo paliwa, co odmiana 190-konna:

Przyznacie, że 7,2 l/100 km w mieście przy blisko 2-tonowym i 7-osobowym SUV-ie robi wrażenie. Co istotne, wyniki rzędu 8 l/100 km naprawdę nie są trudne do uzyskania! Oczywiście, o ile nie będziemy chcieli non-stop korzystać z więcej niż tylko sensownych osiągów tego silnika: poniżej 7 s do 100 km/h:

2.0 TDI 240 KM niewątpliwie nadaje dużo bardziej dynamicznego charakteru Kodiaqowi RS, ale też nie robi z niego paliwożernej „wyścigówki”. Podobnie ma się sprawa ze skrzynią biegów – 7-stopniowa i 2-sprzęgłowa przekładnia DSG – która nawet w trybie sportowym pozwala sobie na utrzymywanie silnika przy prędkości obrotowej rzędu 1200 obr./min. Kultura działania jest bardzo wysoka – jak na segment i typ skrzyni oczywiście – i delikatne kopnięcia w plecy odczujemy właściwie tylko podczas szybkiego startu z użyciem funkcji „Launch Control”. W każdym innym przypadku trudno w ogóle zorientować się, że bieg został zmieniony.

Reklama




Zawieszenie: od komfortu do sportu

No właśnie: czy Skoda Kodiaq RS została utwardzona względem „normalnego” Kodiaqa? Wygląda na to, że nie. Prześwit jest ten sam, Skoda deklaruje tylko że tryb komfortowy jest bardziej komfortowy, a sportowy bardziej sportowy – dotyczy oczywiście seryjnych adaptacyjnych amortyzatorów (wyróżnik Kodiaqa RS). Prawdę mówiąc nie byłem w stanie stwierdzić czy jest cokolwiek bardziej „twardo” niż w normalnym Kodiaqu z amortyzatorami o zmiennej sile tłumienia. Jednego jestem pewien: Skoda Kodiaq RS zachował komfortowy charakter słabszych wersji i to jest GIGANTYCZNY PLUS! Oczywiście, seryjnie 20-calowe koła z oponami 235/45 ograniczają nieco komfort na wyrwach w jezdni, ale wciąż pozostaje nam ponad 10,5 cm „gumy”, więc nie jest źle.

Reklama




A to dlatego, że nic gorszego nie mogłoby się przytrafić temu auto jak właśnie niepotrzebnie utwardzone zawieszenie. Pomimo stosunkowo mocnego silnika nikt nie oczekuje od Kodiaqa RS torowej zwartości i sztywności – i to pomimo tego, że ma „certyfikat” toru Nürburgring. Jeśli chcesz się wybierać rodzinnym SUV-em regularnie na tor, to przyda Ci się „delikatnie” więcej niż 240 KM, rozejrzyj się więc za np. Porsche Cayenne S albo Cayenne Turbo z 550-konnym V8 od maską.


W codziennym użytkowaniu z pewnością docenisz progresywny układ kierowniczy – również wyposażenie standardowe Skody Kodiaq RS. Pozwala on na zachowanie dużej precyzji podczas jazdy na wprost (np. na autostradzie) i w szybkich łukach, a także znacząco ułatwia miejskie manewrowanie, np. na parkingu – wówczas stosunkowo mały obrót kierownicą przekłada się na duże wychylenie przednich kół. Przydaje się m.in. w ciasnych miejskich uliczkach czy na mniejszych rondach, które można pokonać bez odrywania rąk od kierownicy.




Reklama

Dynamiczna jazda

Jeśli mimo wszystko chciałbyś sprawdzić jak Skoda Kodiaq RS realizuje się podczas dynamicznej jazdy, to proszę bardzo. Po włączeniu trybu sportowego wyostrza się reakcja silnika, układ kierowniczy stawia większy opór, a skrzynia biegów stara się utrzymywać silnik na nieco wyższych obrotach. Auto nie kładzie się na lusterkach w zakręcie i dosyć pewnie pokonuje zakręty z naturalną dla tego napędu 4x4 tendencją do bezpiecznej podsterowności. Na przyczepnej nawierzchni da się osiągać naprawdę – jak na tej wielkości auto – wysokie prędkości i nie ma się wrażenia, że walczymy o życie. Jest płynnie, precyzyjnie i bezpiecznie – a do tego całkiem szybko. Zawieszenie świetnie radzi sobie z szybszym pokonywaniem poprzecznych nierówności i zapewnia stabilność na mało równej drodze w łukach.


Jeśli zaczniemy Kodiaqa RS bardzo mocno przyciskać do ściany, dosyć szybko zorientujemy się, że nie jest to sportowy samochód. Cóż za zaskoczenie, prawda? Układ jezdny nastawiony jest na podsterowność – podczas gwałtownego ruszania na zmiennej nawierzchni da się wyczuć moment dołączania tylnej osi (normalne w przypadku takich napędów), skrzynia DSG zredukuje na „dwójkę” raczej na wyjściu z ciasnego zakrętu niż przed dynamicznym wejściem w niego, reaguje też na „kickdown” w trybie manualnym, układ hamulcowy wytrzyma najwyżej kilkanaście minut torowego traktowania. Ale czy naprawdę spodziewaliśmy się czegokolwiek innego w przestronnym SUV-ie o rodzinnym charakterze? „No ale ten Nürburgring…” To element kampanii reklamowej – nie wpływa on na realne codzienne użytkowanie – na szczęście!




Specjalny dźwięk silnika: nie tylko w środku, ale i na zewnątrz

Elementem charakterystycznym Skody Kodiaq RS są nie tylko: mocny silnik diesla, pakiet stylistyczny Sportline z dodatkowymi akcentami, seryjne 20-calowe obręcze kół, powiększone hamulce, czy progresywny układ kierowniczy, ale także… sztuczny dźwięk silnika, który wybrzmiewa nie tylko w kabinie, ale także z okolic wydechu, na zewnątrz samochodu. Normalnie bym powiedział, że to jest zbędny gadżet, ale patrząc na to że 5/6 mijanych Audi SQ7 jedzie w trybie dynamicznym (ewentualnie indywidualnym z ustawionym sportowym dźwiękiem), klienci chyba lubią jak do ich uszu dopływa „rasowy dźwięk benzynowego silnika V8”, podczas gdy pod maską radośnie… klekocze diesel. Klient wymaga, klient płaci, klient ma – na tym możemy zakończyć. No może dodam tylko, że tryb indywidualny pozwala na ustalenie poziomu tego dźwięku, jak i jego całkowite wyłączenie. „Wspomaganie” nie jest też aktywne w trybie ekonomicznym. Plus!




A co w środku?

Skoda Kodiaq RS w środku trochę wyróżnia się względem innych wersji tego samochodu. Nie jest to jednak nic czego byśmy nie mogli dostać wraz z pakietem stylistycznym Sportline. Sportowe, dosyć dobrze trzymające na zakrętach i wygodne fotele o szerokim zakresie regulacji ze zintegrowanymi zagłówkami, „karbonowe” akcenty (a raczej wzory) w różnych miejscach, specjalny, bo sportowy widok wirtualnych zegarów kierowcy itd.








Poza tym jednak to wciąż Kodiaq jakiego lubimy: superprzestronny, superpraktyczny i wygodny. Użyte materiały w kilu miejscach może nie są jakiejś wysokiej jakości (np. uchwyty drzwi), ale spasowanie generalnie jest bardzo dobre i trudno narzekać. Duży plus za liczne dodatki Simply Clever (schowki, latarka w bagażniku, parasolki w drzwiach, gniazdo 230V, czy flokowane wykończenie kieszeni w drzwiach. To niestety rzadkość, nawet w klasie premium!




Skoda Kodiaq RS to również dosyć zaawansowany technicznie samochód jeśli chodzi o aktywne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Szerzej pisałem o nich tutaj, ale jak zwykle w telegraficznym skrócie:

  • Front Assist: ostrzega o ryzyku kolizji i w razie konieczności interweniuje w układ hamulcowy),
  • Lane Assist: ostrzega o niezamierzonym zjeździe z pasa ruchu, ale także utrzymuje komfortowo samochód między liniami,
  • Side Assist: wykrywa pojazdy w martwym polu i jeśli kierowca zignoruje ostrzeżenia, system delikatnym ruchem kierownicy postara się wyeliminować błąd człowieka,
  • Rear Traffic Alert – ostrzega o ruchu poprzecznym, a także w awaryjnej sytuacji zatrzyma pojazd, potrafi także uniknąć szkody parkingowej,
  • adaptacyjny tempomat w pełnym zakresie prędkości wraz z Lane Assist realizują funkcję asystenta jazdy w korku,
  • automatyczne światła drogowe,
  • system kamer 360 stopni z widokiem „z lotu ptaka”.




Choć zakres działania ustępuje nieco temu, co spotkać możemy w klasie premium, to jednak względem rywali Kodiaq wciąż jest w topie. Szkoda tylko, że Kodiaq wciąż nie ma w pełni adaptacyjnych reflektorów matrycowych, szczególnie takich jakie można zamówić do odświeżonego Superba.


Kodiaq RS wyposażony może być także w topowy dla Skody system multimedialny Columbus z wieloma przydatnymi funkcjami – więcej informacji. Obsługuje także Android Auto jak i CarPlay. Liczba złącz zasilających jest całkiem duża: bo do kilku gniazd USB doliczyć należy „zapalniczkę” jak i 230-voltowe zasilanie prądem zmiennym!


Cennik

Skoda Kodiaq RS startuje od kwoty ~200 tys. zł. „Tak droga Skoda?!” Łatwo popaść w tak płytkie myślenie. Jeśli jednak przyjrzymy się szczegółom szybko dostrzec można, że tak właściwie Kodiaq RS jest niemalże w pełni wyposażony. Są duże felgi, jest adaptacyjne zawieszenie, jest progresywny układ kierowniczy, jest wirtualny zestaw wskaźników itd. Dorzucając niemal wszystko, co tylko się dało i co miało jakikolwiek sens (pokrowca na narty nie wrzucałem), dobiłem do kwoty 228 tys. zł. Tak samo skonfigurowany Kodiaq Sportline z 2.0 TDI 190 KM 4x4 kosztuje 215 tys. zł. Dopłata do mocniejszego silnika, większych hamulców, nieco szerszego zakresu działania amortyzatorów no i… rasowego dźwięku silnika wynosi więc ~15 tys. zł – około 7% wartości całego samochodu. To raczej symboliczna kwota.


A teraz co by tu wyznaczyć za rywala? Ciężko o tak przestronnego SUV-a z opcjonalnym trzecim rzędem siedzeń i silnikiem 200 KM lub mocniejszym za 200 tys. zł. Polecam spojrzeć w cenniki Volkswagena Tiguana, Hyundaia Santa Fe czy… wybór jest naprawdę niewielki. Skonfigurowałem sobie jeszcze Toyotę RAV4 Hybrid 4x4, która co prawda nie ma wersji 7-osobowej, ale to też bardzo przestronny SUV: 202 tys. zł – spalanie w mieście mniejsze, ale osiągi wyraźnie słabsze.




Podsumowanie

Skoda Kodiaq RS to zadziornie wyglądający SUV z całkiem mocnym silnikiem 2.0 TDI (240 KM), który jednak nie zatracił swojego rodzinnego i komfortowego charakteru. I to jest najważniejsza i najlepsza informacja dotycząca tego samochodu! Skoda, znana z tego, że bardzo rozważnie i mądrze dobiera „klocki” z przepastnych półek Volkswagena, zbudowała samochód, który z jednej strony jest ponadprzeciętnie przestronny i ponadprzeciętnie funkcjonalny, co tworzy jego praktyczny i rodzinny charakter, a z drugiej dodała do niego silnik, który nie tylko bardzo sprawnie napędza to auto, ale także zadowala się naprawdę niewielkimi – jak na tę wielkość samochodu – ilościami paliwa. Choć początkowo Kodiaq RS mógł wydawać się szalonym i zepsutym przez Nürburgring projektem, to jednak Skoda dobrze wiedziała, że auto nie może nic stracić ze swojego komfortowego charakteru. Efekt? Naprawdę dobrze skonfigurowany, przestronny, funkcjonalny i zaawansowany technicznie SUV z dynamicznym silnikiem i nieco wyróżniającym się wyglądem. A przy okazji cena: choć może wydawać się początkowo wysoka, realnie jest atrakcyjna jak na to co otrzymujemy w zamian.








Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama