Motoryzacja

Fabia na sterydach, czyli Skoda KAMIQ debiutuje w Genewie

Kamil Pieczonka
Fabia na sterydach, czyli Skoda KAMIQ debiutuje w Genewie
Reklama

Skoda KAMIQ oficjalnie zadebiutuje za kilka dni w Genewie, ale czeski producent już teraz opublikował informację prasową z całym pakietem zdjęć i dokładnym opisem nowego modelu. Zgodnie z oczekiwaniami dostajemy auto, które doskonale wpisuje się w rynek crossoverów, czyli nieco podniesionych i powiększonych aut segmentu B.

Fabia na sterydach, czyli KAMIQ

Być może jest to nieco krzywdzące określenie ale patrząc na zdjęcia mam właśnie wrażenie, że widzę napompowaną Fabie, której zmieniono tylko nieco zderzaki. Bryła nadwozia jest bardzo podobna i niestety jak to zazwyczaj w Skodzie, zwyczajnie nudna. Producent starał się co prawda ją nieco ożywić poprzez oddzielenie świateł do jazdy dziennej od głównych reflektorów (oba dostępne w wersji LED), ale to już widzieliśmy w Citroenie kilka lat temu. Innych designerskich wyróżników zwyczajnie nie ma, opublikowane wcześniej szkic obiecywał znacznie więcej.

Reklama


KAMIQ to trzeci SUV w ofercie czeskiej marki po całkiem udanych modelach KODIAQ i KAROQ. Będzie też najtańszy, chociaż dokładnych cen jeszcze nie znamy. W środku nowa Skoda wygląda całkiem przyjemnie, korzysta już z nowego wzornictwa, które zadebiutowało wraz z modelem Scala. Mamy zatem centralnie umieszczony dotykowy wyświetlacz systemu inforozrywki, który może mieć nawet 9,2 cala (w tańszych wersjach 8 lub 6,5 cala). Cyfrowe zegary z ekranem o przekątnej 10,25 cala znane już z innych aut tej marki oraz oczywiście wielofunkcyjną kierownicę. Deska rozdzielcza prezentuje się przyjemnie, choć na zdjęciach wygląda trochę plastikowo, ale w materiałach prasowych Skoda wspomina o zastosowaniu miękkich materiałów. Możliwe będzie także zamówienie ambientowego podświetlenia.


Zgodnie ze swoją filozofią, Skoda zapewnia tak dużo miejsca dla pasażerów i bagaży jak jest to tylko możliwe, a pomaga w tym szeroki rozstaw osi, który wynosi 2651 mm. Przy długości nadwozia wynoszącej 4241 mm do dyspozycji mamy bagażnik o pojemności 400l, co też jest jednym z lepszych wyników w klasie. Pasażerowie na tylnej kanapie nie powinni narzekać na brak miejsca na nogi, ale podróż w 3 osoby nie będzie wygodna, bo mamy całkiem wysoki tunel środkowy. Co ciekawe z tyłu do dyspozycji pasażerów jest nawiew oraz dwa porty USB typu C, które pozwolą np. naładować smartfona. Dwa dodatkowe porty znajdują się też z przodu.


Tym autem nie poszalejesz

Nieco gorzej sprawa wygląda jeśli chodzi o dostępne silniki. Na początek w sprzedaży będzie dostępnych 5 jednostek napędowych, trzy benzynowe, jeden diesel oraz jeden silnik zasilany gazem ziemnym. Najtańsza benzyna to 1.0 TSI o mocy 95KM sparowana z pięciobiegową, manualną skrzynią biegów. Taka sama jednostka ale oferująca 115KM będzie miała skrzynię sześciobiegową lub opcjonalny siedmiobiegowy, dwusprzęgłowy automat. Najmocniejsza benzyna to czterocylindrowy motor 1.5 TSI o mocy 150 KM. Wszystkie zostaną wyposażone w filtr cząstek stałych GPF. Diesel 1.6 TDI zaoferuje 115 KM i również sześciobiegową skrzynię ręczną lub siedmiobiegowy automat DSG. Jednostka napędzana gazem ziemnym ma natomiast pojemność 1 litra i oferuje 90 KM w połączeniu z manualną przekładnią (6 biegów).


Reklama

Skodę można też wyposażyć w szereg systemów poprawiających bezpieczeństwo pasażerów i pieszych. Już w standardzie otrzymamy asystenta utrzymania na pasie ruchu oraz system automatycznego hamowania gdy pojawi się przed nami przeszkoda/pieszy. Opcjonalnie można też zamówić adaptacyjny tempomat działający w zakresie od 0 do 210 km/h z asystentem jazdy w korku. W opcji jest także nawet 9 poduszek powietrznych, system ostrzegania o pojeździe w martwej strefie czy asystent parkowania z kamerą cofania. Więcej szczegółów dotyczących przede wszystkim cen powinniśmy poznać po prezentacji w Genewie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama