Każdy, kto interesuje się, skąd biorą się baterie w naszych smartfonach, laptopach, czy w samochodach elektrycznych zapewne wie, że ich składniki potrafią być „geopolitycznie” i ekonomicznie problematyczne. Firma The Metals Company może mieć na to antidotum.
Chcą „łowić” składniki do produkcji baterii w oceanach. To może się udać
Metale na dnie
Dziś jesteśmy świadkami nakręcającego się wyścigu o surowce potrzebne do masowej produkcji baterii (i nie tylko). Na dużej części złóż bezpośrednio lub pośrednio trzymają rękę Chińczycy, inne złoża położone są w miejscach niespokojnych, takich jak Kongo, a ich zakup równa się godzeniu się z tym, że kupuje się „moralnie” brudne minerały.
W takich miejscach często wykorzystuje się ludzi zmuszonych do pracy siłą, w tym zdarza się, że i dzieci. W ostatnich latach część firm co prawda przerzuciło się na zakup metali z „czystych” źródeł, ale po pierwsze podraża to produkcje, a po drugie rosnący popyt powoduje, że powrót do poprzednich jest kwestią czasu. Alternatywą dla tego bajzlu są oceany, a konkretnie konkrecja polimetaliczna.
Konkrecja polimetaliczna
Konkrecje polimetaliczne to grudki skał osadowych, tworzące się na dnach oceanów na głębokości pomiędzy 4000 a 6000 metrów, zawierające spore ilości cennych metali, takich jak mangan, żelazo, nikiel, kobalt, miedź i pierwiastków ziem rzadkich. Jak widzicie, wśród wymienionych metali są ważne składniki ciągle potrzebne do produkcji ogniw u większości producentów, takie jak nikiel i kobalt.
Firma The Metals Company zakończyła właśnie piątą fazę badań, tym razem zbierając informację o ekosystemie pól bogatych we wspomniane konkrecje, które mają pozwolić na ocenę, jak takie denne żniwa wpłyną na lokalne ekosystemy. Firmę czekają jeszcze testy manewrowości ich podwodnego „kombajnu” na Oceanie Atlantyckim, a następnie rozpocznie się próbne wydobycie surowców w docelowej strefie Clarion Clipperton (CCZ) na Oceanie Spokojnym.
Wielu specjalistów z branży wydobywczej uważa, że ten projekt daje największe szanse na zdobycia nowego, poważnego źródła tych cennych surowców. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, w wakacje o wspomnianej tu firmie powinno zrobić się dość głośno. Choć oczywiście na wyniki rentowności The Metals Company, zależne od tego jak dużo i za jaką cenę będzie w stanie wydobywać konkrecje z głębokości 4 - 5 km przyjdzie nam poczekać zapewne trochę dłużej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu