Kino

Shrek 5: wiemy, kto zastąpi Jerzego Stuhra

Tomasz Szwast
Shrek 5: wiemy, kto zastąpi Jerzego Stuhra
Reklama

Choć do premiery filmu Shrek 5 zostało jeszcze niespełna dwa lata, właśnie poznaliśmy odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań. Polscy miłośnicy bajki o zielonym ogrze od momentu potwierdzenia, że ta rzeczywiście powstaje głowili się nad tym, kto użyczy głosu postaci Osła, w którą do tej pory wcielał się Jerzy Stuhr. Pojawiły się nawet plotki, że ma być to jego syn Maciej Stuhr. Dziś wiemy już, ile w tym prawdy.

Jerzy Stuhr jako Osioł ze Shreka przeszedł do historii dubbingu

Dlaczego zastąpienie Jerzego Stuhra innym aktorem to dla twórców polskiej wersji dźwiękowej Shreka tak wielki problem? Nie tyle z uwagi na charakterystyczny głos zmarłej gwiazdy polskiego kina, ale przede wszystkim za sprawą tego, że Jerzy Stuhr odegrał rolę Osła w sposób wręcz mistrzowski. Jerzy Stuhr jako Osioł ze Shreka przeszedł do historii polskiego dubbingu, dlatego wymagania wobec następcy są wyjątkowo wyśrubowane. Znaleziono jednak pewien sposób, który nie każdemu przypadnie do gustu.

Reklama


Maciej Stuhr zastąpi zmarłego ojca? To najbardziej prawdopodobny scenariusz

Jak czytamy na łamach plotkarskiego serwisu Pudelek.pl, Maciej Stuhr przyjął propozycję złożoną mu przez twórców polskiego dubbingu do filmu Shrek 5. Oznacza to, że to właśnie on zajmie miejsce u boku Zbigniewa Zamachowskiego, by kontynuować losy wiernych, ale nieco szalonych przyjaciół. Oczywiście nie ma w tym absolutnie niczego dziwnego. Sam aktor swego czasu przyznał, że użyczenie głosu postaci Osła stanowiłoby formę hołdu dla jego ojca, będąc jednak przy tym karkołomnym wręcz wyzwaniem. Będzie mógł jednak liczyć na wsparcie ze strony technologii. Co wymyślili twórcy dubbingu?


Informator Pudelka twierdzi, że głos nagrany przez Macieja Stuhra będzie poddany dodatkowym przeróbkom z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Wszystko po to, by jak najmocniej upodobnić go do głosu ojca. Sęk w tym, że taki zabieg wydaje się nie tyle niepotrzebny, co wręcz bezsensowny. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że w takim scenariuszu udział Macieja Stuhra w ogóle nie jest konieczny. Jerzy Stuhr pozostawił bowiem po sobie mnóstwo nagrań, które mogą posłużyć do treningu sztucznej inteligencji, by ta przemówiła jego głosem. Po drugie wykorzystanie AI umniejsza roli aktorów zastępujących tych, którzy już odeszli. Filmowcy powinni eksponować ich talenty, a nie na siłę upodabniać ich do tych, którzy nigdy już przed kamerą nie staną.

Źródło: Pudelek.pl

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama