Opóźniona premiera sprawiła, że "Sexify" jest jedną z wielu polskich nowości Netfliksa w tym roku, więc albo przejdzie niezauważony, albo wybije się ponad wszystkie inne. Ja już chyba znam odpowiedź.
Straciłem kilka godzin oglądając Sexify - nowy polski serial Netfliksa. Oglądacie na własną odpowiedzialność
Nie brakuje seriali młodzieżowych, których widownia wcale nie zamyka się w przedziale wieku nastolatków. Są to produkcje, które potrafiły zaintrygować i zatrzymać przy ekranie nieco lub znacznie starszych widzów, na przykład wizją powrotu do szkolnych/studenckich lat, które wspomina się z nostalgią. Takie seriale przypominają także o beztroskim okresie, nieudanych związkach i staraniach uporządkowania swojego życia z myślą o przyszłości.
5. sezon „Rick and Morty” i wszystkie poprzednie odcinki na HBO GO! [data premiery]
Algorytm, seks, akademik, studenci - co może pójść nie tak?
To również moment, który może zadecydować o przyszłości, dlatego główna bohaterka serialu o imieniu Natalia (Aleksandra Skraba) postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i startuje w prestiżowym konkursie. Studiuje informatykę, zna się na programowaniu, ale tematyka, jaką się zajmie nie należy do dziedzin, gdzie może pochwalić się doświadczeniem. Dlatego do pomocy nad swoją aplikacją angażuje swoją przyjaciółkę i koleżankę z akademika.
Sporo akcji i nowości w maju na Netflix – oto lista nadchodzących premier!
Paulina (Maria Sobocińska) i Monika (Sandra Drzymalska) rozpoczynają współpracę z Natalią gromadząc informacje, dane i potrzebne doświadczenie na temat seksu. Ich celem jest zalgorytmizowanie kobiecego orgazmu, co ma pozwolić na zaspokojenie seksualne ich rówieśników i nie tylko. Cel jest szczytny, wydaje się w zasięgu ręki, ale gdy pod uwagę są brane czynniki ludzkie, to okazuje się, że zespół studentek postawił przed sobą naprawdę trudne zadanie. Chęć zdobycia coraz większej ilości wiedzy powoduje, że lepiej poznają siebie i zaczynają zmieniać zdanie na niektóre tematy.
Oryginalny pomysł to nie wszystko
Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że pomimo dość oryginalnego pomysłu, całość oparto na szablonach i schematach, które gdzieś już widziałem. Pod wieloma względami główne bohaterki są stereotypowe do bólu, co może męczyć widza i zniechęcać do seansu. Nie wiemy, czy takie zadanie bycia kosmicznie pretensjonalnym zostało postawione przed aktorkami, ale pierwsze spotkanie z ich postaciami może okazać się na tyle nieprzyjemne, że dość szybko niektórzy postawią krzyżyk na "Sexify". Nie będzie to do końca sprawiedliwe, bo wspomniana przeze mnie (częściowa) przemiana bohaterek, a także zupełnie nowe postacie, które spotkamy po drodze, sprawiają, że seans jest odrobinkę przyjemniejszy. Próg wejścia może jednak dla wielu okazać się zbyt wysoki, a główna trójka robi naprawdę sporo, by nie pałać do nich sympatią.
Dynamiczne tempo i rytmiczna muzyka nie zawsze pomagają
Pod względem realizacyjnym nie można cokolwiek zarzucić "Sexify", bo większość scen jest nakręcona w miły dla oka sposób. Gra światłem i kolorami uatrakcyjnia oprawę wizualną, a w ścieżce dźwiękowej nie brakuje rytmicznych kawałków, które dodają serialowi dynamiki. Nie da się ukryć, że jest to w sporym stopniu komedia i nie uświadczymy tu przeciągających się ujęć mających wprowadzić konkretny nastrój, ale momentami odnosiłem wrażenie, że fabuła nie jest popychana do przodu, lecz drepczemy w miejscu przez dobre kilkadziesiąt minut. Owszem, na ekranie cały czas coś dzieje, ale można dość szybko stracić zainteresowanie przez często powracający chaos.
Recenzja drugiego sezonu For All Mankind na Apple TV+
Po udanym "Sex Education", które świetnie rozwiązało kwestię połączenia poważnego tematu z komediowym podejściem, "Sexify" miało szansę skorzystać na tej popularności i dać widzom szansę na podobne wrażenia. Wyszło jednak dość dziwacznie, miejscami niezręcznie i krępująco w takim negatywnym znaczeniu. Niektórych zachowań bohaterów nie da się wytłumaczyć i zrozumieć, bo i sam cel do którego dążą nie wydaje mi się dobrze zarysowany. Starano się być nowoczesnym, a okazuje się, że bardziej klasyczne podejście terapii przez rozmowę - które zastosowano w "Sex Education" - daje lepszy grunt pod tego rodzaju tematykę.
Sexify nie jest serialem dla wszystkich
Celem twórców było bezapelacyjnie nakręcenie serialu, który sprowokuje dyskusję i pokaże historię o dojrzewaniu, kobiecej sile i seksualności. Taki miks potrafi aż kipieć od emocji, co udziela się nawet stronie realizacyjnej serialu, bo niektóre sceny wydają się poszatkowane na stole montażowym. Nie powiem, niektóre sceny potrafią rozbawić, ale niemalże równie często łapałem się za głowę, bo część tematów została potraktowana dość powierzchownie lub w banalny sposób, a tego rodzaju serial powinien był im się dokładniej przyjrzeć.
Czarnobyl NIE zniknie z HBO GO, ale ponad 50 innych filmów już tak
Jestem pewien, że nie jest to serial dla wszystkich, jak wiele innych młodzieżowych produkcji, co w mojej ocenie potwierdzają czasem skrajnie groteskowe występy aktorów pokroju Małgorzaty Foremniak, Cezarego Pazury czy Zbigniewa Zamachowskiego. Wszystko to sprawia, że jeszcze bardziej przymrużonym okiem, niż życzyliby sobie tego twórcy, patrzę na ten serial i czekam na następne nowości z Polski od Netfliksa.
"Sexify" debiutuje na Netflix 28 kwietnia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu