Oglądacie seriale? Zakładam, że większość z Was tak. Nie ma większego znaczenia czy będą to polskie produkcje, hity zza oceanu, klimatyczne serie ze S...
Oglądacie seriale? Zakładam, że większość z Was tak. Nie ma większego znaczenia czy będą to polskie produkcje, hity zza oceanu, klimatyczne serie ze Skandynawii czy brytyjski humor, bo jest coś co łączy je wszystkie - spoilery. Mało kto za nimi przepada (nikt?), a jak się okazuje Europejczycy potrafią powstrzymać się przed zdradzaniem pikantnych szczegółów, bo nie sami nie chcieliby ich poznać przed seansem.
Za nami początek sezonu na seriale - we wrześniu i w październiku wystartowała większość nowych serii albo kontynuacje znanych nam produkcji. Był to więc doskonały moment na sprawdzenie tego, jak widzowie w Europie oglądają swoje ulubione seriale. Na zlecenie Samsunga firma OnePoll przeprowadziła badanie w pięciu krajach Europy, sprawdzając do czego zdolni są widzowie, by uniknąć wszechobecnych spoilerów oraz jaka część z nich decyduje się na tak zwane maratony, poświęcając czas na zapoznanie się z co najmniej kilkoma odcinkami serialu pod rząd. Wyniki są dosyć ciekawe - 71% ankietowanych stwierdziło, że nie zdecydowaliby się umyślnie zdradzić treści fabuły innym osobom.
Co więcej, aż jedna trzecia osób, zanim przystąpi do dyskusji na temat najnowszego odcinka, w pierwszej kolejności upewnia się, czy ich rozmówca już go widział. Zdarzyło Wam się unikać konkretnych stron internetowych albo sieci społecznościowych, by przed zobaczeniem kolejnego epizodu nie poznać jego finału albo przebiegu najważniejszych wydarzeń? Jeśli tak, to zachowujesz się podobnie to blisko jednej czwartej z ankietowanych osób, którzy robią wszystko, by nie poznać najistotniejszych faktów przed obejrzeniem odcinka.
To co najbardziej przykuło moją uwagę to jednak potwierdzenie informacji, że pomimo tego, iż seriale są w większości traktowane jako jedna z ulubionych odskoczni od rzeczywistości, to jednak oglądanie takowych jest źródłem stresu. Wciągnięcie się w opowiadaną historię i „życie” nią wcale nas nie relaksuje, tylko męczy emocjonalnie. Co prawda tylko 16% ankietowanych osób przyznało się do próby jak najszybszego odalezienia kolejnego serialu, który wypełni „lukę” po przed chwilą zakończonej serii, ale z całą pewnością mógłbym i ja zaliczyć się do tego grona, ponieważ lista seriali, które staram się w miarę możliwości na bieżąco oglądać wcale nie staję się krótsza. Dodatkowo wiemy, że około połowa zapytanych osób czuje zwykłą złość, gdy musi przerwać oglądanie serialu - założę się, że istnieje już nazwa dla tej "choroby".
Wielokrotnie spotkałem się z opinią, że seriale pochłaniają zbyt dużo czasu, w zamian nie raz oferując nagłe zakończenie serii lub znaczny spadek poziomu prezentowanego przez produkcję. Oczywiście takie sytuacje się zdarzają, ale zdecydowanie łatwiej jest znaleźć mi w ciągu dnia od 20 do 50 minut wolnego czasu, które mogę poświęcić na kolejny epizod serialu, aniżeli od 1,5 do 2,5 godziny, które potrzebne byłyby by spokojnie obejrzeć film. Nie unikam pełnometrażowych produkcji, ale seriale są mi zdecydowanie bliższe, a chociażby premierowe serie z kilku ostatnich miesięcy potrafią udowodnić, że produkcje z „małego ekranu” wcale nie muszą ustępować jakością kinowym hitom.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu