Przedstawiciele największych mediów społecznościowych musieli zmierzyć się z trudnymi pytaniami amerykańskich senatorów. Doszło nawet do tego, że Mark Zuckerberg przepraszał za to, co dzieje się na Instagramie. Czy dzięki temu internet stanie się lepszym miejscem?
Ostatni dzień stycznia 2024 z pewnością nie był przyjemny dla przedstawicieli największych mediów społecznościowych na świecie. Przed obliczem amerykańskich senatorów stawili się Mark Zuckerberg (Meta), Linda Yaccarino (X), Evan Spiegel (Snapchat), Shou Zi Chew (TikTok) i Jason Citron (Discord). Podczas trwającego cztery godziny przesłuchania musieli odpowiadać na pytania senatorów o to, jak radzą sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa na platformach, którymi zarządzają. Zarzuty senatorów były wyjątkowo mocne, a wypowiedzi niejednokrotnie bardzo emocjonalne. Skąd to przesłuchanie i co warto o nim wiedzieć?
Amerykańska próba regulacji social mediów
W amerykańskim Kongresie trwają prace nad istotnymi zmianami w federalnym prawie. Dzięki nim ofiary i rodziny ofiar przestępstw popełnianych w mediach społecznościowych będą mogły łatwiej dochodzić swoich praw. Jak udowadniają statystyki, problem niepożądanych zachowań w social mediach jest coraz większy. Również coraz częściej ofiarami przestępstw stają się dzieci. To właśnie tego, w jaki sposób platformy internetowe próbują zapobiegać przestępczości, dotyczyło przesłuchanie w senacie.
Mark Zuckerberg przeprasza za Instagram
Punktem kulminacyjnym przesłuchania był moment, kiedy senator Ted Cruz zaprezentował jeden z komunikatów wyświetlanych przez Instagram. Ostrzegał on przed materiałem, na którym widoczne jest wykorzystanie dzieci, jednocześnie dając użytkownikowi możliwość jego obejrzenia. Mark Zuckerberg zadeklarował, że osobiście przeanalizuje tę sytuację. Chwilę później musiał przepraszać za to, co dzieje się na zarządzanej przez niego platformie.
Kolejny z republikańskich senatorów, Josh Hawley, zapytał szefa Meta wprost, czy chciałby w tym momencie przeprosić rodziny ofiar przestępczości na Instagramie. Ten po chwili wstał i zdobył się na następujące oświadczenie:
Przepraszam za wszystko, przez co musieliście przejść. Nikt nie powinien przechodzić przez to, co spotkało wasze rodziny.
Dyrektor TikToka: moje dzieci z niego nie korzystają
Innym ważnym momentem podczas przesłuchania w amerykańskim senacie była wypowiedź Shou Zi Chew, czyli jednego z dyrektorów ByteDance. To właśnie do tej firmy należy serwis TikTok. Jak sam przyznał jego dzieci nie mają dostępu do TikToka, gdyż w jego kraju (Singapur) jest to zabronione do momentu ukończenia 13. roku życia.
Nie mogło również zabraknąć pytania o to, czy TikTok szpieguje na rzecz Chin, czemu Shou Zi Chew stanowczo zaprzeczył.
Ilu moderatorów pracuje w social mediach?
Podczas przesłuchania pojawił się również wątek tego, w jaki sposób działa moderacja na najpopularniejszych portalach internetowych. W odpowiedzi na pytanie o ilość moderatorów można było usłyszeć następujące dane. Za moderację w Meta (Facebook, Instagram) i na TikToku odpowiada po 40 tysięcy osób. Na Snapchacie jest ich 2300, a dawny Twitter zatrudnia 2000 moderatorów. Przedstawiciel Discorda nie podał konkretnej liczby. Zadeklarował jedynie, że są ich setki.
Kogo zabrakło na przesłuchanie?
Amerykańskie próby regulacji mediów społecznościowych to oczywiście społecznie pożądany krok w przód. Problem w tym, że już na tym etapie można dostrzec pewne nierówności między poszczególnymi podmiotami. Wśród przesłuchiwanych znaleźli się przedstawiciele Meta, X, Snapchata, TikToka i Discorda. Kogo zabrakło? Jak bardzo łatwo odgadnąć, nie było nikogo z ramienia firmy Alphabet (Google, YouTube), jak też z Amazonu (Twitch).
Dlaczego ich pominięto, zwłaszcza w obliczu problemów z regulaminem ostatniej z wymienionych platform? To już pytanie do amerykańskich senatorów.
Źródło: RMF 24
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu