Nie ulega wątpliwości,- ja nie mam żadnych, że Orange doszedł do perfekcji w konstruowaniu ofert bez zobowiązania, które wyróżniają je spośród innych dostępnych na rynku. Udowodnił to w przypadku oferty na kartę, nju mobile czy później właśnie Orange Flex, która w najnowszej wersji z opcją Sejf GB jest już idealną ofertą.
Aby nie być gołosłownym, przytoczę kilka takich wyróżników, niedostępnych w żadnych innych podobnych ofertach bez zobowiązania.
Oferta na kartę w Orange
Wykupując zwykle nielimitowane w rozmowy i wiadomości miesięczne pakiety w ofertach na kartę, dostajemy w zestawie określony pakiet danych oraz bonusów za doładowania, do wykorzystania w terminie jego ważności. Co prawda w niektórych ofertach, niewykorzystane gigabajty przechodzą na następny miesiąc, ale uwarunkowane to jest cyklicznym jego odnawianiem. W Orange na kartę, można wykupić roczną ważność tak zgromadzonych gigabajtów za 29 zł, dzięki czemu mamy je zawsze dostępne, czy korzystamy z pakietu czy nie.
Nie potrzebujemy nielimitowanych rozmów i wiadomości? Wystarczy zasilać po 5 zł miesięcznie konto, by w ten sam sposób gromadzić sobie sam transfer danych, a zgromadzone środki wykorzystywać na te sporadyczne rozmowy czy wiadomości.
Powyżej zrzuty ekranu z Mój Orange, ze środkami zgromadzonymi przez 12 miesięcy do sierpnia w minione wakacje - od trzech miesięcy już nie zasilam tego konta, tylko korzystam do kolejnego sierpnia w przyszłym roku.Nju mobile - abonament i subskrypcja
W ofercie nju mobile, wymienię tylko numer dodatkowy za 9 zł miesięcznie, który może korzystać z pakietu dostępnego na numerze głównym czy transfer danych, który rośnie wraz ze stażem, nawet trzykrotnie. Podobnie to działa w nowej subskrypcji nju mobile z tą różnicą, że można do konta dopisać aż pięć numerów.
Efekt? Ponad milion klientów, co do tej pory udało się osiągnąć tylko jednej submarce - Plush, która to zresztą, od początku próbowała naśladować nju mobile.Orange Flex - subskrypcja
Podobny sukces, co w przypadku nju mobile, Orange chce powtórzyć przy subskrypcji Orange Flex. Wręcz można się pokusić o stwierdzenie, że to teraz oczko w głowie naszego pomarańczowego operatora.
Do tego stopnia, iż w pewnym momencie zdecydował się na dość zaskakujący krok, zestawiając ofertę Orange Flex na swojej stronie z drogimi abonamentami na 2 lata.Co takiego wyróżnia Orange Flex? Przede wszystkim, w każdym pakiecie dostępna jest opcja zamówienia eSIM czy nawet dodatkowych kart SIM/eSIM z tym samym numerem - od jednej do trzech w zależności od pakietu. Zupełnie za darmo możemy więc korzystać z nich na smartfonie, smartwatchu, tablecie czy routerze WiFi. Ta ostatnia opcja przydaje się zwłaszcza w najdroższej subskrypcji, gdzie dostępny jest nielimitowanych internet mobilny - bez limitu danych i prędkości.
Czego brakowało w Orange Flex do ideału? Otóż nie wszyscy użytkownicy co miesiąc wykorzystują dostępny transfer danych. W rezultacie,- dajmy na to w najtańszej subskrypcji za 30 zł miesięcznie z limitem 30 GB transferu danych, w jednym miesiącu wykorzystujemy na przykład 10 GB, w drugim 20 GB, w trzecim całą pulę, a jeszcze w kolejnym potrzebujemy więcej i musimy w tym celu przejść na droższą subskrypcję (tu warto wspomnieć o kolejnym wyróżniku - zmiana subskrypcji dokonuje się od razu, nie od nowego okresu).
Co prawda ten odłożony transfer jest do wykorzystania w czasie pół roku, ale jednocześnie można tworzyć sześć takich Sejfów, które z czasem będą się przecież zwalniać na kolejne odkładane gigabajty. Jak dla mnie ideał, oczywiście dla kogoś kto potrzebuje więcej niż jednej karty SIM/eSIM z tym samym numerem oraz nielimitowanych rozmów i wiadomości. W przeciwnym wypadku, nadal polecam wspomnianą ofertę na kartę w tej postaci.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu