Technologie

Saule Technologies i perowskity. Pokazano pierwszy komercyjny produkt

Krzysztof Kurdyła
Saule Technologies i perowskity. Pokazano pierwszy komercyjny produkt
Reklama

Perowskity mogą odmienić oblicze zielonej energetyki. Liderem technologii związanych z tymi minerałami jest polska firma Saule Technologies. Ich dotychczasowe działania dają nadzieję, że ta inicjatywa nie skończy tak jak „polski grafen”.

Przez wiele lat głośno było o przełomowej technologii produkcji grafenu, opracowanej przez polskich naukowców pod kierunkiem dr Włodzimierza Strupińskiego. Nieudolna próba jej komercjalizacji skończyła się serią afer, upadkiem powołanej dla tego zadania firmy i odjechaniem grafenowego pociągu w siną dal.

Reklama

Wygląda na to, że tego losu nie podzieli na szczęście kolejna z potencjalnie przełomowych technologii, opracowana przez polską badaczkę Olgę Malinkiewicz metoda produkcji perowskitowych ogniw fotowoltaicznych. Właśnie zaprezentowano pierwszy komercyjny produkt oraz instalację stworzoną w oparciu o panele produkowane przez firmę wynalazczyni, Saule Technologies.

Fotowoltaika na nowo

Panele fotowoltaiczne wpisują się coraz mocniej w krajobraz naszych miast i wsi. Ogniwa, które dziś widzimy są produkowane w oparciu o krzem i mają niestety sporo wad. Są ciężkie, kruche, nieelastyczne, trudne w produkcji (przez co drogie), a do tego przestają produkować energię w gorszych warunkach pogodowych. Ogniwa bazujące na perowskitach sporą część tych problemów „skasują”.

Zacznijmy od tego, czym perowskity w ogóle są. Jest to grupa minerałów o budowie krystalicznej, odkrytych w XIX w. przez rosyjskiego naukowca Lwa Pierowskiego. Przez długi czas były ekscytujące wyłącznie dla geologów i mineralogów. Dopiero na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI w. zaczęto rozważać zastosowanie niektórych ich odmian do produkcji ogniw fotowoltaicznych.

Perowskity w naturze występują jednak dość rzadko, ale dzięki technologii opracowanej przez Olgę Malinkiewicz okazało się, że są proste i tanie w produkcji. Metoda produkcji w Saule Technologies opiera się na technologii druku, nie wymaga wysokich temperatur i pozwala nanosić warstwy perowskitów na elastycznie podłoża różnego typu. Panele fotowoltaiczne na nich oparte mają szerg cech, o których ich krzemowe odpowiedniki mogą tylko pomarzyć.

Panele od Saule Technologies są cienkie, lekkie i elastyczne. Można je łatwo kształtować, nanosić na elewację budynków, stosować w niewielkich urządzeniach, czy montować na dachach pojazdów. Bardzo ważne jest, że działają również w pochmurne dni (oczywiście z obniżoną wydajnością), a nawet ze sztucznym światłem, pozwalając na swoisty „recycling” energii użytej do oświetlania pomieszczeń.

Debiut komercyjny

Saule Technologies powstało w 2014 jako wspólna inicjatywa Olgi Malinkiewicz, Piotra Krycha oraz Artur Kupczunasa. Przez pierwsze lata dopracowywano technologię produkcji oraz przygotowywano metody seryjnego wytwarzania paneli. Przyciągnięto w tym okresie na pokład wielu znanych inwestorów, takich jak choćby firmy Ergis, Skanska czy Columbus Energy. W marcu 2021 r. pod Wrocławiem otworzono pierwszą, testową linię produkcyjną.

Efektem jej pracy była wczorajsza prezentacja pierwszej komercyjnej instalacji perowskitowej w lubelskiej fabryce Aliplast. Ogniwa fotowoltaiczne trafiły na istniejące tam już wcześniej łamacze światła (coś w stylu ogromnych żaluzji chroniących fasady budynków przed przegrzewaniem się).

Reklama

Aliplast nie tylko będzie korzystać z zaprezentowanej instalacji, ale przede wszystkim zamierza produkować lamele z ogniwami Saule Technologies jako komercyjny produkt. Trzecim partnerem w tym projekcie jest znany producent automatyki sterującej, firma Somfy. Jej system sterowania Animeo komunikuje się ze stacją pogodową zainstalowaną na dachu budynku i optymalizuje położenie lameli.

Firma Malinkiewicz podpisała również (co ciekawe, przy stole wyniesionym na kilkadziesiąt metrów nad powierzchnię ziemi) umowę na dostarczanie swoich ogniw dla potentata w branży zarządzania nieruchomościami, firmy MVGM.

Reklama

Zielona rewolucja?

Potencjał ogniw opartych na perowskitach jest ogromny. Dzięki swoim cechom fizycznym można je instalować na istniejących już budynkach, nawet tych „starej daty”. Osobiście widzę dzięki nim szansę na zmniejszenie zużycia brudnej energii na wielkich polskich blokowiskach, miejsca na panele na ich elewacjach jest naprawdę dużo.

Także możliwość ich stosowania we wnętrzach powinna pozwolić na duże tak bezpośrednie, jak i pośrednie oszczędności. Praca przy sztucznym oświetleniu powoduje, że dla urządzeń o niskim zużyciu energii perowskity mogą stać się wręcz alternatywną metodą przesyłu energii, pozwalającą uniknąć ciągnięcia okablowania czy używania baterii.

Saule Technologies ciągle jest jeszcze traktowane jako startup, ale wydaje się, że to firma mająca największy potencjał, aby stać się globalnym liderem swojej branży.  Nad ogniwami perowskitowymi pracują co prawda także inni, ale firma Olgi Malinkiewicz jest pierwsza i wydaje się, że nad resztą peletonu ma przewagę liczoną w miesiącach, jeśli nie latach. Jeśli szukać gdzieś prawdziwego polskiego jednorożca, to właśnie pod Wrocławiem.

Pojawiają się też głosy, że praca polskiej wynalazczyni może jej przynieść nawet nagrodę Nobla. Żeby takie coś miało szansę zaistnieć, technologia musiała by odnieść tak duży sukces, żeby można było mówić o zmianie obrazu światowej energetyki. Myślę, że perowskity mogą to zrobić i warto temu kibicować. Czasu na poważne zmiany w zakresie produkcji zielonej energii mamy coraz mniej.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama