Tesla

Elon Musk wyjaśnia skąd ma pieniądze na wykup Tesli i ile to będzie kosztowało

Kamil Pieczonka
Elon Musk wyjaśnia skąd ma pieniądze na wykup Tesli i ile to będzie kosztowało
Reklama

Minęło kilka dni, kurz i szok po pierwszej informacji już nieco opadł, czas więc podsumować jak wygląda plan zdjęcia Tesli z publicznego parkietu. Elon Musk opublikował dzisiaj na oficjalnym blogu producenta samochodów elektrycznych kolejną długą notkę, w której ujawnia szczegóły swojego planu i szacuje potrzebny kapitał na jego realizację.

Przejęcie sfinansują pieniądze z... ropy

Najciekawszą, nową informacją jest chyba fakt, że Elon Musk jest namawiany do uczynienia Tesli prywatną firmą już od blisko dwóch lat. Od początku 2017 roku odbył już kilka spotkań z przedstawicielami saudyjskiego Publicznego Funduszu Inwestycyjnego (PIF - Public Investment Fund), który został założony jeszcze w 1971 roku. Za pośrednictwem tego wehikułu Saudyjczycy inwestują pieniądze zarobione na sprzedaży ropy naftowej w nowe technologie, wielkie projekty infrastrukturalne czy energię odnawialną. Tesla jest więc dla nich naturalnym wyborem, co pokazuje ich obecne zaangażowanie. PIF posiada w tej chwili około 5% akcji Tesli o wartości przekraczającej 2 milliardy USD.

Reklama

Saudyjczycy spotkali się z Elonem ostatni raz 31 lipca i ponownie namawiali go do zdjęcia Tesli z publicznego parkietu. 2 sierpnia Elon poinformował zarząd Tesli o swoich planach wykupu firmy płacąc po 420 USD za akcje i zapowiedział, że porozmawia na ten temat również z największymi udziałowcami. Żeby jednak nie być posądzonym o zatajanie informacji, 7 sierpnia postanowił opublikować tę informację na swoim twitterze, tym samym stała się ona publiczna. Miała też pokazać udziałowcom, że to wcale nie jest żart, ale poważna inicjatywa. Elon w swojej wiadomości poinformował o zapewnionym finansowaniu bo ma pełne wsparcie PIF, który dysponuje aktywami o wartości 2 bilionów USD.


Zanim to jednak nastąpi konieczne jest przedstawienie pełnego planu takiej operacji. Nie jest też wykluczone, że wcześniej Elon Musk będzie musiał odpowiedzieć na pytania amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), która będzie chciała dokładnie zbadać, czy sposób w jaki poinformowano o tych planach opinię publiczną był zgodny z prawem. Ewentualne dochodzenie może opóźnić całą operację, a Elonowi może grozić wielomilionowa kara lub nawet odpowiedzialność karna. Za szybko jednak aby ferować wyroki.

Większość akcjonariuszy zostanie z Teslą

Co ciekawe w opinii Elona Muska, kapitał potrzebny do realizacji jego planu wcale nie musi być duży. Przy cenie 420 USD za akcję, Tesla jest wyceniana na około 71 mld USD. Musk przewiduje jednak, że nawet 2/3 dotychczasowych akcjonariuszy, zostanie w firmie nawet jak będzie ona prywatna. Tym samym na spłatę pozostałych wystarczy około 23 mld USD. Nie jest to oczywiście mała kwota, ale na tle ostatnich wielkich przejęć w branży technologicznej, nie robi aż takiego wrażenia. To de facto tylko podkreśla realną możliwość realizacji takiego planu dzięki współpracy z PIF.

Nie należy się również obawiać, że po uczynieniu spółki prywatną, nie będziemy wiedzieć co się dzieje w Tesli. Według amerykańskiego prawa, każda spółka akcyjna, nawet prywatna, jeśli posiada 2000 lub więcej akcjonariuszy, musi publicznie raportować swoje wyniki finansowe. Wystarczy jednak jeśli zrobi to raz do roku, maksymalnie w ciągu 120 dni od zamknięcia roku fiskalnego. Teraz Tesla podaje swoje wyniki kwartalnie i to chyba właśnie ten obowiązek najbardziej przeszkadza CEO Tesli. Publikacja wyników raz do roku pozwoli skupić się firmie na optymalizacji produkcji, a nie na zadowalaniu opinii publicznej.

Pełną treść listu Elona Muska znajdziecie na blogu Tesli.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama