Artykuł sponsorowany

SAP: już nie generujemy bólu pleców

Redakcja Antyweb
SAP: już nie generujemy bólu pleców
18

O biznesie piszemy rzadko, o korporacyjnych technologiach – jeszcze rzadziej. Chcemy jednak czy nie chcemy, korzystamy z aplikacji i systemów biznesowych w pracy. Ich interfejs i dopasowanie do potrzeb użytkowników wciąż często wywołują zgrzytanie zębów. Nie pomaga wiele firm IT, które ukrywają swoje dobre rozwiązania za branżowym żargonem. Nad zmianą tej sytuacji od kilku lat intensywnie pracuje SAP – gigant IT dla biznesu.

Czy technologie dla firm można zrozumieć i poczuć? Jak rynek mobile wpłynął na styl pracy nad biznesowym oprogramowaniem? O tym rozmawiamy z Tomaszem Niebylskim (na zdjęciu) oraz Tomaszem Kołodziejakiem, odpowiedzialnymi za współpracę z kluczowymi klientami SAP Polska.

W październiku Antyweb miał okazję odwiedzić i nakręcić cyfrową ciężarówkę SAP-a. To mobilne studio spotkań. Ściany jej naczepy są ekranami, na środku stoi dotykowy pulpit, za pomocą którego można podróżować po interaktywnym mieście. Kosztowny projekt - po co SAP taka zabawka?

Tomasz Kołodziejak, Business Solution Architect, SAP Polska: Zacznę od tego, że pomysł SAP Truck nie wziął się znikąd – od lat staramy się odchodzić od „tradycyjnych” prezentacji w PowerPoincie. Żeby nie być gołosłownym, podam przykład Virtual Studio. To pokoje znajdujące się w wielu biurach SAP na całym świecie, wyposażone w tzw. greenscreen. Dzięki jego wykorzystaniu mamy większą dowolność przy postprodukcji czy prezentacji treści. W ten sposób np. wideokonferencja może być przeprowadzana w standardzie przybliżonym do znanego nam z telewizji czy np. prognozy pogody.

Tomasz Niebylski, Dyrektor Rozwoju Sprzedaży, SAP Polska: Głównym celem nie jest oczywiście sama prezentacja, ale to co za nią się kryje. Bez takiej atrakcyjnej formy coraz trudniej jest jednak w jasny, prosty i atrakcyjny sposób przekazać wiedzę o technologiach. Idea zintegrowanego systemu zarządzania biznesem przedsiębiorstwa może zostać utopiona w morzu szczegółów i skomplikowanych zagadnień technicznych – a tego chcemy właśnie uniknąć. Z drugiej strony - można go też pokazać jasno, na praktycznych przykładach, zrozumiałych nie tylko dla informatyków, ale i przedstawicieli zarządów czy kadry kierowniczej.

TK: Ideę samej tegorocznej ciężarówki wypracowaliśmy na warsztatach design thinkingowych (metoda pracy projektowej, oparta na kreatywnych sesjach grupowych – przyp. red). Zastanawialiśmy się, jak uciec od tradycyjnej prezentacji i dać klientom doświadczyć technologii. Na podstawie pomysłów z sesji stworzyliśmy w naszej centrali w Walldorf pomieszczenie SAP City (teraz nazywane SAP Immersive Experience). Można w nim zwiedzać wirtualne miasto. Wchodząc do fabryki, poznajemy rozwiązania SAP wspierające produkcję, będąc w sklepie – systemy e-commerce, na stadionie – analitykę wspierającą zespoły piłkarskie i tak dalej. Tak powstały pokój przenieśliśmy w skali 1:1 do mobilnej ciężarówki. SAP Truck ruszył w Europę, co ze względu na parametry pojazdu i jego niskie zawieszenie wymagało od nas też sporej pracy w kwestii pozwoleń na przejazd. Teraz to anegdota, ale sprawa wymagała po naszej stronie dużej logistyki.

Prezentacja to jedno, rzeczywistość – drugie. Systemy i platformy wykorzystywane przez firmy od lat uchodzą za „toporne”. User experience (UX) czy user interface (UI) to z kolei priorytet na rynku konsumenta, co obserwujemy np. na Spotify, Google Docs, Facebooku czy Instagramie. Czy UX w biznesie i dla konsumentów to dwa zupełnie różne światy?

T.K.: Odpowiadając po niemiecku – „jajn” - czyli i tak, i nie. Z jednej strony oprogramowanie biznesowe, a szczególnie ERP-y to potężne zintegrowane środowiska informatyczne. Warstwa bazy danych, aplikacji, interfejsu użytkownika – utrzymywana i rozwijana na wielu poziomach. Z oprogramowania SAP korzysta 350 000 firm na całym świecie, rozwija je – tylko w samym SAP – około 22 500 osób. Potrzeby biznesowe wykraczają często poza czysto konsumenckie, liczy się moc obliczeniowa, wpływ na duże operacje. Stąd przez wiele lat systemy ERP nie wyglądały za atrakcyjnie, bo liczyła się głównie efektywność.

T.N: Z drugiej jednak strony świat nie stoi w miejscu. Współzałożyciel SAP, Hasso Plattner stworzył firmę na początku lat ’70, uczestniczył w wielu rewolucjach IT. Na każdym kroku podkreśla on, żebyśmy działali jak startup – eksperymentowali, szukali nieutartych ścieżek. UX i UI są w tym kontekście coraz ważniejsze. Chcemy tworzyć takie systemy, które są intuicyjne, szybkie, czytelne – podobnie jak „konsumenckie” aplikacje. Służy do tego np. interfejs SAP Fiori zgodny z najnowszymi trendami w projektowaniu aplikacji – personalizacją, uproszczeniem, układem kafelkowym, intuicyjnością. Włączamy też do rodziny SAP innowacyjne firmy, które odświeżają nasz ekosystem. W ostatnich latach to m.in. Hybris (relacje B2C), Gigya (zarządzanie bezpieczeństwem) czy SuccessFactors (cyfrowy HR). Pamiętajmy jeszcze o jednym – customer experience, to termin, który odnosi się także do pracowników firmy. Skoro w sferze prywatnej mają do czynienia z trendami i rozwiązaniami podnoszącymi komfort ich życia, to oczekują, że w sferze służbowej będzie podobnie. Zatem to, o czym mówimy odnosi się w takim samym stopniu do klienta zewnętrznego, jak i wewnętrznego.

A jak reagujecie na rosnące znaczenie urządzeń mobilnych? Jak obecna dominacja smartfonów wpływa na oprogramowanie dla firm?

TK: Znów posłużę się tu porównaniem. SAP ma ponad 40 lat, większość pod dominacją modelu on-premise, czyli wdrożeń „na miejscu” na urządzenia stacjonarne. Wyobraźmy sobie, że cały ten czas spędziliśmy za biurkiem przed ekranem. Czy da się po tak długim okresie wstać bez bólu pleców? Taki był SAP przez lata, podobnie jak reszta rynku, ale już nie jesteśmy „przyspawani” do biurek. Uwolnił od nich nas rozwój cloud computingu oraz urządzeń mobilnych. Szczególnie chmura stała się dla SAP bardzo istotnym obszarem rozwoju. Obecnie z resztą zdecydowanie najszybciej rosnącym, mamy już 160 milionów subskrybentów usług w chmurze. Wstaliśmy od biurka na dobre.

TN: Dostarczamy interfejs i narzędzia do tworzenia mobilnych i responsywnych rozwiązań opartych na systemach SAP. W tym obszarze współpracujemy m.in. z Apple, tworząc wspólnie Software Developer Kits dedykowane dla jego platformy (iOS). Z tak stworzonych aplikacji można korzystać na smartfonach, phabletach, tabletach czy notebookach. W ten sposób np. finansiści, specjaliści HR, sprzedawcy, kierownicy produkcji czy inne grupy – mogą analizować dane i podejmować decyzje na bieżąco, w dowolnym miejscu. Chodzi też o to, by niezależnie od rodzaju urządzenia filozofia pracy oraz interfejs były identyczne – to też element podnoszenia customer experience. Oczywiście nie od razu Kraków zbudowano. Adopcja tego typu rozwiązań nie dzieje się z dnia na dzień. W Polsce wciąż jest wiele firm, które korzystają z bardziej tradycyjnych systemów SAP. Sukcesywnie przekonujemy je jednak do przejścia na „wyższy poziom”.

TK: Rewolucje technologiczne to ogólnie ciekawy materiał do obserwacji, jak ludzie stopniowo adaptują się do zachodzących zmian. Dziś to nie do pomyślenia, ale w początkach rewolucji mobilnej w biznesie obserwowaliśmy takie hybrydy, jak na przykład instalacja na smartfonach rozwiązań… on-premises. W skrócie: aplikacje działały w ekosystemie sprzętu, nie miały możliwości pracy offline, synchronizacja danych była ograniczona i uciążliwa. To powielanie błędów sprzed lat i tworzenie silosów danych – kompletne zaprzeczenie istoty mobile. I na szczęście raczej melodia przeszłości.

Co więc właściwie czeka na nas w biurach w najbliższych latach? Jak te zmiany wpłyną np. na czytelnika Antyweb?

TN: Coraz trudniej będzie firmom ignorować fakt, że w prywatnym życiu mamy coraz tańszy i bardziej powszechny dostęp do usług gwarantujących najwyższej klasy UX i UI. Netflix czy wspomniany Spotify nauczyły nas, jak pomocne mogą być nawet stosunkowo proste uczące się algorytmy. Ale różnicę robi też sam interfejs. W kolejnych latach obserwować będziemy ekspansję algorytmów opartych o uczenie maszynowe zarówno w sferze konsumenckiej (rekomendatory produktów, chatboty) jak i biznesowej (redukcja powtarzalnej pracy). Oczywiście interfejs użytkownika umożliwiający w łatwy i przejrzysty sposób prowadzić dialog ze światem maszyn to cały czas będzie klucz do sukcesu. Z punktu widzenia producentów oprogramowania istotny jest jeszcze jeden aspekt – umiejętność wejścia w buty klienta i spojrzenia na jego biznes z perspektywy jego klientów.

Co w praktyce wynika z tego „spojrzenia z perspektywy klienta”?

TN: Na rynku wygrywać będą – już to robią - firmy, które maja najwyższy poziom empatii oraz zrozumienia potrzeb w stosunku do swoich klientów. Umieją także przekonać ich, że wiedzą jak rozwiązać jego problemy czy wyzwania w jasny i przystępny sposób. Sama technologia czy produkt są tu mocno niewystarczające, gdyż na samym końcu liczy się to, jak odbierze je końcowy użytkownik. Nasz sposób opowiadania o technologiach i same systemy są pod tym względem bardzo podobne. Staramy się głębokie, bogate treści zamknąć w zwartej, interesującej opowieści, w której kluczowym elementem jest indywidualna perspektywa klienta. Jak mówi popularny cytat w branży: “If content is a king, context is a King-Kong”.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu