Felietony

Smog to... ficzer maskujący. Polski minister znalazł w nim państwo San Escobar! Bierzemy przykład [AntySens]

Maciej Sikorski
Smog to... ficzer maskujący. Polski minister znalazł w nim państwo San Escobar! Bierzemy przykład [AntySens]
25

Co łączy tweety Janusza Piechocińskiego, San Escobar i smog? Odpowiedź będzie dla wielu szokująca: bezpieczeństwo naszego kraju. Elementy, które na pierwszy rzut oka są śmieszne lub niewiele znaczące, w rzeczywistości łączą się w wieloletnią strategię obronności Polski. Trzeba skończyć z drwinami i uczciwie spojrzeć na poczynania polityków: widać wyraźnie, że przynajmniej im zależy na losie kraju...

Zaledwie wczoraj pisałem, że Polacy w końcu zaczynają sobie zdawać sprawę z zagrożenia, jakie niesie ze sobą smog, że w końcu dostrzegają destrukcyjną siłę zanieczyszczonego powietrza. Dzisiaj muszę stwierdzić, że... dałem się zwieść, nie dostrzegłem wizji, którą decydenci realizują od dekad. Bo mówiąc o smogu trzeba przywołać zdanie "It's not a bug. It's a feature". Polskie miasta i wsie nie są spowite trującą mgłą przez przypadek, niewiedzę, ani tym bardziej w wyniku złej woli - to ma je uchronić przed agresją.

Gdyby wróg wkroczył do Polski, smog sprawi, że szybko odechce mu się inwazji: żołnierze przeciwnika najpierw będą mieli problem ze znalezieniem miejscowości, potem się rozchorują. Bo nie można cały czas chodzić w maskach i kombinezonach - czasem trzeba coś przekąsić, skorzystać z toalety czy umyć zęby. I tu Polacy mówią do agresora "mamy cię!". Co prawda nam też to szkodzi, ale społeczeństwo jest hartowane od pokoleń, zdążyło się uodpornić.

O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela Ministerstwa Obrony Narodowej:

Tak, to prawda, że smog jest projektem militarnym rozwijanym od pokoleń. Nazwę można rozszyfrować jako System Maskowania Ogólnego "Gawron". Miał być guziec, ale ktoś słusznie zauważył, że to nie jest polskie zwierzę, Suweren nie powinien być ochraniany przez świnię z Afryki. Czy warto pakować pieniądze w ten projekt? Najlepszą odpowiedzią będzie San Escobar - jeszcze kilka dni temu ludzie nie zdawali sobie sprawy z istnienia tego kraju, dzisiaj wszyscy o nim mówią. Jak to możliwe? To proste: ukryto cały kraj stosując smog. A raczej SMOG. W San Escobar udoskonalono nasz system, szef MON już prowadzi rozmowy ze swoim odpowiednikiem, by poznać szczegóły projektu.

Od przedstawiciela ministerstwa dowiedzieliśmy się także, że poprzedni rządzący niemrawo podchodzili do rozwijania SMOG, stosowali inne rozwiązania:

Były m.in. pomysły, by wykorzystać moc pradawnych duchów andyjskich, w tym celu premier wybrał się do Peru, ale Indianie podali zaporowe ceny, ledwo na czapkę starczyło. Potem wymyślili walkę przez dezinformację, na tym polu świetnie odnalazł się Janusz Piechociński, który swoją misję realizuje do dzisiaj: obce wywiady zachodziły w głowę, co też chciał przekazać wicepremier i zwyczajnie głupiały. Tajnym projektem była współpraca z Belzebubem i niestety nie udało się tego utrzymać w tajemnicy, niedawno jeden z posłów PO się wysypał. To dla nas problem, bo nie wiemy, jak się wytłumaczyć ze sprawy w Watykanie...

Zaledwie wczoraj pisałem, że Polacy w końcu zaczynają sobie zdawać sprawę z zagrożenia, jakie niesie ze sobą smog, że w końcu dostrzegają destrukcyjną siłę zanieczyszczonego powietrza. Dzisiaj muszę stwierdzić, że... dałem się zwieść, nie dostrzegłem wizji, którą decydenci realizują od dekad. Bo mówiąc o smogu trzeba przywołać zdanie "It's not a bug. It's a feature". Polskie miasta i wsie nie są spowite trującą mgłą przez przypadek, niewiedzę, ani tym bardziej w wyniku złej woli - to ma je uchronić przed agresją.

Gdyby wróg wkroczył do Polski, smog sprawi, że szybko odechce mu się inwazji: żołnierze przeciwnika najpierw będą mieli problem ze znalezieniem miejscowości, potem się rozchorują. Bo nie można cały czas chodzić w maskach i kombinezonach - czasem trzeba coś przekąsić, skorzystać z toalety czy umyć zęby. I tu Polacy mówią do agresora "mamy cię!". Co prawda nam też to szkodzi, ale społeczeństwo jest hartowane od pokoleń, zdążyło się uodpornić.

O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela Ministerstwa Obrony Narodowej:

Tak, to prawda, że smog jest projektem militarnym rozwijanym od pokoleń. Nazwę można rozszyfrować jako System Maskowania Ogólnego "Gawron". Miał być guziec, ale ktoś słusznie zauważył, że to nie jest polskie zwierzę, Suweren nie powinien być ochraniany przez świnię z Afryki. Czy warto pakować pieniądze w ten projekt? Najlepszą odpowiedzią będzie San Escobar - jeszcze kilka dni temu ludzie nie zdawali sobie sprawy z istnienia tego kraju, dzisiaj wszyscy o nim mówią. Jak to możliwe? To proste: ukryto cały kraj stosując smog. A raczej SMOG. W San Escobar udoskonalono nasz system, szef MON już prowadzi rozmowy ze swoim odpowiednikiem, by poznać szczegóły projektu.

Od przedstawiciela ministerstwa dowiedzieliśmy się także, że poprzedni rządzący niemrawo podchodzili do rozwijania SMOG, stosowali inne rozwiązania:

Były m.in. pomysły, by wykorzystać moc pradawnych duchów andyjskich, w tym celu premier wybrał się do Peru, ale Indianie podali zaporowe ceny, ledwo na czapkę starczyło. Potem wymyślili walkę przez dezinformację, na tym polu świetnie odnalazł się Janusz Piechociński, który swoją misję realizuje do dzisiaj: obce wywiady zachodziły w głowę, co też chciał przekazać wicepremier i zwyczajnie głupiały. Tajnym projektem była współpraca z Belzebubem i niestety nie udało się tego utrzymać w tajemnicy, niedawno jeden z posłów PO się wysypał. To dla nas problem, bo nie wiemy, jak się wytłumaczyć ze sprawy w Watykanie...

Nowa władza uznała wszystkie te rozwiązania za lekko przestarzałe, dość kontrowersyjne (zwłaszcza projekt Belzebub), a czasem zbyt destrukcyjne - tweety Janusza Piechocińskiego mogą być uznane za broń zakazaną przez konwencje genewskie. Dlatego rządzący stawiają na SMOG, elektryczne śmigłowce produkowane z Ukraińcami, czołgi z grafenu oraz husarię przemieszczając się w bluzach patriotycznych albo ze skrzydłami anielskimi na roborumakach. Przymiarki do tego ostatniego rozwiązania były kilka dni temu testowane w jednym z polskich miast.

Wejdźmy w końcu w XXI wiek - słychać na ministerialnych korytarzach.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że KOD uznał te pomysły za zbyt wydumane i szykuje już własne propozycje na wypadek, gdyby Komitet doszedł do władzy. Prawdopodobnie pojawią się obowiązkowe kursy grania w Sapera, na każdym komputerze zostanie zainstalowana wirtualna proca, mówi się nawet o szukaniu darmowej gry strategicznej czy FPS dystrybuowanej na dyskietkach, która wzbudziłaby w Polakach ducha walki i ochroniła kraj w chwili kryzysu.

Zapytany o te doniesienia Mateusz Kijowski miał odpowiedzieć: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, ale faktury już wystawiono.

Jako fani nowych rozwiązań z dystansem podchodzimy do współpracy z Belzebubem i zdecydowanie bardziej działa na nas projekt SMOG. Dosłownie i w przenośni. Pozostaje odwiedzić San Escobar, by dowiedzieć się, jak żyją ludzie ukryci przed światem. Może to ma sens?

...

Niniejszy wpis ma charakter satyryczny, a informacje i cytaty w nim zawarte nie są prawdziwe. Oznaczyliśmy to w tytule [AntySens], podobnie zamierzamy robić w przyszłości.

Zaledwie wczoraj pisałem, że Polacy w końcu zaczynają sobie zdawać sprawę z zagrożenia, jakie niesie ze sobą smog, że w końcu dostrzegają destrukcyjną siłę zanieczyszczonego powietrza. Dzisiaj muszę stwierdzić, że... dałem się zwieść, nie dostrzegłem wizji, którą decydenci realizują od dekad. Bo mówiąc o smogu trzeba przywołać zdanie "It's not a bug. It's a feature". Polskie miasta i wsie nie są spowite trującą mgłą przez przypadek, niewiedzę, ani tym bardziej w wyniku złej woli - to ma je uchronić przed agresją.

Gdyby wróg wkroczył do Polski, smog sprawi, że szybko odechce mu się inwazji: żołnierze przeciwnika najpierw będą mieli problem ze znalezieniem miejscowości, potem się rozchorują. Bo nie można cały czas chodzić w maskach i kombinezonach - czasem trzeba coś przekąsić, skorzystać z toalety czy umyć zęby. I tu Polacy mówią do agresora "mamy cię!". Co prawda nam też to szkodzi, ale społeczeństwo jest hartowane od pokoleń, zdążyło się uodpornić.

O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela Ministerstwa Obrony Narodowej:

Tak, to prawda, że smog jest projektem militarnym rozwijanym od pokoleń. Nazwę można rozszyfrować jako System Maskowania Ogólnego "Gawron". Miał być guziec, ale ktoś słusznie zauważył, że to nie jest polskie zwierzę, Suweren nie powinien być ochraniany przez świnię z Afryki. Czy warto pakować pieniądze w ten projekt? Najlepszą odpowiedzią będzie San Escobar - jeszcze kilka dni temu ludzie nie zdawali sobie sprawy z istnienia tego kraju, dzisiaj wszyscy o nim mówią. Jak to możliwe? To proste: ukryto cały kraj stosując smog. A raczej SMOG. W San Escobar udoskonalono nasz system, szef MON już prowadzi rozmowy ze swoim odpowiednikiem, by poznać szczegóły projektu.

Od przedstawiciela ministerstwa dowiedzieliśmy się także, że poprzedni rządzący niemrawo podchodzili do rozwijania SMOG, stosowali inne rozwiązania:

Były m.in. pomysły, by wykorzystać moc pradawnych duchów andyjskich, w tym celu premier wybrał się do Peru, ale Indianie podali zaporowe ceny, ledwo na czapkę starczyło. Potem wymyślili walkę przez dezinformację, na tym polu świetnie odnalazł się Janusz Piechociński, który swoją misję realizuje do dzisiaj: obce wywiady zachodziły w głowę, co też chciał przekazać wicepremier i zwyczajnie głupiały. Tajnym projektem była współpraca z Belzebubem i niestety nie udało się tego utrzymać w tajemnicy, niedawno jeden z posłów PO się wysypał. To dla nas problem, bo nie wiemy, jak się wytłumaczyć ze sprawy w Watykanie...

Nowa władza uznała wszystkie te rozwiązania za lekko przestarzałe, dość kontrowersyjne (zwłaszcza projekt Belzebub), a czasem zbyt destrukcyjne - tweety Janusza Piechocińskiego mogą być uznane za broń zakazaną przez konwencje genewskie. Dlatego rządzący stawiają na SMOG, elektryczne śmigłowce produkowane z Ukraińcami, czołgi z grafenu oraz husarię przemieszczając się w bluzach patriotycznych albo ze skrzydłami anielskimi na roborumakach. Przymiarki do tego ostatniego rozwiązania były kilka dni temu testowane w jednym z polskich miast.

Wejdźmy w końcu w XXI wiek - słychać na ministerialnych korytarzach.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że KOD uznał te pomysły za zbyt wydumane i szykuje już własne propozycje na wypadek, gdyby Komitet doszedł do władzy. Prawdopodobnie pojawią się obowiązkowe kursy grania w Sapera, na każdym komputerze zostanie zainstalowana wirtualna proca, mówi się nawet o szukaniu darmowej gry strategicznej czy FPS dystrybuowanej na dyskietkach, która wzbudziłaby w Polakach ducha walki i ochroniła kraj w chwili kryzysu.

Zapytany o te doniesienia Mateusz Kijowski miał odpowiedzieć: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, ale faktury już wystawiono.

Jako fani nowych rozwiązań z dystansem podchodzimy do współpracy z Belzebubem i zdecydowanie bardziej działa na nas projekt SMOG. Dosłownie i w przenośni. Pozostaje odwiedzić San Escobar, by dowiedzieć się, jak żyją ludzie ukryci przed światem. Może to ma sens?

...

Niniejszy wpis ma charakter satyryczny, a informacje i cytaty w nim zawarte nie są prawdziwe. Oznaczyliśmy to w tytule [AntySens], podobnie zamierzamy robić w przyszłości.

Nowa władza uznała wszystkie te rozwiązania za lekko przestarzałe, dość kontrowersyjne (zwłaszcza projekt Belzebub), a czasem zbyt destrukcyjne - tweety Janusza Piechocińskiego mogą być uznane za broń zakazaną przez konwencje genewskie. Dlatego rządzący stawiają na SMOG, elektryczne śmigłowce produkowane z Ukraińcami, czołgi z grafenu oraz husarię przemieszczając się w bluzach patriotycznych albo ze skrzydłami anielskimi na roborumakach. Przymiarki do tego ostatniego rozwiązania były kilka dni temu testowane w jednym z polskich miast.

Wejdźmy w końcu w XXI wiek - słychać na ministerialnych korytarzach.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że KOD uznał te pomysły za zbyt wydumane i szykuje już własne propozycje na wypadek, gdyby Komitet doszedł do władzy. Prawdopodobnie pojawią się obowiązkowe kursy grania w Sapera, na każdym komputerze zostanie zainstalowana wirtualna proca, mówi się nawet o szukaniu darmowej gry strategicznej czy FPS dystrybuowanej na dyskietkach, która wzbudziłaby w Polakach ducha walki i ochroniła kraj w chwili kryzysu.

Zapytany o te doniesienia Mateusz Kijowski miał odpowiedzieć: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, ale faktury już wystawiono.

Jako fani nowych rozwiązań z dystansem podchodzimy do współpracy z Belzebubem i zdecydowanie bardziej działa na nas projekt SMOG. Dosłownie i w przenośni. Pozostaje odwiedzić San Escobar, by dowiedzieć się, jak żyją ludzie ukryci przed światem. Może to ma sens?

...

Niniejszy wpis ma charakter satyryczny, a informacje i cytaty w nim zawarte nie są prawdziwe. Oznaczyliśmy to w tytule [AntySens], podobnie zamierzamy robić w przyszłości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

PolskaSmogAntySens