Samsung

Samsung zaprezentował lodówkę z 21,5-calowym ekranem HD. Dobrze widzicie: lodówkę z dużym ekranem

Maciej Sikorski
Samsung zaprezentował lodówkę z 21,5-calowym ekranem HD. Dobrze widzicie: lodówkę z dużym ekranem
23

Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że Samsung (lub inny producent AGD) wprowadzi do swojej oferty lodówkę z wielkim ekranem, pewnie byłbym zdziwiony. Ale ten sprzęt zaprezentowano na początku roku 2016, w czasie, gdy ekrany są "upychane" w kolejnych urządzeniach. Spodziewałem się tego ruchu. M...

Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że Samsung (lub inny producent AGD) wprowadzi do swojej oferty lodówkę z wielkim ekranem, pewnie byłbym zdziwiony. Ale ten sprzęt zaprezentowano na początku roku 2016, w czasie, gdy ekrany są "upychane" w kolejnych urządzeniach. Spodziewałem się tego ruchu. Może nie zakładałem, że wyświetlacz będzie aż tak duży, ale wiedziałem, że na 5 calach się nie skończy. Pytanie: co zrobi konkurencja? Jednocześnie rzesza ludzi spyta o coś innego: po co w tym urządzeniu ekran? Zwłaszcza tak duży...

Pierwszy raz o tym urządzeniu przeczytałem kilka dni temu, wczoraj stało się ono hitem branżowych doniesień. Bo to jest pewien ewenement, coś nowego. Wcześniej producenci "uzbrajali" lodówki czy pralki w wyświetlacze, ale nie były one tak duże. Nie dziwi zatem, że Koreańczycy przyciągnęli uwagę mediów tym produktem. Nie brakowało przy tym pytań, czy sprzęt jest prawdziwy: może ktoś sobie żarty robi, a te grafiki to pomysł domorosłego twórcy, który do renderów lodówki dorzucił telefon? Ale nie, to nie żart.

Na drzwiach lodówki znajdziemy duży, pionowy ekran - jest większy nie tylko od komponentów zastosowanych w smartfonach czy tabletach, ale nawet od tych użytych w laptopach. Ten sprzęt nie został pomyślany jako mało istotny dodatek - widać wyraźnie, że producent ma wobec niego poważne plany. Wyraża to chociażby nazwa lodówki: Family Hub. Najwyraźniej kuchnia znowu ma być centrum domu, miejscem spotkań łączącym domowników. Tym razem jednak nie chodzi o samo pomieszczenie, a o maszynę w nim stojącą: lodówkę. To ona ma być podstawą inteligentnego mieszkania, łącznikiem między poszczególnymi systemami i urządzeniami. Swoiste centrum zarządzania.

Jakie funkcje może spełniać lodówka z takim ekranem? W głowie pojawia się oczywiście motyw rozrywki: oglądanie filmów, programów czy zdjęć np. podczas przygotowywania posiłków. Zarządzanie głosowe sprawi, że będzie można sterować urządzeniem nawet z rękami ubrudzonymi przygotowywanym jedzeniem. Stąd krok do kolejnej kwestii: programów kulinarnych, przepisów, z których krok po kroku dowiemy się, ja przygotować potrawę. Nie trzeba stawiać na blacie laptopa czy tableta - wystarczy spojrzeć na drzwi lodówki.

Za sprawą wyświetlacza i kamery zamontowanej wewnątrz lodówki, dowiemy się, co się w niej znajduje bez zaglądania do środka, otrzymamy informacje o produktach, które niedługo mogą się skończyć, które trzeba kupić. Lodówka może to zrobić sama, ale równie dobrze czynność może wykonać użytkownik. Oczywiście z poziomu ekranu ulokowanego na drzwiach. Używa podglądu, sporządza szybko listę, zamawia zakupy. Już dzisiaj robimy to z poziomu smartfonu czy komputera. Przerost formy nad treścią? Możliwe - przecież do tej pory jakoś sobie radzimy bez takich rozwiązań. Znam jednak przynajmniej kilka osób, które w kuchni spędzają sporo czasu i pewnie chciałyby przetestować (przynajmniej) takie urządzenie w swoim domu. Zwłaszcza, że wachlarz jego możliwości może być szeroki i ciągle rozbudowywany - nie wiemy, co już przygotował Samsung, co jeszcze wymyśli i co dodadzą od siebie inne firmy.

Jakiś czas temu pisałem o dodawaniu ekranów do kolejnych urządzeń. Producenci będą to robić z różnych powodów. Samsung może np. poprawić obroty działu produkującego ekrany, może pokazać, że idea smart domu nie jest mu obca, zwłaszcza w aspekcie smart AGD, ale jeszcze ważniejsze jest chyba umieszczenie w naszej przestrzeni kolejnego ekranu, za sprawą którego można uzyskiwać zyski długofalowo: wyświetlacz to sposób na sprzedanie nam towaru. Urządzenie, jego sprzedaż, jest elementem większej układanki - produkt można kupić w miarę tanio, ale potem będziemy przez ten sprzęt zachęcani do wydawania pieniędzy.

Za jakiś czas producenci sprzętu mogą masowo zmienić podejście do biznesu i klient będzie mógł tanio kupić np. odkurzacz autonomiczny, ale po jakimś czasie okaże się, że trzeba do niego kupować drogie oprogramowanie, w cenie będą aktualizacje z nowymi funkcjami czy lepszym system pracy. Podobnie będzie z pralką czy lodówką, a w każdym z tych urządzeń pojawi się wyświetlacz dodatkowo sprzedający nam produkty i treści. Staniesz przed drzwiami lodówki, bo chciałeś wyjąć mleko, a po kilku minutach okazuje się, że wydałeś sto złotych w trakcie szybkich zakupów. Producent odbił sobie część „zniżki”, jakiej udzielił klientowi podczas zakupu urządzenia.[źródło]

Tak przedstawiałem temat kilka tygodni temu, możliwe, że miałem rację. Zagrożeniem nie jest jedynie to, że zaczniemy więcej wydawać. W jednym z tekstów przywoływałem historię lodówki (to też był produkt Samsunga), przez którą można było włamać się na konto Gmail właściciela. System stworzony z myślą o tym urządzeniu okazał się dziurawy. Najwyraźniej twórcom nie przyszło do głowy, że do pozostałych urządzeń, domowej sieci, ktoś postanowi dostać się lodówką. To spore zagrożenie i poważne wyzwanie. Zwłaszcza, jeśli takie rozwiązania będą się upowszechniać. A można podejrzewać, że tak się stanie - wystarczy spojrzeć na rynek telewizorów, który dość szybko stał się smart.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Samsunglodówka