Samsung

Samsung wyleczy twoje kompleksy. Za 60 tys. złotych

Maciej Sikorski
Samsung wyleczy twoje kompleksy. Za 60 tys. złotych
Reklama

Walka z kompleksami to bardzo trudne zadanie. Możesz ją prowadzić przez wiele lat, a gdy już ci się wydaje, że zwyciężyłeś, to okazuje się, iż stare d...


Walka z kompleksami to bardzo trudne zadanie. Możesz ją prowadzić przez wiele lat, a gdy już ci się wydaje, że zwyciężyłeś, to okazuje się, iż stare demony wracają… Tak wyobrażam sobie wstęp do książki z dziedziny psychologii, która w przystępny sposób (o ile to możliwe w przypadku tej „nauki”) zaprezentuje podłoże ludzkich kompleksów i sposoby na radzenie sobie z nimi. Samsung znalazł na to inne rozwiązanie. Z pewnością przypadnie ono do gustu wielu odbiorcom.

Reklama

Pół roku temu koreański gigant zaprezentował telewizor ES9000. Sprzęt miał (i chyba nadal pełni taką rolę) stanowić zapowiedź tego, jakie możliwości stwarza technologia OLED. Dziennikarze i eksperci branżowi, którzy już mieli przyjemność podziwiać ten sprzęt przywitali go z uznaniem. I nie ma się czemu dziwić: azjatycki gigant postarał się, by jeden z jego sztandarowych produktów wgniatał w ziemię nie tylko klientów, ale też propozycje konkurencji.

Sprzęt trafia właśnie do sprzedaży na rynku koreańskim i będzie tam kosztował około 17,5 tys. dolarów. Cena kosmiczna i pewnie wyrządzi ona spustoszenie w umyśle wielu osób, które widziały już ten produkt w swoim domu. Skoro mamy do czynienia ze Smart TV w cenie nowego samochodu, to jakie atrakcje zapewni on swemu właścicielowi?

Zacznijmy od rozmiaru. Ekran o przekątnej 75 cali robi spore wrażenie – pewnie nawet na osobach, które od jakiegoś czasu goszczą na swych ścianach lub stolikach telewizory "większego kalibru". Moją uwagę bardziej przykuwa jednak ramka zastosowana przez producenta. Celowo użyłem tu słowa ramka, ponieważ ma ona zaledwie 7,9 mm. Przy takiej przekątnej ekranu staje się ona praktycznie niewidoczna.


Skoro jest to Smart TV, to należy się po nim spodziewać określonych funkcji. I faktycznie znajdziemy je na pokładzie: pojawiły się opcje zarządzania sprzętem z pomocą gestów czy głosu, jednoczesnego uruchomienia kilku aplikacji, korzystania z wbudowanej kamery, system rozpoznawania twarzy itd. Za płynną pracę urządzenia odpowiada dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1 GHz.

Na rynek (niedługo także europejski) trafił zatem telewizor, który jest atrakcyjny wizualnie, relatywnie lekki, wydajny i gwarantuje przy tym obraz doskonałej jakości. I niby wszystko jest ok, ale potem znów pojawia się kwestia ceny. Zapewne znajdą się osoby, które lekką ręką wydadzą wspomnianą sumę na przyjemność tego typu (ostatnio czytałem o odkurzaczu za 1 milion dolarów – telewizor za kilkadziesiąt tysięcy złotych staje się przy tym towarem masowym). Jednak czy będzie to hit sprzedaży? Skoro to dopiero początek ery OLED TV, to pewnie już w przyszłym roku poprawi się jakość i możliwości tej technologii, a jednocześnie poważnie spadną ceny i wtedy dopiero pojawi się szersze zainteresowanie produktami tego typu. Póki co mam prośbę – jeśli ktoś z Was zakupi ten sprzęt, to liczę na zaproszenie do wspólnego obejrzenia jakiegoś wydarzenia sportowego. Dlaczego akurat sport? Telewizor będzie zapewne poważnie promowany podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie i może z tej okazji powstaną jakieś ciekawe aplikacje. Warto też podziwiać sukcesy Polaków (mam nadzieję, że będzie co podziwiać) w odpowiedniej jakości.

Chciałem jeszcze wspomnieć w tekście o pięknych kobietach, które reklamują wspomniany sprzęt Samsunga (i nie tylko), ale z tym tematem lepiej dzisiaj uważać ;)

Reklama

Źródło: 1,2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama