Samsung

Samsung nie chce stać z boku - przejmuje twórców Siri i rzuca wyzwanie Google

Maciej Sikorski
Samsung nie chce stać z boku - przejmuje twórców Siri i rzuca wyzwanie Google
Reklama

Zagadnienie sztucznej inteligencji z impetem wkracza do świata biznesu i medialnych doniesień - zaledwie kilka dni temu pisałem, że kilka wielkich amerykańskich firm tworzy Partnerstwo dla sztucznej inteligencji, zastanawiałem się wówczas, czy do tego grona dołączą np. Koreańczycy. I chociaż ci ostatni na razie nie zamierzają iść pod rękę z Microsoftem czy Facebookiem, to pokazują, że nie będą się bezczynnie przyglądać wydarzeniom na rynku: Samsung przejmuje firmę Viv, która może uczynić z azjatyckiej korporacji ważnego gracza na rynku SI.

Viv to niezbyt znany podmiot, kojarzą go pewnie osoby zainteresowane tematyką sztucznej inteligencji, interakcji z maszyną, asystentów głosowych. Ludzie stojący za tym projektem mogą się jednak pochwalić produktem, który kojarzy zdecydowana większość z nas - mowa o Siri. Szefem Viv Labs jest Dag Kittlaus, jeden z "ojców" asystentki głosowej Apple. W roku 2010 biznes przejęła korporacja z Cupertino, w kolejnych latach odchodzili z niego pracownicy zaangażowani w projekt, w tym Kittlaus i kilka innych ważnych postaci. Ostatecznie spotkali się oni w Viv, firmie powołanej do życia po to, by... stworzyć coś znacznie lepszego od Siri.

Reklama

Tak spawa wygląda w wielkim skrócie. Można sobie jednak zadać pytanie: dlaczego sprzedali kolejny biznes? Chodzi im głównie o kasę? Rozkręcają nowy projekt, by w miarę szybko się go pozbyć i zainkasować solidną gotówkę? Tym razem ma być inaczej: Viv pozostanie samodzielnym podmiotem, nadal będzie zarządzane przez Kittlausa i spółkę (zespół liczy dzisiaj około 30 inżynierów). Za sprzedażą przemawiał ponoć fakt rozmiaru i możliwości koreańskiej firmy - szef Viv stwierdził, że chce, by jego produkt stał się wszechobecny. A któż będzie w stanie to urzeczywistnić, jeśli nie Samsung, który rocznie sprzedaje nie tylko kilkaset milionów smartfonów, ale też RTV, AGD czy urządzenia ubieralne? Koreańczycy zapewniają skalę, która może prowadzić do wspomnianej wszechobecności...

Nie znamy szczegółów przejęcia, ale stawiam, że na stół trafiły naprawdę duże pieniądze. Po pierwsze, Samsunga na to stać, po drugie, korporacji powinno bardzo zależeć na "wgryzieniu się" w temat SI. Większość dużych firm technologicznych już działa na tym polu, Koreańczycy nie mogli sobie pozwolić na to, by zostać w tyle. A zespół Viv pewnie zdawał sobie z tego sprawę. Warto mieć na uwadze wydarzenia z ostatnich dni - Google zaprezentowało nie tylko swoje smartfony, ale też pokazało, że chce tworzyć inteligentnych asystentów, którzy nie opuszczą człowieka na krok (jasne, do negocjacji z Viv doszło wcześniej, ale Samsung uzyskał we wtorek potwierdzenie, że idea zakupu była słuszna).

Zastanawiałem się, po co Google słuchawki Pixel, jaki zrobi z nich użytek, decydentom Samsunga to pytanie pewnie też zaprząta głowę. I chociaż Koreańczycy są dzisiaj liderem na rynku mobilnym, to swój sukces opierają w znacznej mierze o Androida. Androida, który ma być wspierany przez SI tworzone przez Gogole i być może pakowany do telefonów amerykańskiej firmy. Nie dziwi zatem, że Samsung wyjął portfel. Warto przy tym dodać, że kilka lat temu korporacja kupiła za kilkaset milionów dolarów firmę SmartThings, która rozwija ideę inteligentnego domu. Oba przejęte biznesy z pewnością można w sensowny sposób połączyć, tworzą one spójną strategię.

Co takiego jest w Viv, że akurat na nich padło? Pomijając znane nazwiska i poprzedni produkt, należy napisać o rozmachu oraz stopniu zaawansowania tego projektu. Nie mówimy o asystencie podobnym do Siri - raczej o platformie (otwartej platformie - to ważne), którą można rozwijać w przeróżnych kierunkach. Istotne jest to, że nie działa ona wyłącznie wedle określonej liczby przegotowanych wcześniej szablonów - twórcy przekonują, że to oprogramowanie, które samo się buduje, pisze swój kod. Produkt ma rozwiązywać nawet te zadania, do których wcześniej nie był przygotowany. Powinien prowadzić złożone konwersacje, odpowiadać nawet na skomplikowane pytania. Próbkę możliwości widać na prezentacji prowadzonej przez szefa firmy.

Samsung nadal zmaga się ponoć z wybuchającymi telefonami, ale o ile ta wpadka nie pogrąży korporacji, o tyle mądre wykorzystanie Viv może wprowadzić giganta na nowe tory, pozwoli odnaleźć się w świecie oprogramowania i rozwiązań będących przynajmniej namiastką sztucznej inteligencji. Przy czym po wypowiedziach Kittlausa wnioskuję, że namiastka mu nie wystarczy - ma powstać nowa jakość w dziedzinie SI. Prawdziwe SI. Wszystko to odbywać będzie się teraz pod skrzydłami koreańskiej firmy. Wizja inteligentnego telefonu, ale też inteligentnej lodówki czy pralki, do której trafi ten asystent, nadal pewnie uznawana jest przez wiele osób za zabawę, krótkotrwałą modę i eksperyment. Odnoszę jednak wrażenie, że z tego zrodzi się coś naprawdę dużego.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama