Samsung pozwany przez Pele. Takie wieści płyną zza Oceanu. Koreański gigant tym razem nie będzie się zmagał w sądzie z prawnikami reprezentującymi Apple czy inną firmę technologiczną, lecz sportowca, legendę futbolu. Słynny Brazylijczyk uznał, że jego dobra zostały naruszone w ubiegłym roku, gdy producent elektroniki postanowił promować swoje telewizory bawiąc się z odbiorcami w skojarzenia...
Jason Statham jako kobieta z brodą
Zacznę od czegoś weselszego. Też chodzi o reklamę i też mamy do czynienia z koreańską firmą, ale nie z Samsung Electronics - tym razem mowa o LG. Do Sieci trafiają materiały zapowiadające reklamę (jak to w ogóle brzmi: zapowiedź reklamy) smartfonu G5. Główną rolę gra w niej Jason Statham, gwiazdor kina akcji. Cały materiał mamy poznać pierwszego kwietnia, a już teraz można zakładać, że będzie wesoło. Statham nie gra jednej postaci - jeśli przyjrzycie się dobrze scenie w restauracji, zauważycie, że to każdy bohater kadru. W ten sposób firma chce pewnie podkreślić, że jej nowy smartfon ma różne oblicza, może pełnić różne role - wszak mamy do czynienia z urządzeniem modułowym. W założeniu G5 może być i aparatem i sprzętem audio. A na tym nie koniec - dodatków powinno być sporo.
Niezły pomysł na reklamę. Przynajmniej tak się zapowiada - za kilka dni przekonamy się, co zmajstrowali spece wynajęci przez LG.
Samsung pozwany przez Pele
Czas na kolejny czebol. Media donoszą, że do sądu w Chicago wpłynął pozew wymierzony w Samsunga. Tym razem nie chodzi jednak o korzystanie z czyichś technologii, łamanie prawa patentowego, za pozwem nie stoi Apple, z którym Samsung sądzi się od lat. Za pokrzywdzonego uznaje się Pele. I domaga się zadośćuczynienia: 30 mln dolarów. Spora suma, nawet, gdy mowa o koreańskim gigancie. W jaki sposób korporacja miała zawinić?
W roku 2013 firma prowadziła ponoć rozmowy z Pele dotyczące jego udziału w promocji sprzętu Samsunga. Rozmowy nie przyniosły rezultatów, zostały przerwane. Ale w październiku 2015 roku na łamach The New York Times pojawiła się reklama składająca się z dwóch istotnych elementów: fragmentu twarzy starszego, czarnoskórego mężczyzny oraz telewizora, na którym widać piłkarza wykonującego tzw. nożyce. Ten trik jest kojarzony z Pele, a przedstawiciele piłkarza przekonują, że twarz wykorzystana w reklamie przypomina oblicze piłkarza.
Czy Samsung napisał, że to Pele? Nie. Ale zabawił się w skojarzenia. Jeżeli ktoś nie wie, jak obecnie wygląda brazylijski piłkarz, może pomyśleć, że to Pele. O ile w ogóle w umyśle ułoży się taka łamigłówka. Możliwe, że zdecydowana większość odbiorców nie zwróciła uwagi na tę reklamę i dopiero teraz będzie jej szukać (widoczna na powyższym filmie), zastanawiać się, czy postać jest podobna do Pele, czy pozew jest uzasadniony, czy piłkarz i jego przedstawiciele nie przesadzają. Ktoś powie, że Samsung na tym zyska, ale tego nie byłbym taki pewien.
Chytry dwa razy traci
Pojawią się pewnie głosy przekonujące, że Samsung zagrał co najmniej brzydko. Najpierw prowadzi rozmowy z piłkarzem, a gdy te nie przynoszą skutku i tak próbuje wykorzystać wizerunek legendarnego sportowca. Jeśli nie wprost i całkiem nielegalnie, to stosując sztuczki. W świat pójdzie komunikat "Samsung pozwany przez Pele na 30 milionów dolarów" i trzeba to będzie tłumaczyć, odkręcać, może nawet naprawiać. A takie rzeczy kosztują. Ewentualne zyski ze wspomnianej reklamy raczej nie przebiją potencjalnych strat. Jasne, świat szybko o tym zapomni, ale po co w ogóle pakować się w takie sprawy?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu