Samsung

Samsung chce być inny, "luźny". Czarno to widzę

Maciej Sikorski
Samsung chce być inny, "luźny". Czarno to widzę
Reklama

Niedługo możemy zacząć poznawać nowe oblicze koreańskiego giganta. Chociaż do nas dotrą zapewne tylko echa zmian - bliżej zapoznają się z nimi pracownicy czebola. To z myślą o nich zaplanowano reformy. Albo inaczej: zaplanowano je z myślą o rozkręceniu firmy i utrzymaniu wysokiego poziomu innowacyjności, a nowe podejście do pracowników ma być kluczem do osiągnięcia sukcesu na tym polu. Hasło "Samsung jak startup" jest ambitne i ciekawe - trudno stwierdzić, czy będzie też skuteczne.

Samsung jak startup - miło, sympatycznie i bez wojskowej musztry

Media donoszą o imprezie, która odbyła się w Korei Południowej. Zorganizował ją bohater wpisu, a wydarzenie nosiło nazwę Samsung Startup. W jego trakcie ogłoszono nową formułę funkcjonowania czebola. Korporacyjna hierarchia ma zejść na dalszy plan, drabinka decyzyjna zostanie poluzowana i ograniczona. Zamiast atmosfery zbliżonej do tej wojskowej, pracownicy mają funkcjonować w przyjaznym środowisku opartym o partnerstwo: mniej rozkazów, więcej dialogu.

Reklama

Korporacja chce ograniczyć liczbę spotkań, które do niczego konkretnego nie prowadzą, a jedynie umacniają pozycję przełożonego. Ma zamiar tak zorganizować prace, by pomysły przepływały nie tylko pionowo w strukturze firmy i by ta drabinka nie blokowała innowacyjnych projektów realizowanych przez pracowników niższego szczebla. wspomina się o wspieraniu takich pomysłów, o samorozwoju i zwiększaniu czasu, jaki pracownik spędza z rodziną. Mniej musztry, więcej współpracy.

Rynek szybko się zmienia, firma też musi

W końcu padnie pewnie pytanie: dlaczego właściwie Samsung chce działać w ten sposób? Bo zdaniem pomysłodawców, taki system pozwoli szybciej reagować na zmiany, jakie zachodzą na rynku. Łatwiej będzie opracowywać innowacyjne rozwiązania i je wdrażać. Samsung niedawno odebrał srogą lekcję i przekonał się, że pozycja na rynku nie jest mu przypisana z automatu a miliardy dolarów nie muszą wpływać w każdym kwartale na konta giganta. Cios odebrany przez segment mobilny pewnie napędził stracha wielu top menedżerom. Jednocześnie widzą oni, że Chińczycy czają się na rynkowe udziały Koreańczyków, a biznes rozszerza się w przeróżnych kierunkach i trudno będzie tym wszystkim zarządzać wedle starych zasad.

Ten problem nie jest nowy - od dawna mówi się o nim w kontekście kłopotów japońskich gigantów: nie są w stanie reagować na zmiany w sektorze, na nowe trendy i działania konkurencji, bo struktury stały się skostniałe. Taki model mógł być dobry kilka dekad temu, lecz dzisiaj się wyczerpał, a Japończycy nie reagują. Przypominam sobie, że Sony wspominało kiedyś o potrzebie zmian, wprowadzenia startupowego modelu pracy, lecz potem nie słyszałem już o tym pomyśle, nie poznałem efektów tych deklaracji. Możliwe, że podobnie będzie z Samsungiem.

Można zmienić społeczeństwo?

Samsung jak startup może i fajnie brzmi, ale warto zastanowić się nad tym, czy to w ogóle jest możliwe? Czy korporacja zatrudniająca kilkaset tysięcy osób może działać w taki sam sposób, w jaki funkcjonuje 20-osobowa firma? Możliwe, że pewnych rzeczy nie da się zmienić, bo to fizycznie niewykonalne. Skończy się na tym, że firma wprowadzi chaos w swoje szeregi, a sprawnie funkcjonująca machina (póki co) zacznie się zacinać. Bo trzeba przyznać Samsungowi, że obecnie szybko i zdecydowanie reaguje na zmiany zachodzące na rynku. Co więcej, część z nich sam kreuje. Prezentuje się znacznie lepiej niż giganci z Japonii.

Eksperci wskazują też na specyfikę koreańskiego społeczeństwa, szerzej specyfikę narodów zamieszkujących tamten region. Jest zhierarchizowane, przypomina armię, ważną rolę odgrywa wiek i zajmowane stanowisko. Do dzisiaj wspominam, jak niektórzy ludzie kłaniali się w pas CEO Sony, gdy ten wkroczył do sali, w której miała się odbyć konferencja firmy podczas targów CES. Szef Samsunga jest w kraju uważany za herosa, półboga, a to wzmaga krytykowaną strukturę firmy. Trudno zatem będzie to zmienić, szeregiem decyzji wyplenić niektóre zachowania i sprawić, by zrobiło się sympatycznie. Tu pracę dość stanowczo musiałby podjąć nie tylko Samsung...

Pojawia się też pytanie o rzeczywiste przyczyny zmian. Część komentatorów przekonuje, że to raczej wstęp do zwolnień w firmie, Samsung chce się pozbyć części kadry kierowniczej, a realizacja nowego modelu pracy ma mu to umożliwić i uczynić mniej bolesnym. Starsi pracownicy, ci najbardziej "wertykalnie" nastawieni, zostaną wysłani na emeryturę, ich miejsce zajmą młodsi i to w mniejszej liczbie. Młodsi, ale też bardziej otwarci na zmiany. Możliwe więc, że transformacja i tak się dokona. Potrwa pewnie długie lata, lecz ostatecznie jest szansa na pozytywne skutki.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama