Samsung Music Frame od razu mnie urzekła. Wygląda i gra świetnie, w dodatku jest bardzo, bardzo głośna. Czy czegoś zabrakło? Jedni powiedzą, że nie, ale w mojej ocenie jeden element uczyniłby ją idealną.
Sprzęt audio prawie zawsze zwraca na siebie uwagę - pamiętacie te charakterystyczne wieże hi-fi pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku dwutysięcznych? Dla niektórych były przewspaniałe, dla innych były to szkarady, których się wprost wstydzono. Dziś sytuacja jest zgoła inna, ponieważ porzucenie nośników fizycznych na rzecz dystrybucji cyfrowej, a głównie streamingu, można zapomnieć o magnetofonach i odtwarzaczach CD. Sprzęt grający może być jedynie głośnikiem, ale taka pojedyncza rola okazuje się niewystarczająca dla pewnej grupy słuchaczy. Część z nich oczekuje, że głośnik nie będzie urządzeniem o kształcie cylindra czy sześcianu, lecz czymś innym, czymś więcej, czymś ładniejszym.
Polecamy na Geekweek: ESA wyśle łazika na Marsa. Misja ma polski wkład
Popularność zyskują więc rozwiązania pozwalają “ukryć” głośnik w przedmiotach codziennego użytku, lampie czy ramce, i właśnie tą drugą jest Samsung Music Frame, co zdradza już sama nazwa. Zainteresowanie producenta tą kategorią produktów wynika zapewne z chęci rozszerzenia portfolio urządzeń typu “Frame”, gdzie na rynku smart TV Samsung nie ma tak naprawdę konkurencji, a impulsem do działania mogła być cały czas będąca w sprzedaży ramka od duetu sklepu IKEA z Sonosem. Niezależnie od motywacji, cieszę się, że kolejni producenci decydują się na takie rozwiązania i liczę, że to tylko początek. Także dlatego, że wiem dokładnie, co może uczynić drugą generację Samsung Music Frame dla mnie idealnym produktem.
Samsung Music Frame - recenzja ramki z głośnikiem
Taki początek może sugerować, że mam poważne zarzuty wobec testowanego przeze mnie egzemplarza, ale nic z tych rzeczy. Wydaje mi się, że istnieje po prostu przestrzeń na stworzenie nawet drugiego wariantu, który odpowie na najczęściej wspominane potrzeby użytkowników - ale o tym później. Samsung Music Frame wygląda dość niepozornie i nikt z osób, które nie zdawały sobie sprawy, że to głośnik, nawet nie podejrzewał, że to sprzęt grający. Zdradzać to może grubość ramki, ale na pewno nie front - dokładne wymiary to 353 na 364.8 na 143.4 mm, a w zestawie znajdują się stojak oraz uchwyt do powieszenia głośnika na ścianie.
Wybrałem pierwszy z wariantów, by uniknąć montażu, ale cieszy fakt, że nie jest potrzebne dokupowanie żadnych dodatkowych akcesoriów. Po ustawieniu na półce i podłączeniu do zasilania konfigurujemy głośnik w aplikacji SmartThings, przede wszystkim by połączyć go z siecią Wi-Fi i gotowe. Samsung Music Frame będzie widoczny w sieci dla urządzeń i aplikacji wspierających AirPlay 2 oraz Chromecasta, a na dodatek możemy skorzystać z Bluetootha, jeżeli wolimy odtwarzać treści audio bezpośrednio. Samsung Music Frame ma też złącze optyczne i wspiera Dolby Atmos, co potrafi zrobić różnicę.
Ramka Samsung Music Frame - jak brzmi?
Pierwsze wrażenie po rozpoczęciu odtwarzania jest naprawdę dobre. Dźwięk wydobywający się z głośnika jest głęboki, pełen basu, ale dobrze zrównoważony, więc nie przeważają niskie, średnie ani wysokie tony. Szczegóły można ustawić w korektorze w aplikacji od Samsunga, więc osiągnięcie pożądanego brzmienia będzie chyba dla każdego możliwe. Zaskakuje moc Samsung Music Frame, bo po takiej konstrukcji w życiu nie spodziewałem się tak silnego i głośnego brzmienia - na poziomie 1/3 skali głośności pomieszczenie było już wypełnione muzyką zdecydowanie wystarczająco, zaś połowa wystarczyłaby do rozkręcenia niezłej imprezy. Wyższe poziomy głośności wiążą się z utratą szczegółowości dźwięku, szczególnie średnich tonów, choć te niskie pozostają równie mocne i odczuwalne.
Samsung Music Frame posiada kilka funkcji, które będą działać bez naszego udziału, a celem jest osiągnięcie najlepszego brzmienia: pierwsza z nich odpowiada za równomierne rozchodzenie się dźwięku, druga uwypukla dialogi, gdy pojawi się nagle dodatkowy hałas, a kolejna skupia się na współpracy głośnika (lub głośników, bo można sparować dwie ramki Samsunga) z telewizorem. Niestety, ostatniej z opcji nie mogłem sprawdzić, ze względu na brak kompatybilnego zestawu, ale pierwsze z nich zdawały się działać co najmniej dobrze. Niezależnie od tego, czy głośnik był na blacie, szafce TV czy bliżej ściany na półce, brzmienie było bardzo do siebie zbliżone, natomiast uruchomienie odkurzacza w tle sprawiało, że głos z podcastów i radia był delikatnie podbijany, by możliwe było usłyszenie każdego słowa.
Dodatki, które będą dla wielu bardzo istotne
Dla tych, którzy korzystają z funkcji smart home lub planują to robić, to na pewno dobrą wiadomością jest możliwość uruchomienia Asystenta Google lub Alexy od Amazonu, by korzystać z komend głosowych. Oczywiście bez systemu smart home asystenci są przydatni - sterowanie muzyką bez sięgania po inne urządzenia jest super wygodne i nie zrezygnowałbym z tego.
Obecność obsługi Dolby Atmos pozwala usłyszeć na nowo masterowane utwory w takim formacie - nowinki oraz klasyki. Niektóre z nich brzmią inaczej, ale równie przyjemnie, dzięki przestrzenności dźwięku - poszczególne instrumenty lub wokal docierają do nas tak jakby z zakamarków pomieszczenia. Inne utwory są płaskie, nijakie i w ogóle nieangażujące, więc sama technologia może dać całkiem sporo, ale nie każdy wyprodukowany w Dolby Atmos utwór na tym zyskuje. Ramka Samsunga dobrze wykorzystuje ten format i poszczególne kawałki lub albumy warto usłyszeć w nieco innej aranżacji, bo to naprawdę działa.
Samsung Music Frame można parować z innymi ramkami czy telewizorem, ale na tę chwilę to koniec możliwości pod względem multiroomu. W przyszłości, gdy Samsung przygotuje klasyczne głośniki lub inne rodzaje ramek, sytuacja może się znacząco zmienić, ale decydując się na system w wielu pomieszczeniach, klienci zapewne wybiorą w tym momencie ofertę innej firmy. Przewagą ramki Samsunga jest jednak wszechstronność i uniwersalność, które nie ograniczają użytkownika do konkretnej usługi, aplikacji lub ekosystemu urządzeń. Wydaje mi się jednak, że w kontekście wykończenia, firma mogła pokusić się o ciekawsze rozwiązanie.
Samsung Music Frame - ta ramka potrzebuje ekranu
Owszem, na tle ramki z IKEI, Samsung Music Frame wypada korzystniej, gdyż wymiana obrazka pozwala nam umieścić na widoku własne zdjęcia czy okładkę ulubionego albumu, zamiast całego frontu i fabrycznych wzorów, ale chyba każdy, kto na nią spojrzał pomyślał o jednym. Samsung Music Frame po prostu musi w drugiej generacji albo w dodatkowym wariancie posiadać ekran, który umożliwi wyświetlanie zdjęć w trybie ambient, a w trakcie odtwarzania muzyki pokaże okładkę płyty. To wydaje się tak naturalne, że Samsung musi nad tym pracować w swoich laboratoriach już teraz, prawda?
Poza tym, większość osób posiada cyfrowe zdjęcia, zrobione smartfonem, więc i takie fotografie łatwiej wgrywałoby się do ramki, zamiast ich drukowania w kwadratowym (czyli dość niepopularnym) formacie. W obecnej formie Samsung Music Frame będzie chyba idealną propozycją dla właścicieli restauracji, hoteli i innych placówek, gdzie skrzętnie schowane głośniki mogą wypełniać pomieszczenia i korytarze muzyką, ale nie straszyć wyglądem.
Samsung Music Frame - cena
Jedyną przeszkodą, przed popularyzacją tej oraz ewentualnie następnej generacji Samsung Music Frame, może być cena sprzętu. Choć technicznie, pod względem brzmienia i wyglądu jest to sprzęt, któremu trudno coś konkretnego zarzucić, to domyślna cena 2099 zł (a 1999 zł u partnerów) jest naprawdę odczuwalną kwot. Podejrzewam, że ktoś byłby gotowy na taki zakup, jeżeli Samsung Music Frame będzie jedynym głośnikiem w danym pomieszczeniu lub nawet całym mieszkaniu, ponieważ zakup dwóch wiązałby się z kosztem zakupu trzech lub czterech głośników innych firm, które wypełnią też resztę pomieszczeń lub cały dom.
Sprawa rozbija się o to, czego tak naprawdę potrzebujemy - jeżeli celem jest ukrycie głośnika w niedużym lub wypełnionym innymi przedmiotami pomieszczeniu, to ramka Samsunga sprawdzi się fenomenalnie, będąc przecież mniejszą niż propozycja Sonosa i IKEI. Z jakości dźwięku, wszechstronności i designu ramki jestem zadowolony, ale korzystając z niej i spoglądając na nią, nie potrafię przestać wyobrażać sobie, jak użyteczny byłby ekran w centrum przedniego panelu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu