Samsung

Samsung może się pozbyć oddziału PC. Chrapkę na ten biznes mają Chińczycy

Maciej Sikorski
Samsung może się pozbyć oddziału PC. Chrapkę na ten biznes mają Chińczycy
7

Dzień bez informacji o Samsungu, dzień stracony - ostatnio koreańska korporacja często pojawia się w branżowych plotkach i doniesieniach i to w przeróżnych kontekstach. Tym razem chodzi o przejęcie. Jednak to nie Koreańczycy będą przejmować, raczej sprzedadzą swój biznes komputerowy. Pieniądze na stół ma wyłożyć Lenovo. Pogłoska brzmi dość wiarygodnie i do transakcji pewnie dojdzie. Pytanie brzmi kiedy firmy zdołają się dogadać i jaka suma pojawi się na stole.

Samsung jakiś czas temu sprzedał HP oddział odpowiedzialny za produkcję drukarek. Dla jednych ruch był zaskoczeniem, dla innych wydawał się dość oczywisty: ten biznes nie przynosił korporacji z Azji kokosów, lepszym rozwiązaniem było zainkasowanie miliarda dolarów, które można przeznaczyć na rozwój bardziej perspektywicznych części giganta - głównie mobile i segmentu skupiającego się na komponentach. Jednocześnie niektórym przez myśl pewnie przeszło wówczas pytanie, czy to koniec "wyprzedaży"? Jeśli wierzyć doniesieniom z branży, Koreańczycy chcą pójść za ciosem i pozbędą się jeszcze oddziału komputerowego.

Nie jest tajemnicą, że w tym biznesie Samsung czempionem nigdy nie był. W pierwszej piątce producentów próżno go szukać, ta zdominowana jest przez Chińczyków i Amerykanów. O tym, że segment radzi sobie co najmniej średnio najlepiej świadczy fakt, że ponad dwa lata temu korporacja poinformowała, że wycofuje się z europejskiego rynku. To nie wróżyło dobrze na przyszłość. Niebawem możemy obserwować kontynuację wyjścia. O ile za biznes drukarek Koreańczycy zgarnęli od HP ponad miliard dolarów, o tyle od Chińczyków mogą ponoć uzyskać 850 mln dolarów.

Kwota nie jest oszałamiająca (z perspektywy Samsunga), ale te pieniądze z pewnością się przydadzą. Po pierwsze, Samsung dokonuje kosztownych przejęć (świeżym, dużym przykładem Harman), po drugie mają kiepski sezon: najpierw zaliczyli wpadkę z Note 7, która mocno (!) uderzy ich po kieszeni, potem pojawiły się doniesienia o kłopotach z pralkami, ostatnio doszły do tego podejrzenia o udział w aferze korupcyjnej - może się skończyć karami finansowymi.

Jak sprawa wygląda z perspektywy Lenovo? To dzisiaj lider rynku PC, ale korporacja ciągle jest aktywna, rozgląda się za biznesami, które może przejąć. Jakiś czas temu pisałem, że na ich celowniku znalazł się japoński gracz, firma Fujitsu:

Teraz historia nabiera rumieńców, do gry może wkroczyć Lenovo, które od kilku lat niepodzielnie rządzi na rynku PC. Najwyraźniej jednak nie zamierza skupiać się na obronie obecnych pozycji – Chińczycy chcą zajmować kolejne części rynku, a w tym mogą pomóc akwizycje. Za sprawą tych plotek kurs akcji Fujitsu zaczął rosnąć, jednocześnie jednak firma wydała oświadczenie, z którego… nic nie wynika: nie zaprzeczamy, nie potwierdzamy, wkrótce poznacie szczegóły. Przejęcie wydaje się jednak prawdopodobne: cena raczej nie będzie wygórowana, Japończycy nie mają zbyt mocnej pozycji negocjacyjnej w tym przypadku, jednocześnie Lenovo może chcieć odbić sobie w segmencie PC niepowodzenia z rynku smartfonów – przejęcie Motoroli nie dało takich efektów, jakich się spodziewano.[źródło]

Czyżby Chińczycy mieli apetyt na aż dwa duże przejęcia? Możliwe - na rynku sprzętu mobilnego nie radzą sobie tak dobrze, jak zakładali, jeśli chcą notować wzrosty, muszą dokręcać śrubę w biznesie komputerowym. I to na dwa sposoby: wzrostem organicznym i przez przejęcia. Możliwe, że negocjacje z dwiema firmami mają wymusić na przynajmniej jednej z nich spuszczenie z tonu i obniżenie ceny. Pytanie, kto pierwszy się złamie i do jakiego poziomu uda się zejść. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby ostatecznie Lenovo przejęło oba biznesy PC. Wtedy staną się prawdziwym hegemonem na rynku komputerów.

Udziały Samsunga i Fujitsu w tym biznesie niby nie są oszałamiające, ale to procenty, które pozwolą odskoczyć Lenovo od konkurencji. W ciągu kilku lat korporacja mogłaby dojść nawet do 1/3 sektora. Warto mieć jednak na uwadze, że samo kontrolowanie rynku pieniędzy nie przynosi - Lenovo ma dość niską marżę i kokosów tu nie zgarnia. Jednak z punktu widzenia Chińczyków, dobrze jest dostarczać pecety rzeszy klientów na całym świecie - to może przynosić korzyści przeróżnego typu...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu