Samsung

Samsung dokonuje największego przejęcia w swojej historii. Chce wejść do biznesu motoryzacyjnego

Maciej Sikorski
Samsung dokonuje największego przejęcia w swojej historii. Chce wejść do biznesu motoryzacyjnego
Reklama

Samsung raczej nie zaliczy tego roku do udanych: jesienią korporacja zderzyła się z problemem eksplodujących smartfonów (potem wadliwe okazały się także pralki), firma zmuszona była wycofać sprzęt z rynku, wpadka bardzo mocno uderzy ją po kieszeni. Niejako "na osłodę" producent postanowił dokonać największego przejęcia w swojej historii - Koreańczycy wyłożą 8 mld dolarów na zakup Harman International Industries. Wielu osobom korporacja kojarzy się pewnie z rynkiem audio, ale to nie ten biznes przyciągnął uwagę azjatyckiego molocha.

Harman znany jest z rynku audio, pewnie sporo osób zna marki JBL, Harman Kardon, AKG czy Mark Levinson (a to nie koniec listy). Sprzęt tego producenta trafia pod strzechy oraz do samochodów i to mogłoby zainteresować Samsung Electronics. Ba, Koreańczycy zamierzają skorzystać z doświadczenia i wiedzy pracowników podległych Harman, by poprawić jakość swoich produktów (chociaż ma to działać w obie strony). Można się spodziewać ciekawych zmian w urządzeniach Samsunga z półki mobilnej czy na polu wirtualnej rzeczywistości. To jednak należy uznać za "dodatek" - Koreańczycy wykładają miliardy dolarów w innym celu.

Reklama

Przejmowana firma to bardzo mocny gracz na polu... motoryzacji. W informacji prasowej towarzyszącej przejęciu wspomina się, że z 7 mld dolarów przychodu wypracowanego przez korporację w ciągu 12 miesiecy (do 30 września), aż 65% pochodzi z działki moto. Składają się na to m.in. systemy audio montowane w autach, ale zagadnienie jest znacznie bardziej rozbudowane, wchodzimy na pole tzw. connected car. W komponenty i systemy pochodzące od tego producenta wyposażonych jest dzisiaj kilkadziesiat milionów aut na całym świecie. A to dopiero początek - przecież wielkie zmiany w segmencie motoryzacyjnym dopiero przed nami.

Samsung doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co się święci i widzi, co robi konkurencja. Na polu motoryzacyjnym działa przecież dzisiaj sporo firm. Jedne dość otwarcie (Google), inne po cichu (Apple). Obie grupy chcą być blisko, trzymać się czołówki, bo gra toczy się o dziesiątki miliardów dolarów. Dziesiątki, które w kolejnych dekadach mogą się przerodzić w setki. Samsung pokazał wcześniej, że chce być obecny np. na rynku inteligentnego domu i rozwiązań mu przypisanych, teraz stawia mocny akcent w innym segmencie. Dywersyfikacja pełną parą.

Koreańczycy dokonują przejęcia za pieniądze, zapłacą 112 dolarów za jedną akcję Harman (zauważalnie powyżej piątkowego kursu). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, transakcja powinna zakończyć się w połowie 2017 roku. Samsung nie zamierza przeprowadzać rewolucji w zarządzie i modelu zarządzania korporacją - będzie nią sterował obecny CEO, nie zmieni się siedziba firmy czy zakres jej działalności. Przecież nie przejmują biznesu po to, by na nim eksperymentować: ma działać tak, jak wcześniej i podkręcać wyniki. Przy okazji stanie się łącznikiem między Samsungiem, a szeroką bazą klientów z rynku moto. Klientów, którym Samsung łatwiej sprzeda swoje komponenty. Także za to płaci się wspomniane miliardy.

W gronie klientów/partnerów Harman wymienić można firmy Chrysler, Toyota, Volkswagen, Fiat, BMW, Audi czy Mercedes-Benz. A to część większej układanki. Nie dziwi zatem, że azjatycka korporacja szeroko otwiera portfel. Zresztą, w ostatnich kwartałach byliśmy świadkami znacznie większych przejęć, w tej dekadzie dokonano przynajmniej kilku dużych zakupów, które już dzisiaj można uznać za wyrzucanie pieniędzy w błoto, a w najlepszym wypadku za mocne przepłacenie. Czy tak będzie w przypadku tej transakcji? Przekonamy się. Jeżeli jednak Samsung nie zamierza przeprowadzać rewolucji, Harman będzie działał po staremu, to zakup raczej nie trafi na listę wielkich wpadek. Można się natomiast spodziewać doinwestowania niektórych działów czy projektów i odważnej gry Samsunga na rynku moto. Nie oznacza to oczywiście, że zaraz stworzą killera samochodu Apple (tak, to ten, którego nie ma) - niektóre media pewnie pójdą tym tropem, ale to mocna przesada. Samochód nie musi mieć na sobie logo Samsunga, by Koreańczycy zarobili na nim pieniądze...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama