Najpierw był problem z samozapłonami smartfonów, potem z pralkami, teraz do kompletu dochodzi wielki skandal, który zatacza coraz szersze kręgi - ten rok dla Samsunga zdecydowanie nie będzie udany. Media obiegła wczoraj informacja, iż do biur koreańskiego giganta wkroczyła prokuratura i było to już drugie zdarzenie tego typu na przestrzeni kilku tygodni. Na razie nie są znane szczegóły, nie wiadomo, czego szukają śledczy, ale gdy w tle pojawia się widmo usunięcia z urzędu prezydent, można przypuszczać, że sprawa będzie się rozwijać.
Do biur Samsunga wkroczyła prokuratura. Po aferach ze smartfonami i pralkami czas na skandal korupcyjny?
Samsung prawdopodobnie jest tylko jednym z wielu elementów skomplikowanej układanki korupcyjnej, pozostałe tworzą politycy oraz urzędnicy, duże firmy koreańskie, państwowy fundusz emerytalny, a także... wróżka. To chyba najciekawsza postać całej afery: kobieta, która miała wielki wpływ na urzędującą prezydent i która prawdopodobnie wykorzystywała swoje wpływy. Choi Soon-sil nie pełniła żadnej oficjalnej funkcji, była (może nadal jest) przyjaciółką prezydent Park Geun-hye. Kadencja tej ostatniej kończy się w lutym 2018 roku, lecz możliwe, że wcześniej dojdzie do impeachmentu.
Afera trwa już kilka tygodni, początkowo wydawało się, że jej zasięg jest niewielki, a cała sprawa ma raczej komiczny charakter: prezydent bogatego, wysokorozwiniętego kraju korzysta z porad szamanki. Z czasem wypływały jednak kolejne fakty i poszlaki. Okazało się, że owa wróżka ma dostęp np. do wstępnych wersji przemówień głowy państwa. Istnieje też podejrzenie, że wykorzystywała swoje wpływy do robienia interesów z koreańskimi firmami. Przy czym słowo "interes" zasługuje na cudzysłów, bo chodzi raczej o wymuszenia.
Mamy zatem korporacje, które mogły być dojnymi krowami podejrzanej kobiety z otoczenia prezydent, ale możliwe, że te firmy nie były jedynie ofiarami. Prokuratura weszła do biur Samsunga, w tym samym czasie wkroczyła także do siedziby Narodowego Funduszu Emerytalnego (National Pension Service). To prawdziwy gigant, jeden z największych podmiotów tego typu na świecie, jego aktywa wynoszą ponoć 460 mld dolarów. Jest udziałowcem (poważnym) m.in. w dużych koreańskich firmach, a w ubiegłym roku podjął decyzję, która pozwoliła Samsungowi dokonać ważnej transakcji biznesowej. W grę wchodzą tu miliardy dolarów. Czy właśnie ten wątek bada prokuratura? Na razie wypływają tyko dziennikarskie spekulacje.
Prosecutors raid Samsung's offices as South Korean scandal deepens https://t.co/uVc8ctJQdv
— Wall Street Journal (@WSJ) 23 listopada 2016
Możliwe, że śledztwo nic nie wykaże, przynajmniej w przypadku Samsunga - czebol cało wyjdzie z opresji, będzie mógł się skupić na wielkich stratach, jakie wywołała (i pewnie nadal wywołuje) afera z Note 7. Nie można jednak wykluczać, że śledztwo uderzy w koreańskiego giganta. Nacisk społeczny jest w tym przypadku dość poważny, ludzie domagają się nie tylko usunięcia z urzędu skompromitowanej prezydent, ale też wyjaśnienia powiązań polityczno-biznesowych, wskazania osób i firm zamieszanych w korupcję oraz załatwianie interesów pod stołem. Tam, gdzie duże pieniądze, występują też wielkie pokusy, naciski i zrobi się wiele, by osiągnąć cel. Wsparcie finansowe dla wróżki o dużych wpływach nie wydaje się czymś niemożliwym. Chociaż brzmi trochę abstrakcyjnie.
Jak już pisałem, to zdecydowanie nie są kwartały Samsunga, nie zaliczy roku 2016 do udanych. Może i uda się przejąć firmę Harman, która pozwoli z przytupem wejść na nowe rynki, lecz jednocześnie osłabieniu ulega reputacja giganta, zwłaszcza jego perły w koronie, czyli Samsung Electronics. Czebol dostał po kieszeni, patrzy, jak wykorzystuje to konkurencja z Apple i Huawei na czele, a na domiar złego, zbierają się nad nim ciemne chmury w Korei Południowej. Może być gorzej? Pewnie niektórzy zadawali to pytanie na początku afery z Notem 7. I okazało się, że sytuacja mogła się pogorszyć. Dlatego czekam z zainteresowaniem na rozwój wypadków...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu