Samsung promuje swoje nowe flagowce przede wszystkim lepszym aparatem, z przysłoną F/1,5. Jedną z najmocniejszych cech iPhona X jest natomiast aparat. A co jakbym wziął oba telefony i sprawdził jak ich aparaty raczą sobie w kiepskich warunkach oświetleniowych?
Samsung Galaxy S9+ vs iPhone X. Który aparat robi lepsze zdjęcia w ciemności?
iPhone X - matryca aparatu 12 Mpix, F/1,8
Samsung Galaxy S9 Plus - matryca aparatu 12 Mpix, zmienna przysłona f/1.5 - f/2.4, Dual Pixel
Oba aparaty działały w trybie automatycznym, poza ręcznym ustawianiem punktu ostrości nie miała miejsce żadna ingerencja w ustawienia.
Na pierwszy ogień zaciemniony pokój. Jedyne światło wpadające do środka widzicie na odbiciu w szybie, to fragment okna zasłoniętego czarną grubą zasłoną. Zdjęcia w ogóle nie oddają tego, jak było w pomieszczeniu, w obu przypadkach automat mocno rozjaśnił scenę. Balans bieli na plus dla iPhona, z ostrością natomiast problemy mają tu oba urządzenia. Różnica jest taka, że na 3 próby Samsung Galaxy S9+ zrobil takie same zdjęcia, iPhone miał natomiast małe problemy ze złapaniem ostrości na obiekcie.
Minimalne, skierowane na ścianę białe światło delikatnie rozjaśniło pomieszczenie i efekt w obu przypadkach jest lepszy, choć Samsung ma problemy ze złapaniem idealnej ostrości. iPhone X natomiast mocno zażółcił zdjęcie ustawiając zły balans bieli - światło było ewidentnie białe, co dobrze odwzorował SGS9+
Ponownie gasimy wszystko (zostaje odsłonięty mały fragment okna) i sprawdzamy jak oba aparaty poradzą sobie z obiektami posiadającymi własne oświetlenie. W obu przypadkach widać przepalony obraz, iPhone jednak lepiej odwzorował kolor stołu, Samsung za bardzo zasugerował się najwyraźniej czerwonym światłem z myszki.
Lampa skierowana ponownie na ścianę, jest jaśniej, ale nie są to dobre warunki do zdjęć. Samsung Galaxy S9+ nie ma z tym problemów, dobrze łapie ostrość, detale i balans bieli. iPhone X trochę gorzej, stół znów jest żółty, a myszka zbyt blada i za mało wyeksponowana.
Przenosimy się na Wilanów - poprosiłem Grześka żeby nie bawił się w żadne statywy. Zdjęcia robione są więc w sposób standardowy i najpopularniejszy - telefon wyciągnięty z kieszeni, szybkie złapanie kadru, pełen automat, wciśnięcie przycisku. Oba aparaty poradziły sobie bardzo dobrze, różnice są w zasadzie w detalach. iPhone pokazał plamy na niebie, zgubił też gdzieś detale przebijające się przez okna na ostatnim piętrze budynku po lewej stronie kadru. Jednocześnie był w stanie lepiej złapać zacieki na elewacji budynku.
Na 200% zbliżeniu widać natomiast, że Samsung minimalnie lepiej złapał detale podświetlonej na fioletowo kopuły Świątynia Opatrzności.
Przy kolejnym nocnym zdjęciu natomiast Samsung postanowił dać zbyt dużo żółtego koloru, choć tu winne są uliczne lampy. Gdybym miał jednak wybrać lepsze zdjęcie - wskazałbym iPhona X.
Na zbliżeniu (300%) widać, że w obu przypadkach nie jest idealnie i przy takich zdjęciach lepiej skorzystać zarówno ze statywu jak i trybu profesjonalnego, kombinując z czasem naświetlania. Samsung Galaxy S9+ pokazuje bowiem zdecydowanie mniej ziarna, ale ostrość nie jest idealna, w iPX natomiast widać ziarno i sztuczne, programowe podbijanie ostrości, z którą optyka sobie nie poradziła. W obu przypadkach lampy wyglądają jak niekształtne plamy.
Aparat Samsung Galaxy S9+ kontra iPhone X - który lepszy po ciemku?
Kiedy oglądałem zdjęcia na ekranach obu telefonów, nie miałem wątpliwości że Samsung Galaxy S9+ poradził sobie z tym szybkim testem lepiej (choć różnica nie była jakaś kosmiczna). Zdjęcia były dokładniejsze, lepiej odwzorowywały kolory. Podobne wrażenie odniósł Grzesiek, który zabrał oba sprzęty i zrobił nimi zdjęcia nocnego Wilanowa. Kiedy natomiast porównałem zdjęcia z obu aparatów już na monitorze komputera, mam wątpliwości ze wskazaniem zwycięzcy. Dlaczego? Bo wszystko zależy od konkretnego zdjęcia i od konkretnej sceny. W większości przypadków Samsungowi udało się na pewno lepiej odwzorować kolory - chociażby przy zdjęciach myszki, gdzie skromne światło było białe, podobnie jak stół - dlatego nie wiem czemu iPhone X uznał, że trzeba ustawić taki balans bieli. Ostatecznie wybrałbym więc aparat Samsunga Galaxy S9+, natomiast nie ma co czarować - różnice są minimalne i do momentu aż nie położycie obok siebie obu telefonów, a następnie nie obejrzycie zdjęć na ich ekranach, różnice będą nieistotne. Oba aparaty są po prostu świetne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu