Samsung ma zamiar przywrócić do życia serię FE. Pojawi się ona w miejsce jednego z urządzeń ze średniej półki.
W historii smartfonów było wiele ikonicznych urządzeń. Nokia 3310 , Motorola RAZR czy pierwszy iPhone. I choć dziś dużo trudniej o wyróżnienie się na rynku smartfonów, to nie oznacza to, że nie wychodzą modele cieszące się sporą popularnością. Tak było w przypadku Samsunga Galaxy S20 FE, który, muszę to przyznać, był mylnie ocenionym przeze mnie telefonem. Nie spodziewałem się, że w tej cenie zdobędzie taką popularność, jednak w perspektywie całego świata urządzenie to sprzedało się w liczbie aż 10 mln egzemplarzy, co jest wynikiem wartym pochwalenia. Z S21 FE już tak nie było, dlatego prawdopodobnie seria została wstrzymana.
Teraz jednak wraca w postaci Samsunga Galaxy S23 FE
W kwestii ceny Samsungi z serii FE balansowały pomiędzy półką "A" a "S", co oczywiście oznaczało, że podgryzały i jedną i drugą. W tym roku większość producentów ma spory problem i może pójść jedną z dwóch dostępnych dróg. Z jednej strony widzimy podnoszenie cen, a z drugiej - obniżanie jakości względem poprzednich edycji i stagnację, bądź zabieranie funkcji. Samsung, chcąc utrzymać atrakcyjność swojego portfolio może pójść trzecią drogą.
Jak donosi GSMArena, portfolio producenta może zostać przearanżowane, aby umieścić Galaxy FE bliżej średniej półki. Przez to w tym roku mamy nie zobaczyć Galaxy A74, a zamiast tego w drugiej połowie roku pojawi się właśnie model FE. Czy warto na niego czekać? Wszystko oczywiście zależy od ceny, ale jeżeli za procesor ma tam robić Snapdragon 8 gen 2 for Galaxy bądź też Snapdragon 8 + gen 1, będzie to oznaczało flagową wydajność w (miejmy nadzieje) średniopółkowych pieniądzach. Dzięki temu, co do tej pory pokazała seria FE jestem nastawiony raczej optymistycznie i jeżeli nowy smartfon kontynuowałby zmiany wizualne zaprezentowane w Galaxy S23, myślę, że byłby mocnym konkurentem do tego, by powtórzyć sukces poprzednika sprzed 2 lat.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu