Samsung

Akt desperacji? Samsung Galaxy S10 z nawet 12 GB RAM

Albert Lewandowski
Akt desperacji? Samsung Galaxy S10 z nawet 12 GB RAM
Reklama

Samsung Galaxy S10 zadebiutuje w trzech wersjach wzorem swoich odwiecznych rywali z Cupertino. Warto tu też wspomnieć, że ma wnieść potrzebne zmiany do tej linii urządzeń. Będą na tyle poważne, że naprawdę warto czekać na nową "eS-kę".

Powrót do starych czasów

W przeszłości Samsung stawiał na możliwie jak najlepszą specyfikację swoich flagowców. Dało się to zauważyć przez pierwsze cztery generacje Galaxy S, w których firma starała się dodać jak najwięcej, jednocześnie stawiając na najmocniejsze dostępne podzespoły. Potem zmienili trochę podejście, skupiając się na dopracowaniu całości. Ostatnio jednak wręcz poszli w drugą stronę - trudno wymienić warte odnotowania innowacje w Note 9 czy S9. Ot, naturalna ewolucja, ale bez jakichkolwiek gruntownych modernizacji.

Reklama

Takie podejście poskutkowało bardzo dobrym wynikami sprzedaży, które wyglądają gorzej niż w przypadku poprzednich modeli. Jednocześnie konkurencja nie odpuszcza. Szczególnie dobrze jest tu spojrzeć na najnowsze Xiaomi Mi Mix 3 z rozsuwaną obudową czy Huawei Mate 20 Pro, który wysunął się na czoło peletonu flagowców. Tu Samsung stał się prawdziwym nudziarzem.

W efekcie nowe trio z linii Samsung Galaxy S10 wprowadzi szereg nowości. Przede wszystkim Koreańczycy skupią się na poważnych zmianach, chcąc pokazać klientom, że jeszcze pamiętają, za co ich pokochano.

Samsung Galaxy S10 na poważnie

Ostatnie wiadomości wskazują na dostępność wersji 5G z aż 12 GB RAM. Z jednej strony brzmi to mało wiarygodnie, bo w tych wyścigach dominują chińscy gracze, ale z drugiej pozwoliłoby to producentowi odzyskać trochę blasku. Tym bardziej, że sam zajmuje się produkcją kości pamięci. Bycie liderem przynajmniej w tej kategorii dodałoby im wiatru w żagle i pozwoliłoby jeszcze bardziej spopularyzować temat swojego flagowca.

Inna spraw, czy tyle pamięci operacyjnej by się w nim przydało. Pamiętajmy, że pod względem optymalizacji oprogramowanie Samsunga nie zachwyca i taki OnePlus wręcz nokautuje rywala w pojedynku na szybkość pracy. Do tego zarządzanie RAM-em jest nastawione na oszczędzanie energii. Niby mamy dużo miejsca na aplikacje, ale w praktyce i tak nie da się ich wszystkich zostawić uruchomionych. Z pomocą przychodzi zabawa z systemem.

Najbardziej bawią mnie w tym wszystkim informacje o dostępności trzech wariantów. Tak, zupełnie jak w przypadku nowych iPhone'ów, ale tu jedyny topowy wariant otrzyma potrójny aparat. Aż dziwne, że nie poczwórny jak w Galaxy A9, choć nie zdziwię się, jak finalnie właśnie coś takiego tam się pojawi. W końcu trzeba jakoś skusić klientów do zakupów.

Ciekawie prezentują się też wieści o kamerce przedniej bezpośrednio w bezramkowym ekranie. Tu jednak dla równowagi pojawią się jeszcze wiadomości o minimalnym wcięciu wokół oczka kamerki i trudno ocenić, która opcja jest bardziej prawdopodobna. Na pewno wyświetlacz będzie czymś nowym. Liczyć możemy także na ultradźwiękowy skaner linii papilarnych - zależy to od tego, czy Koreańczykom uda się dopracować tą technologię w każdym calu. Może nawet oprogramowanie stanie się bliższe czystego Androida. Więcej informacji o Galaxy S10 znajdziecie pod tym linkiem.

Muszę przyznać, że teraz znowu czekam z niecierpliwością na flagowca Samsunga. O ile przez ostatnie dwa lata nie zdołali specjalnie zaskoczyć, o tyle teraz czekam na rewolucję. Mimo wszystko Huawei Mate 20 Pro i spółka same się nie dogonią.

Reklama

źródło: Sammobile

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama