Samsung

Pierwsze wrażenia z użytkowania Samsung Galaxy Note 10+. Flagowiec nieidealny

Albert Lewandowski
Pierwsze wrażenia z użytkowania Samsung Galaxy Note 10+. Flagowiec nieidealny
0

Samsung Galaxy Note 10 Plus to sprzęt, który wzbudził sporo emocji i zdecydowanie wiele osób uważa, że kosztuje nieproporcjonalnie dużo w stosunku do swoich możliwości. Jakie jednak pozostawia po sobie pierwsze wrażenia?

Dane techniczne Samsung Galaxy Note 10 Plus

  • 6,75-calowy ekran Dynamic AMOLED o rozdzielczości Quad HD+ (3040 x 1440 pikseli),
  • układ Samsung Exynos 9825 - osiem rdzeni: 2 x Mongoose 2,7 GHz, 2 x ARM Cortex A75 2,4 GHz, 4 x ARM Cortex A55 1,9 GHz, grafika ARM Mali G76 MP12, proces litograficzny 7 nanometró EUV,
  • Android 9 Pie z Samsung One UI,
  • 12 GB RAM,
  • 256 GB pamięci wbudowanej UFS 3.0,
  • slot kart microSD (hybrydowy),
  • dual SIM standby,
  • LTE,
  • GPS, Glonass, Beidou, Galileo,
  • Wifi 802.11 ac/ax,
  • Bluetooth 5.0,
  • NFC,
  • złącze USB 3.1 Gen 1 typu C,
  • przednia kamerka: 10 Mpix z f/2.2 i autofokusem,
  • bateria 4300 mAh ze wsparciem dla szybkiego ładowania,
  • wymiary: 162,3 x 77,2 x 7,9 mm,
  • waga: 196 gramów.

Oficjalna cena w momencie publikacji artykułu:

  • 256 GB: 4799 złotych,
  • 512 GB: 5249 złotych.

Wideorecenzja Samsung Galaxy Note 10 Plus

Duży, większy, Note

Warto zacząć od samej obudowy. Pod względem jakości wykonania smartfon nie ma sobie równych i tu producent postawił na bezkompromisową wysoką jakość. Owszem, szklano-aluminiowa konstrukcja nie jest najbardziej odporna na palcowanie się, ale na żywo prezentuje się naprawdę elegancko i świetnie pasuje do biznesowego smartfona. W dodatku telefon jest odporny na wodę.

Jak z kolei urządzenie leży w dłoni? Niewątpliwie mamy do czynienia z ogromnym smartfonem, ale muszę przyznać, że można go całkiem wygodnie używać jedną dłonią. Co ciekawe, jest on nieznacznie szerszy od Galaxy Note 5 z 5,7-calowym ekranem. Wśród dostrzeżonych wad mogę wspomnieć o slocie hybrydowym, braku diody powiadomień, choć w zamian mamy Always-on-Display, czy braku złącza słuchawkowego. Trzeba jednak zauważyć, że Samsung zaskakująco długo obstawał przy stosowaniu tego portu.

Porządne narzędzie do pracy

Moim zdaniem w przypadku Galaxy Note 10 Plus najważniejsze pozostaje to, jak sprawdza się do codziennej pracy. Muszę przyznać, że to naprawdę porządne urządzenie, które oferuje znakomitą szybkość działania, a 6,75-calowy ekran Dynamic AMOLED o rozdzielczości Quad HD+ przekłada się na bardzo dobre wrażenia z użytkowania. Mimo że wcześniej nie byłem fanem zakrzywionych ekranów, ponieważ drażniła mnie poświata po bokach, to w tym przypadku sprawdza się naprawdę dobrze. Przede wszystkim ułatwia obsługę jedną dłonią.

Pod względem samej wydajności należy pochwalić zastosowany układ Exynos 9825 stworzony w procesie litograficznym 7 nanometrów. W połączeniu z 12 GB RAM i 256 GB pamięci wbudowanej mamy do czynienia z błyskawicznym flagowcem i trudno, aby było inaczej. Na plus oceniam wielozadaniowość i odpowiednie zarządzanie procesami w tle. Inna sprawa, że ma to swoje przełożenie na czas pracy, ale o tym jeszcze za chwilę.

Jedną z ciekawszych funkcji w Samsungu Galaxy Note 10 Plus pozostaje obsługa trybu Dex. Z jego wykorzystaniem nasz smartfon staje się pełnoprawnym komputerem z pakietem biurowym, przeglądarką i wszystkimi pozostałymi aplikacjami, jakie są zainstalowane na telefonie. Niestety, obecnie jeszcze nie pojawił się Linux on Dex. W tym konkretnym przypadku uruchamiany jest specjalnie zmodyfikowane Ubuntu, które świetnie sprawdzi się również do programowania. Moim zdaniem świetna opcja i mam nadzieję, że wkrótce Koreańczycy zapewnią wsparcie. W tym wszystkim trzeba dodać o tym, że do działania Dexa wystarczy zaledwie kabel USB typu C z dowolną końcówką.

Sam system jest bez zastrzeżeń. Całość cechuje się uporządkowanym interfejsem i mnogością potrzebnych funkcji, ale sam wygląd Samsung One UI wciąż do mnie nie przemawia. Z tego względu niedługo po zakupie zmieniłem oryginalną nakładkę na Microsoft Launcher.

Ewolucja, a nie rewolucja

Jednym z powodów przemawiających za wyborem właśnie tego modelu pozostaje rysik S-Pen. Względem stylusa z poprzednika nie zauważymy wielu zmian. Wciąż jest to plastikowy długopisik z Bluetoothem. Co ciekawsze, obsługuje teraz więcej gestów, które, o dziwo, działają. Czy mają sens? Sprawa subiektywna, ponieważ przy prezentacjach przydaje się możliwość przesuwania slajdów, ale poza tym reszta może służyć jedynie zaspokojeniu ciekawości albo chęci popisania się. Oczywiście czułość pisania jest bardzo dobra, a samo opóźnienie przy pisaniu prawie niezauważalne.

Dla mnie bardzo ważne jest zaplecze telekomunikacyjne. Pod tym względem Samsung Galaxy Note 10 Plus nie ma czego się wstydzić, ponieważ oferuje wszystkie potrzebne nowoczesne moduły. Do tego wszystkiego zapewnia bardzo wysoką jakość rozmów. Moim zdaniem to powinna być oczywista sprawa we wszystkich flagowcach.

Delikatnie zawiodłem się na czasie pracy. Samo 4300 mAh brzmi dumnie, ale trzeba pamiętać, że telefon został wyposażony w wydajne podzespoły i aż 6,75-calowy ekran Quad HD+. Sprzętu szczególnie nie oszczędzam, jeżeli chodzi o aplikacje z włączoną synchronizacją danych, takie jak Slack, Gmail, WhatsApp, LinkedIn czy Twitter. Przy ciągłym używaniu wyłącznie sieci LTE uzyskiwałem czasy na włączonym ekranie od 3 do 5 godzin. Na pewno na duży plus zasługuje szybkie ładowanie. Smartfon spokojnie można naładować od 0 do 100% w mniej niż półtora godziny, co jest dla mnie więcej niż wystarczającym wynikiem. Szkoda jednak, że Koreańczycy nie postawili tu na jeszcze większe ogniwo. Myślę, że w takim sprzęcie dla biznesu nikt nie obraziłby się, gdyby urządzenie minimalnie przybrało na grubości.

Spore oczekiwania miałem także wobec skanera linii papilarnych w ekranie. Działa naprawdę bezbłędnie, choć mógłby być szybszy. Na minus pozostaje fakt, że trudno jest w niego trafić przy wygaszonym wyświetlaczu, ponieważ w ogóle go nie widać. Po chwili przyzwyczajenia można to już w miarę skutecznie robić, ale nie mogę tego ocenić jako najbardziej ergonomiczne rozwiązanie.

Na koniec zostawiłem multimedia. Głośniki stereo zapewniają głośny, w miarę czysty dźwięk i nie można oczekiwać więcej od smartfona. Poczwórny aparat główny jest również zadowalający. Szybko ostrzy, efektownie rozmywa tło i radzi sobie w każdych warunkach oświetleniowych. Nie dostrzeżemy jednak rewolucji w porównaniu do poprzednika czy S10, ponieważ główny sensor dalej jest ten sam. Na pewno przydaje się szerokokątny obiektyw czy przednia kamerka z autofokusem. Kompletną galerię zdjęć z Note 10 Plus przygotuję do pełnej wersji recenzji.

Samsung Galaxy Note 10 Plus na plus

Samsung Galaxy Note 10 Plus pozostawia po sobie pozytywne wrażenia. Widać, że jest dopracowaną konstrukcją i trudno wytknąć mu poważne wady, które by go dyskwalifikowały. Tu dochodzimy do ceny. Kwota 4799 złotych za wariant z 256 GB pamięci to moim zdaniem zbyt wysoka kwota i sądzę, że ceny rynkowe dosyć szybko spadną o kilkaset złotych. Z drugiej strony w tej cenie otrzymujemy urządzenie mobilne, mogący z powodzeniem zastąpić wielu osobom osobny komputer.

Za około dwa tygodnie postaram się opublikować tekstową wersję recenzję. Mam nadzieję, że dzięki naszym materiałom będziecie w stanie ocenić, czy Samsung Galaxy Note 10 Plus to odpowiedni smartfon dla was i czy Koreańczycy zdołali stworzyć najlepszy smartfon 2019 roku.

Przeczytaj również: Jakie są obecnie najlepsze smartfony?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu