Felietony

Apple usuwa ładowarki z pompą, Samsung robi to po cichu. I ma ku temu powód

Krzysztof Rojek
Apple usuwa ładowarki z pompą, Samsung robi to po cichu. I ma ku temu powód
47

Podczas gali Samsung Unpacked więcej czasu zostało poświęcone temu, jak uzyskano czarny kolor niż temu, dlaczego z pudełka usuwana jest ładowarka. I chyba wiem dlaczego.

Po konferencji Unpacked, na której zobaczyliśmy oficjalnie nowe modele Galaxy S, można już chyba oficjalnie stwierdzić, że trend usuwania ładowarek z zestawów z telefonami jest na fali wznoszącej i jestem zdania, że zachęcone poczynaniami Samsunga i Apple inne firmy w tym roku także zaprezentują swoje topowe modele bez ładowarek. Te jednak całkowicie z rynku nie znikną oczywiście. Dotyczy to też samego Samsunga, który raczej nie usunie ładowarki np. z pudełka serii A, która przecież pod względem ilości sprzedanych smartfonów przebijają serię S. Być może właśnie dlatego na swojej konferencji poświęcił temu tematowi tak mało czasu.

Apple stawia na ekologię, Samsung na... w sumie nie wiadomo

Jeżeli przyjrzymy się ostatnim dużym konferencjom Apple i Samsunga, zobaczymy, jak różne są podejścia do tematu usuwania z pudełek ładowarki i słuchawek. Jeżeli przyjrzymy się konferencji Apple, zobaczymy, że za usuwaniem ładowarek z pudełek stoi kompletna narracja - Apple opowiada o tym, że ich biura działają w 100 proc. na energii odnawialnej, a w perspektywie najbliższych 10 lat każdy wyprodukowany iPhone ma mieć zerowy wpływ na środowisko naturalne. Jeżeli się chce, to w te zapewnienia można uwierzyć. Natomiast w przypadku Samsunga, wstawka o usuwaniu ładowarek i słuchawek miała mniej niż 30 sekund i dotyczyła tego, że użytkownicy wolą korzystać z tych akcesoriów, które już mają, zostawiając nowe w pudełku. Szybko jednak dodano, że jeżeli ktoś chce nową ładowarkę, może dokupić ja w niższej cenie.

Nie ma tu żadnej narracji dotyczącej wpływu na środowisko. Ba, sam fragment o braku ładowarek został wciśnięty pomiędzy promocję OneDrive i SmartThings w taki sposób, że część osób, które oglądała konferencję wręcz przeoczyła to, że Samsung w ogóle o tym napomknął. Żeby dać wam jasny obraz. Kilkukrotnie więcej czasu poświecono na zachwyty nad tym, jak to Galaxy S21 Ultra jest czarny, niż nad ważną kwestią zawartości opakowania. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie wyglądało to trochę tak, jakby Samsung nie do końca chciał się chwalić swoimi działaniami, ale musiał jakoś poinformować o tym konsumentów, więc zrobił to w jak najbardziej bezbolesny dla siebie sposób.

Usuwanie ładowarek w przypadku Samsunga mogłoby mieć nawet więcej sensu, gdyby było konsekwentne

Jeżeli ktoś kupuje flagowy model telefonu, to jasnym jest, że brak ładowarki tak mocno go nie zaboli. Albo bowiem ma w domu już równie szybki ekwiwalent, albo też - po prostu stać go by sobie ją dokupić. Jednak wiadomo, że to nie flagowce są najczęściej kupowanymi telefonami na świecie. Tak jak mające odejść w niepamięć gniazdo minijack, tak i ładowarki do smartfonów będą się miały bardzo dobrze w średniej i niskiej półce, gdzie o zakupie często decyduje stosunek ceny do oferowanych możliwości. I gdyby Samsung konsekwentnie usunął ładowarki z pudełka A32 czy A52, wtedy myślę, że faktycznie mógłby mówić o tym, że zmienia świat na nieco lepsze. Jednak Samsung prawdopodobnie bardzo dobrze wie, że w takim wypadku jego telefony z półki ~1000 zł nie miałyby szans z konkurencją, która momentalnie wypchnęłaby fakt posiadania ładowarki na pierwszy plan.

Wygląda więc, że w kwestii ładowarki Apple postawiło inne firmy w szachu. Pokazało im, jak można zwiększyć zyski (oszczędzając na magazynowaniu, transporcie i inkasując dodatkowe kwoty za ładowarkę) i jednocześnie zrobić sobie dobry PR, a firmy takie jak Samsung czy Xiaomi bardzo chętnie by tą drogą podążyły. Problem jest jednak taki, że w przeciwieństwie do Apple nie sprzedają tylko i wyłącznie flagowców, więc ich ekologiczność ogranicza się do krótkich wspominek, by ktoś zaraz nie wytknął im, że zalewają rynek tymi znienawidzonymi ładowarkami w przypadku 95 proc. swojej gamy smartfonów.

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu