Wśród osób postujących treści na Instagramie, jak zaraza rozniosła się niebezpieczna informacja. Na tyle stworzyło się wokół niej szumu, że aż sam szef platformy, zadecydował, że musi sprawę zaadresować.

Nie jest to nowość, że w internecie z łatwością roznoszą się nieprawdziwe wieści. Szczególnie przy użyciu przeróżnych platform społecznościowych, wystarczy iskra, żeby niesprawdzona "wiedza" dotarła do wszystkich uszu. Tym razem była o tyle poważna, że dotyczyła swoistego sabotażu ze strony Instagrama na jego użytkownikach.
Szef platformy zaadresował niepokojącą plotkę
W ostatnich dniach wśród użytkowników Instagrama ponownie rozgorzała dyskusja na temat rzekomego wpływu frazy „link w bio” na zasięgi postów. Według licznych teorii, algorytm miałby ograniczać widoczność treści, które zachęcają do kliknięcia w link umieszczony w profilu. Dlaczego? Platforma nie chce, by użytkownicy opuszczali aplikację, a dodatkowo obawia się nadużyć ze strony spamerów i oszustów. Ile w tym prawdy? Głos zabrał sam szef Instagrama, Adam Mosseri.
Mosseri postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości i w oficjalnym wpisie na Instagramie jasno stwierdził: „Możecie spokojnie pisać ‘link w bio’, nie wpłynie to w żaden sposób na wasze zasięgi”. Podkreślił też, że sam regularnie korzysta z tej funkcji i zachęca innych do swobodnego informowania o linkach w profilu. To jednoznaczne stanowisko, które powinno zakończyć spekulacje na temat algorytmicznego „shadow bana” za używanie tej frazy.
Plotki na temat ograniczania zasięgów przez „link w bio” podsycały między innymi wpisy influencerów na Instagramie. Brock Johnson, jeden z nich, zwrócił jednak uwagę, że spadek wyświetleń może wynikać z czegoś innego: „Ludzie dostają mniej wyświetleń, bo proszą odbiorców o wykonanie czynności, która nie jest zaangażowaniem – stąd niższe statystyki, a nie przez algorytm”. Zaś Instagram nie pierwszy raz musi mierzyć się z mitami dotyczącymi działania algorytmów. Użytkownicy często próbują rozszyfrować mechanizmy platformy i szukają prostych przyczyn spadku zasięgów. Tymczasem rzeczywistość jest bardziej złożona – na wyniki wpływa nie tylko treść posta, ale też sposób interakcji odbiorców.
Najważniejsze, że nie ma mowy o specjalnym działaniu przeciwko postującym.
Źródło: petapixel
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu