Startups

Rumr – gdy zapragniemy trochę anonimowości w sieci

Tomasz Krela
Rumr – gdy zapragniemy trochę anonimowości w sieci

Internet stał się miejscem naszego ekshibicjonizmu, w którym dzielimy się wieloma szczegółami z życia. Pod tym wszystkim podpisujemy się w wielu przyp...

Internet stał się miejscem naszego ekshibicjonizmu, w którym dzielimy się wieloma szczegółami z życia. Pod tym wszystkim podpisujemy się w wielu przypadkach naszym imieniem i nazwiskiem. Facebook wywrócił nasze życie w wielu aspektach, również ośmielił nas do mówienia o sobie znacznie więcej, niż byśmy to zrobili kiedyś, zanim z niego korzystaliśmy. Teraz coraz śmielej radzą sobie aplikacje, umożliwiające komunikację z zachowaniem prywatności, a nawet anonimowości, na co nastała już chyba prawdziwa moda. Pora poznać Rumr.

Rumr to aplikacja mobilna, przeznaczona dla smartfonów z systemami mobilnymi Android oraz iOS. Można rzecz, że to żadna nowość ot kolejny, w dodatku stosunkowo pstrokaty komunikator internetowy, dostępny tylko na smartfony. Oczywiście komunikator ten oferuje zachowanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa naszej korespondencji i co za tym idzie, nie mamy się co martwić o prywatność.

Komunikatory pozwalają nam komunikować się ze znajomymi. Nie inaczej jest również w tym przypadku. Jednak, jak sądzę, jest to pierwszy komunikator, pozwalający rozmawiać z naszymi przyjaciółmi, zachowując anonimowość. Zapytacie - ale jak to? Na co to komu i co to za poroniony pomysł. Dla jednych taki koncept nie będzie miał sensu. Jednak, gdy się chwilę zastanowimy, to wcale nie jest aż tak dziwny pomysł. Ile razy chcieliście coś powiedzieć, ale z pewnych względów nie wypadało, nie można było, wstydziliście się, czy z miliona innych powodów tego nie zrobiliście? Teraz wyobraźcie sobie, że w pokoju, w którym siedzicie, gaśnie światło, a osoby, z którymi rozmawiacie, nie znają waszej barwy głosu.

Tak właśnie działa Rumr. Każdy uczestnik konwersacji, prowadzonej w czasie rzeczywistym, ma przypisany kolor, którym legitymują się jego wypowiedzi. Tylko i aż tyle. To od rozmówcy zależy, ile na swój temat ujawni innym uczestnikom rozmowy. Im więcej naszych znajomych dodamy do konwersacji, tym trudniej będzie zidentyfikować rozmówców i ich wypowiedzi. Otrzymujemy tym samym białą kartę, gdyż teoretycznie możemy być każdym, nie liczy się to, co wydarzyło się w przeszłości, to kim jesteśmy, co robimy na co dzień, a to co w danej chwili myślimy i mówimy. Brzmi utopijnie, ale taka idea chyba przyświecała twórcy tej aplikacji.

Rumr to już kolejny przykład nowego trendu, jaki obserwujemy w świecie mobilnych technologii. Coraz więcej produktów stawia, nie na możliwość zaspokojenia budowania naszego kolejnego wspaniałego ja i naszej wizytówki w internecie, natomiast obecnie startupy oraz firmy kładą nacisk na stworzenie produktu, mającego zapewnić anonimowość swoim klientom. Jak widać, internauci nie są już zachłyśnięci upublicznianiem szczegółów na temat swojego życia, podpisując się pod tym imieniem i nazwiskiem. Coraz więcej aplikacji będzie pozwalać nam na publikowanie anonimowych treści, ale i prowadzeniu rozmów z jej zachowaniem. Jakie to życie bywa przewrotne. Teraz nagle wszyscy zapragnęli być X, Y, czy Z w sieci. No to otrzymają to dzięki m.in. Rumr.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu