Często zastanawiamy się, jak będzie wyglądała przyszłość, jakie innowacje wprowadzi ludzkość, by ułatwić sobie życie, jakie tempo osiągnie postęp technologiczny. Kwestia ciekawa, więc nie powinno dziwić spore nią zainteresowanie. Ale obok tego pojawia się inne pytanie: które pomysły, projekty i wizje zostaną uznane przez potomnych za śmieszne? Bo skoro my ironicznym uśmiechem kwitujemy dzisiaj niektóre grafiki sprzed stu lat, to dlaczego nie miałoby się to powtórzyć?
Rozwój technologiczny raczej się nie zatrzyma, nie dojdzie do tego, że świat przestanie się zmieniać. Trudno jednak ocenić, jakie tempo osiągną przemiany, czy rzeczywistość za sto lat będzie się mocno różnić od tej dzisiejszej. W jednym scenariuszu nastąpi wielki skok i przeniesieni do tego świata nie poznalibyśmy go, w drugiej wizji nasza planeta, styl życia i stosowane rozwiązania nie zmienią się aż tak bardzo. A to oznacza, że wiele dzisiejszych założeń nie sprawdzi się, część z nich z pewnością trafi na śmietnik historii. Niektóre pewnie dość szybko.
Każdego dnia czytamy o pomysłach, które mogą wejść w życie za kilka kwartałów czy kilka lat, czasem za kilka dekad. Jedne rzeczywiście się pojawiają, o innych świat zapomina. Jestem ciekaw, jak potomni zareagują nie tylko na rozwiązania, z których korzystaliśmy, ale przede wszystkim na pomysły, które nie weszły w życie. My nierzadko podchodzimy do nich bardzo poważnie, ale czy tak samo będzie z naszymi wnukami? Może patrząc na niektóre patenty, grafiki z opisami będą zachodzić w głowę, jak mogliśmy brać to na serio?
Przypominam sobie zestaw ilustracji, które kiedyś przywołałem na AW, miały ponad sto lat, przedstawiały wizję przyszłości, która okazała się całkowicie nietrafiona. Przy tym było dość zabawnie, bo łączono teraźniejszość, ówczesne ubiory, pojazdy czy wnętrza z pomysłami oderwanymi od rzeczywistości. Nie tylko ówczesnej, ale też współczesnej, jak się miało okazać. Świat przełomu XX i XXI wieku miał się nijak do tych prognoz. Może z naszymi wizjami będzie podobnie, tym razem w drugą stronę: przedstawiamy np. ludzi odzianych w ubrania tworzone z nowych materiałów, naszpikowane elektroniką, dostosowujące się do naszego ciała, a tymczasem człowiek za sto lat będzie nosił dżinsy, bluzy z kapturem i wełniane swetry.
Tak może być ze wszystkim, zarówno tematami przyziemnymi, naszym codziennym życiem, jak i sprawami, które dzisiaj wzbudzają spore emocje i wydają się ważne. Czy ludzkość będzie testować przychód gwarantowany, czy Elon Musk dopnie swego i wyląduje na Marsie, czy powszechnie stosowany będzie grafen, czy nastąpi rewolucja przemysłowa i postępować będzie w zawrotnym tempie automatyzacja? Wreszcie czy staniemy się nieśmiertelni, bo nasza świadomość trafi do maszyny? Mnóstwo pytań, do których my podchodzimy poważnie. Ale czy podobnie będą to rozpatrywać ludzie za sto lat? Zresztą, po co wybiegać w przyszłość aż o sto lat, może za 2-3 dekady część kwestii zostanie uznana za komiczne.
Intryguje mnie to, które pomysły czy gotowe już urządzenia przetrwają próbę czasu. Może zaginane czy nawet elastyczne ekrany, nad którymi pracują teraz producenci nie znajdą uznania potomnych? Może podobnie będzie z rozwiązaniami smart home, np. inteligentną lodówką czy dronami, które mają nam dostarczać przesyłki. Nasze podekscytowanie wyda się niezrozumiałe, a prawnuki stwierdzą, że byliśmy zabawnymi dinozaurami. Bo kto myśli poważnie o drukowaniu ludzkich organów albo samochodach zasilanych wodorem. Najciekawiej będzie, gdy sami spojrzymy na to za trzydzieści lat i dojdziemy do wniosku, że srogo się myliliśmy...
Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu