Microsoft

Druga duża aktualizacja Windows 10, to kolejna "cicha reinstalacja" systemu

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Na początku sierpnia Windows 10 otrzymał solidną paczkę aktualizacji pod zbiorczą nazwą Anniversary Update. Podobnie jak poprzednia tego typu aktualizacja (Fall Update), ta również nie zakończyła się pełnym powodzeniem - a przynajmniej w moim przypadku.

Po raz kolejny okazało się, że całe mnóstwo skonfigurowanych już wcześniej ustawień zostało przywróconych do domyślnych wartości. Wiele skojarzeń plików z programami zostało anulowanych, Microsoft Edge stała się domyślną przeglądarką, a ustawienia dotyczące przesyłania danych telemetrycznych ponownie zostały ponownie aktywowane - to tylko kilka przykładów sytuacji, w jakich znalazła się spora grupa użytkowników.

Reklama

Dodatkowo, na moim komputerze wystąpiły problemy z dźwiękiem oraz grafiką. Reinstalacja sterowników i programu obsługującego kartę dźwiękową nie przyniosła żadnego skutku, a przynajmniej nie od razu. Po czterech czy pięciu restartach komputera dźwięk magicznie powrócił. W przypadku karty graficznej było nieco prościej - aktualizacja przywróciła funkcję automatycznego uaktualniania sterowników, lecz te pobierane, a następnie instalowane przez system, nie były niestety najnowsze. Rozwiązanie problemu jest banalne - rezygnacja z funkcji automatycznych aktualizacji sterowników. Dokonamy tego w Ustawieniach systemu, a ja byłem zmuszony zrobić to już po raz trzeci.

Dla bardziej zaawansowanych użytkowników Windowsa przywrócenie wszystkich ustawień to przysłowiowa bułka z masłem. Skonfigurowanie domyślnych aplikacji, ustawień aktualizacji oraz instalacja najnowszych sterowników nie zajmie to więcej niż 5, może 7 minut. Jednak co z resztą osób, które wybrały Windows 10? Na przestrzeni ostatnich 2 tygodni otrzymałem mnóstwo wiadomości oraz telefonów z pytaniami, co stało się z ich komputerem. Niewiedza i niepewność prowadziły do obaw, co do braku bezpieczeństwa - skoro nie wszystko jest jak być powinno, to obecność wirusa czy atak z zewnątrz wcale nie są tak wydumanymi scenariuszami. Przypomnę, że mowa tu o użytkownikach, którzy nie śledzą regularnie nowinek technologicznych i nie sprawdzają list nowości w każdej z kolejnych aktualizacji dla Windows 10.

Przed instalacją aktualizacji Microsoft nie ostrzegał ich o ewentualnych skutkach ubocznych. Po fakcie również nie wyświetlony został żaden komunikat - okienko z wyborem domyślnego programu do otwierania zdjęć nie zostało poprzedzone choćby skrawkiem informacji. Znów mamy do czynienia z cichą reinstalacją Windows 10, która nie musi, choć może wprowadzić niepotrzebne zamieszanie oraz spowodować, że pojawią się mniejsze lub większe problemy komputerem. Może następnym razem uda się do tego nie doprowadzić?

Jak wyłączyć automatyczne aktualizacje Windows 10?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama