Już od kilku miesięcy dostępne są na rynku telefony Nokii z Windows Phone, dzięki którym Microsoft chce wypromować swój system mobilny i powalczyć o p...
Rośnie liczba aplikacji na Windows Phone. Efekt popularności czy wiary w sukces?
Już od kilku miesięcy dostępne są na rynku telefony Nokii z Windows Phone, dzięki którym Microsoft chce wypromować swój system mobilny i powalczyć o przychylność i pieniądze użytkowników smartphonów. Wprawdzie Windows Phone dopiero zaczyna istnieć w statystykach, to jednak popularność i potencjał tego systemu zmierzyć można nie tylko ilością aktywacji, ale również zaufaniem, jakim obdarzają go deweloperzy. A z tym jest coraz lepiej.
W przeciągu zaledwie kilkunastu tygodni ilość dostępnych aplikacji na Windows Phone wzrosła o ponad 20 tysięcy, z 50 tysięcy w grudniu do 70 tysięcy teraz. Według Microsoftu dziennie do ich sklepu z aplikacjami dodawanych jest nowe 300 tytułów.
Choć 70 tysięcy przy wynikach Apple i Google, które w swoich sklepach mają już ponad pół miliona aplikacji, wydaje się niewiele, to jednak jest to spore osiągnięcie. Zwłaszcza w kontekście faktu, że Windows Phone wciąż można nazwać systemem niszowym. Mimo zakrojonej na szeroką skalę promocji jego udział w rynku jest niewielki. Przykładem niech będą Stany Zjednoczone, gdzie Microsoft miał w styczniu zaledwie około 4% rynku.
Rosnąca liczba aplikacji nie tyle więc jest w tym momencie wynikiem popularności systemu, co, moim zdaniem, wiary w potencjał tego systemu mobilnego. Trzeba również uczciwie przyznać, że Microsoft robi wszystko, co może, aby zachęcić deweloperów do pisania aplikacji. Nawet przygotował niedawno tutorial jak przepisać istniejącą aplikację z iOSa na Windows 8.
Osobiście mocno kibicuję rozwojowi Windows Phone i całego nowego ekosystemu Microsoftu. Uważam jednak, że warto będzie sięgnąć po telefon z tym systemem mobilnym dopiero, gdy Microsoft dokończy budowanie całego systemu uwzględniającego głęboką integrację między WP a Windowsem 8. Mam nadzieję, że im się to uda, gdyż mógłby to być rewelacyjny produkt.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu