Czy państwo, które bezpodstawnie napada na sąsiada, doprowadzając do tragedii milionów obywateli, ma prawo mówić coś o łamaniu praw człowieka? Wygląda na to, że tak.
Rosyjska instytucja zajmująca się nadzorem mediów poinformowała, że ograniczy dostęp do Facebooka na terenie kraju. Powód? Ochrona wolności Rosjan. Biorąc pod uwagę obecną sytuację aż ciężko uwierzyć w bezczelność rosyjskich władz.
Orwellowskie scenariusze na naszych oczach
Za ograniczenie dostępu do Facebooka odpowiada Roskomnadzor, organ zajmujący się kontrolą technologii informatycznych i środków masowego przekazu. Portal Marka Zuckerberga został oskarżony o rozpowszechnianie fałszywych informacji, które szkodzą bezpieczeństwu Rosjan. Wszystko wskazuje więc na to, że od teraz Rosjanie będą mogli korzystać tylko i wyłącznie z propagandowych mediów rządowych. Putinowskie władze mają jak widać swoich obywateli za idiotów. Niewygodne fakty zbrodniczej działalności rosyjskich wojsk zostaną po prostu usunięte z publicznego dostępu.
Reakcja rosyjskiej cenzury to wynik oznaczania przez Facebooka propagandowych postów jako niewiarygodne i potencjalnie niebezpieczne. Roskomnadzor poinformował krajowe media, o konieczności korzystania z danych i informacji przygotowanych specjalnie przez rosyjskie organy. Dotyczy to wszelkich relacji z działań na Ukrainie. Wniosek jest zatem prosty. Putin tworzy nową prawdę, a każde odstępstwo będzie surowo karane. Cenzorzy z Roskomnadzor przekazali, że rozpowszechnianie „fałszywych” informacji będzie skutkować karą finansową w wysokości 5 milionów rubli oraz natychmiastowym zablokowaniem mediów, które odważą się sprzeciwić nowomowie.
Nie wiadomo jeszcze, na czym dokładnie polegać będzie ograniczenie działalności Facebooka. Putin – inspirując się swoim chińskim sojusznikiem – może całkowicie zablokować dostęp do platformy. Nie bez znaczenia jest tutaj apel ministra obrony Ukrainy – Ołeksija Reznikowa – który wezwał obywateli do publikowania w mediach społecznościowych dowodów bezpodstawnej agresji rosyjskich wojsk. Putin nie zdaje sobie chyba jednak sprawy, że ograniczanie Internetu jest jak walka z wiatrakami. Nic tak nie budzi potrzeby rzetelnej informacji jak cenzura.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu