Lotnictwo

Najszybszy elektryczny samolot na świecie. Stworzy go Rolls-Royce

Jakub Szczęsny
Najszybszy elektryczny samolot na świecie. Stworzy go Rolls-Royce
Reklama

Samoloty kojarzą się nam obecnie głównie z turboodrzutowymi metodami napędu przy okazji wykorzystania paliwa lotniczego. Owszem, w eksploatacji znajdują się także turbośmigłowe warianty, ale nikt na razie nie myśli poważnie o absolutnie elektrycznych samolotach. Rolls-Royce zamierza stworzyć najszybszy samolot wykorzystujący właśnie taką technikę napędzania statku powietrznego.

Rolls-Royce nie jest aktywny jedynie w zakresie rynku motoryzacyjnego - znamy go głównie z ekskluzywnych, koszmarnie drogich samochodów osobowych oferujących ponadprzeciętny poziom luksusu. Jego silniki natomiast można z powodzeniem znaleźć w samolotach oraz statkach wodnych. Tym razem producent ma chrapkę również na samodzielne stworzenie samolotu elektrycznego, znanego jako projekt ACCEL: zeroemisyjny statek powietrzny który ma charakteryzować się także wysoką prędkością przelotu. Konstrukcja ma osiągać do 480 kilometrów na godzinę wykorzystując jedynie energię elektryczną zgromadzoną w akumulatorach.

Reklama

Zobacz także: Czy kolizja ptaka z samolotem to duży problem?

Projektem zajmują się brytyjscy inżynierzy, designerzy oraz specjaliści w zakresie analizy danych: debiut statku powietrznego ACCEL zaplanowano na rok 2020, czyli już całkiem niedługo. Sam projekt jest częścią szerszego projektu o tej samej nazwie, który jest wspierany po części przez brytyjski rząd oraz kilku partnerów, którym bardzo mocno zależy na zelektryfikowaniu również transportu powietrznego. Nie jest to jednak zadanie łatwe: akumulatory dla silników elektrycznych są z reguły ciężkie, a waga jest szalenie istotna w zakresie budowania samolotów. Zmuszenie maszyny do wzbicia się w powietrze wymaga niemałych zasobów energii, którą gdzieś trzeba pomieścić. To zaś wymaga kompromisu między wydajnością, pojemnością i wagą akumulatorów.

Starania ekspertów nie pójdą na marne. ACCEL ma być dowodem na to, że elektryfikacja transportu powietrznego ma sens

Twórcy statku powietrznego ACCEL muszą dokładnie przemyśleć konstrukcję tego samolotu. Istotne są wysokowydajne akumulatory, w których zagęszczenie energii potrzebnej do wzbicia się w powietrze i utrzymanie lotu będzie odpowiednio duże. Wszystko to ma odbyć się przy jak najmniejszej wadze akumulatora, a pamiętać należy również o parametrach jego pracy. Konstrukcja ma być na tyle mocna, by wytrzymać niemałe przeciążenia. Nie bez znaczenia jest także temperatura pracy źródła energii, które nie powinno zbytnio się nagrzewać - dla bezpieczeństwa transportu.

Także i konstrukcja śmigła, które ma odpowiadać za wytworzenie ciągu dla samolotu musi być odpowiednio korzystna dla całego statku. To napędzane ma być przez 3 silniki elektryczne wysokiej mocy (razem 500 KM). W pełni elektryczny układ napędowy charakteryzuje się natomiast efektywnością na poziomie 90 procent. To naprawdę sporo.

Warto przeczytać: Najbardziej luksusowy SUV na świecie - od Rolls-Royce

Co więcej, ACCEL ma być bezzałogowym statkiem powietrznym - jego procesem lotu ma zarządzać wytrenowana do tego maszyna. Nie myśli się jednak o nim w kontekście wykorzystania konsumenckiego - jego powstanie będzie raczej kolejnym krokiem ku temu, aby: a) udowodnić sens elektryfikacji transportu powietrznego i b) uprawomocnić sens w pełni autonomicznych statków w lotnictwie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama