Apple

Rok 2012 zapisuję na konto tabletów - wygrały ze smartfonami

Maciej Sikorski
Rok 2012 zapisuję na konto tabletów - wygrały ze smartfonami
17

Wczoraj pisałem o netbookach, a właściwie o końcu mody na te urządzenia. Trudno wskazać jeden konkretny powód zamknięcia tego kierunku rozwoju w segmencie komputerów, ale wśród czynników, które się na to złożyły z pewnością można wymienić wzrost popularności smartfonów i tabletów. Wspominałem już, i...

Wczoraj pisałem o netbookach, a właściwie o końcu mody na te urządzenia. Trudno wskazać jeden konkretny powód zamknięcia tego kierunku rozwoju w segmencie komputerów, ale wśród czynników, które się na to złożyły z pewnością można wymienić wzrost popularności smartfonów i tabletów. Wspominałem już, iż mijający rok zdecydowanie należał do sprzętu mobilnego i nie zamierzam się z tego wycofywać. Chcę jednak dodać, że w moim odczuciu był to rok tabletów – w ostatnich kwartałach radziły one sobie lepiej niż smartfony.

Swoich wniosków nie opieram na wynikach sprzedaży, ponieważ te jednoznaczne wskazują na "inteligentne telefony" jako na zwycięzcę w tegorocznym wyścigu technologicznym – tabletom jeszcze dużo brakuje do tego wyniku. I nie spodziewam się, by miało dojść do zrównania liczby tabletów i smartfonów dostarczanych na rynek. Jeżeli jednak rzucimy okiem na wzrost zainteresowania sprzętem, rosnącą liczbę tekstów na jego temat oraz przywoływany od jakiegoś czasu "czynnik wow", to moim skromnym zdaniem, tablety były górą.

Rok 2012, a zwłaszcza jego druga połowa, miał obfitować w wiele ciekawych premier smartfonów. W przynajmniej kilku przypadkach można jednak mówić o klapie (i to o rożnym podłożu – czasem produkt okazał się po prostu słaby, innym razem zawinił marketing, a jeszcze innym wybór kiepskiego terminu prezentacji). Najpierw oberwało się nowej serii smartfonów HTC, które zdecydowanie nie spełniły oczekiwań tajwańskiej korporacji (to samo mogą chyba powiedzieć klienci – skoro nie kupowali tych telefonów, to gdzieś popełniono błąd). Potem przyszedł czas na długo wyczekiwaną premierę Samsunga Galaxy S III.

Ostatecznie flagowy smartfon okazał się chyba największym sukcesem koreańskiego giganta i prawdopodobnie będzie utożsamiany z okresem niezwykle silnej pozycji Samsunga na rynku mobilnym (zwłaszcza w segmencie słuchawek z Androidem). Model sprzedaje się w olbrzymim nakładzie, a jego popularność nie słabnie – korporacja raczej nie będzie się spieszyć z jego następcą. Warto jednak pamiętać, że po samej premierze pojawiło się mnóstwo krytycznych głosów na temat tego sprzętu. Ich ogólny wydźwięk wskazywał na brak przełomu i czynnika wow. Z każdym dniem te opinie były niwelowane przez rosnący zachwyt nad sprzętem, ale nie można napisać, że od poczatku wszystko wyglądało kolorowo (trochę przypomina to historię iPhone’a 4S).

Kolejne głośne premiery przyniosła nam już druga połowa bieżącego roku. Pojawiły się wówczas smartfony z Windows Phone 8, nowe słuchawki z Androidem i wyczekiwany przez wszystkich iPhone 5, który miał być odpowiedzią na pytanie, czy korporacja z Cupertino jest w stanie odnosić sukcesy bez Steve’a Jobsa. Na wyniki sprzedaży nowego modelu Apple musimy jeszcze trochę poczekać, ale nawet jeśli okażą się one bardzo dobre, to sam smartfon raczej nie wywołał okrzyku zachwytu o analityków, wszelkiej maści specjalistów i przedstawicieli mediów (nie można oczywiście uogólniać – niektórzy rozpływali się nad tym modelem).

Trochę inaczej sprawa przedstawiała się w przypadku tabletów, a swoistym impulsem do dynamicznego rozwoju tego rynku była premiera z roku 2011. Amazon pokazał wówczas model Kindle Fire i ośmielił innych producentów, którzy do tej pory chyba wątpili w to, że na tym rynku można jeszcze odnieść sukces. Potem pojawił się Nowy iPad i natychmiast został dobrze przyjęty. Prawdziwe hity miały jednak przynieść kolejne miesiące. I znów nie mam tu na myśli wyników sprzedaży, lecz sam efekt wywołany przez prezentację.

Tablety Google Nexus 7, Microsoft Surface oraz nowe produkty Amazonu robiły spore wrażenie podczas prezentacji i osobiście z uznaniem kiwałem głową, oglądając te premiery. Jeżeli zatem zbierzemy do kupy wszystkie prezentacje smartfonów i tabletów (mowa oczywiście o modelach, o których częściej wspominano w mediach), jakie zorganizowano w roku 2012, to prawdopodobnie okaże się, że większe wrażenie wywarły na widzach premiery tabletów. Urządzenia te zdobyły także uwagę znacznie większej liczby klientów (w porównaniu z poprzednimi latami) i udowodniły, iż nie mamy do czynienia z "sezonową modą". Trend tabletowy będzie się zapewne dynamicznie rozwijał i powinien się okazać trwalszy niż zainteresowanie netbookami.

Choć pierwszego iPada zaprezentowano kilka lat temu, to prawdziwy boom na tablety nastąpił właśnie w roku 2012. Okazało się, że nie jest to branża zarezerwowana wyłącznie dla 10-calowych produktów i jednej firmy. Cześć producentów postanowiła zarabiać na kontencie, a nie samym sprzęcie, a swego wsparcia dla tego kierunku rozwoju udzielił Microsoft, który nadal ma wiele do powiedzenia w sektorze IT. Właśnie dlatego mijający rok można wpisać na konto tabletów. Już teraz jednak spodziewam się, że wiele osób będzie miało w tej materii zupełnie inne zdanie...

Źródła zdjęć: iphone.pandaapp.com, tech2.in.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

sprzedażrynek mobilnySmartfon