Militaria

Rój autonomicznych robotów. Tak może wyglądać przyszłość na froncie

Patryk Łobaza
Rój autonomicznych robotów. Tak może wyglądać przyszłość na froncie
Reklama

W ostatnich konfliktach zbrojnych dużą rolę odgrywają drony ze względu na dużą moc rażenia oraz minimalne ryzyko start w ludziach podczas operacji. Bardzo możliwe, że rój autonomicznych robotów również zostanie wykorzystany na froncie.

Przedsiębiorstwa zbrojeniowe coraz częściej upatrują w systemach bezzałogowych przyszłości nowoczesnych konfliktów zbrojnych. Nic dziwnego, gdyż drony, jak chociażby Bayraktar udowodniły podczas wojny Rosji z Ukrainą, jak bardzo mogą przydać się na polu bitwy. Ich główną przewagą nad standardowymi samolotami rozpoznawczymi jest brak ludzkiego pilota na pokładzie. W związku z tym armia może sobie pozwolić na bardziej ryzykowne podejście.

Reklama

Jednak nawet bezzałogowe systemy najczęściej potrzebują ludzkiego operatora, który z bezpiecznej odległości będzie nimi sterował. Tymczasem jedno z amerykańskich przedsiębiorstw, chce wprowadzić na front urządzenia w pełni autonomiczne. Nie tylko w powietrzu systemy bezzałogowe mogą znaleźć swoje zastosowanie. Roboty mogłyby w niektórych czynnościach zastąpić żołnierza, o czym przekonany jest Stephen Houghton, prezes Swarmbotics AI.

Rój małych robotów na polu walki?

Swarmbotics AI zaprezentowało swoje nowe urządzenie, które jak przekonują, może w przyszłości całkowicie zmienić oblicze konfliktów zbrojnych. Mowa tu o ekosystemie o nazwie ANTS (Attritable, Networked, Tactical Swarm). Nazwa ANTS (z ang. mrówki) nie jest tutaj przypadkowa, gdyż autonomiczne urządzenia mają poruszać się synchronicznie niczym rój mrówek.

Roboty ANTS z pozoru wyglądają jak zwykłe samochodziki-zabawki, które można dać dziecku na komunię, jednak ich niepozorny wygląd nie powinien nikogo zwieść. W rzeczywistości zaopatrzone są w zaawansowane systemy  i specjalne czujniki, które pozwolą maszynom poruszać się synchronicznie. Jak przyznaje Stephen Houghton, prezes firmy zarówno roje powietrzne, jak i naziemne mogą zmienić sytuację na polu walki. Wiążą się jednak z zupełnie innymi wyzwaniami i zaletami. W powietrzu łatwiej jest nawigować, ale roboty naziemne zazwyczaj mogą pozostać w walce dłużej i mogą unieść większy ciężar. Swarmbotics koncentruje się na tej drugiej dziedzinie, zaczynając od dwóch platform: większego, hybrydowo-elektrycznego, autonomicznego quada o nazwie Haul ANT oraz mniejszego, 60-funtowego (około 27 kg) Fire ANT. Obydwa to zasadniczo mobilne akumulatory: Swarmbotics zapewnia platformę, z której klienci mogą korzystać do transportu różnych ładunków, niezależnie od tego, czy jest to wywiad, inwigilacja, wojna elektroniczna, kinetyka czy medycyna. Celem jest maksymalna elastyczność i interoperacyjność.

W założeniu roboty ANTS będą oferować wiele opcji sterowania. Opcjonalnie będzie można to robić zdalnie, ustalić konkretną trasę patrolu, postawić na punktową nawigację lub całkowitą autonomię.

Warto mieć na uwadze fakt, że robotyka ławicy to nadal dość młoda dziedzina badań. Duża część obaw dotyczy zachowania roju w specyficznych sytuacjach. Należy pamiętać, że większość testów została, póki co przeprowadzona laboratoryjnie w zamkniętych pomieszczeniach, a nie na polu walki, gdzie miałoby się znaleźć ich docelowe miejsce.

Pomysł jest nadal stosunkowo młody

Swarmbotics AI przedstawia bardzo ambitne plany, jednak jest to firma, która została założona dopiero zeszłego lata przez Stephena Houghtona i Drew Watsona, którzy poznali się pracując razem w Embark Trucks, firmy rozwijającej technologię autonomicznych ciężarówek. W przeszłości Houghton był oficerem Marine Corps, pracownikiem Cruise, firmy tworzącej autonomiczne samochody, która należy aktualnie do General Motors. Z kolei Watson w przeszłości pracował dla CIA oraz Jet Propulsion Laboratory, czyli jednego z centrów badawczych NASA.

W obecnej chwili Swarmbotics AI stworzyło dopiero kilka platform ekosystemu ANTS, a docelowo ma ich być tysiące, a może nawet miliony. Przedsiębiorstwo składa się z 11-osobowego zespołu. Na swoje działania udało im się pozyskać ponad 4 miliony dolarów od takich inwestorów jak Quiet Capital, Capital, Silent Ventures, LMNT Ventures i Soma Capital.

Reklama

Grafika: Swarmbotics AI

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama