Technologie

Studenci nie mogli pojawić się na zakończeniu roku, więc... wysłali na nie roboty. I to jakie!

Kamil Świtalski
Studenci nie mogli pojawić się na zakończeniu roku, więc... wysłali na nie roboty. I to jakie!
Reklama

Rozdanie dyplomów na miarę XXI wieku. Studenci nie mogli wyjść z domu, więc zastąpiły ich... roboty.

Koronawirus i jego następstwa to nie tylko choroba i śmierć. To także upadające biznesy, brak dostępu do usług, dla wielu zmiana trybu życia, a nawet przekreślone marzenia. I jeżeli wśród uczniów japońskiej szkoły byli tacy, którzy wiele razy wyobrażali sobie jak będzie wyglądał finał ich studenckiej przygody, to prawdopodobnie nigdy przez myśl im nie przeszło że będzie on aż tak... efektowny. I inny od tego, o którym myśleli. Ze względu na zamknięcie szkół — studenci nie mogli pojawić się na uroczystym zakończeniu osobiście. Ale zamiast tego posłali tam... roboty, które odebrały w ich imieniu dyplomy. I choć takich szczęściarzy było tylko czterech — to i tak jest to pełen przełom, który... prawdopodobnie zaprocentuje kolejnymi wydarzeniami realizowanymi w podobny sposób.

Reklama


Zobacz też: Japończycy chętnie oddali elektronikę na poczet medali olimpijskich

Roboty na uroczystym zakończeniu roku akademickiego. Takiego ukończenia studiów się pewnie nie spodziewali

Japonia to niezwykły kraj, który regularnie nawiedzają rozmaite katastrofy. Trudno tam mówić o pewności jutra, ale myślę że nawet mając w myślach najgorsze scenariusze studenci tokijskiego uniwersytetu nie spodziewali się takiego zakończenia lat ich nauki. Jako że w Kraju Kwitnącej Wiśni koniec roku szkolnego przypada wiosną — znaczna większość tego typu wydarzeń została odwołana. Większość, ale nie wszystkie — bo wspomniani szczęściarze mieli możliwość przeżycia takiej ceremonii w zupełnie nowej formie. Kontrolując roboty Newme od ANA Holdings.

Jak to działało w praktyce? Twarzami robotów były... tablety ze streamingiem studentów, którzy kończyli szkołę. Uczniowie zaś, zgodnie z odgórnym przykazem, mieli zostać w mieszkaniach — i kontrowali swoich wysłanników zdalnie, mając w ten sposób szansę podzielić się przygotowywaną od dawna przemową. Wystarczyło się zalogować i można było sprawować kontrolę nad robotem. Jeden po drugim podjeżdżali na mównicę by odebrać swoje dyplomy, zaś pracownicy szkoły klaskali i gratulowali. Nazwałbym to... namiastką normalności, ale też jednym z wydarzeń, których prawdopodobnie długo nie zapomną.


Zobacz też: Robot przyszłości musi być uzdolniony artystycznie. Piękne, ale przerażające

Nowe narzędzia na te dziwne czasy

Organizatorzy całego tego wydarzenia mają cichą nadzieję, że będą inspiracją dla innych szkół i instytucji, by unikać masowych zgromadzeń. Obostrzenia w Japonii na tę chwilę nie są tak drastyczne jak w Polsce — wszystko tam jest sugerowane, a rządzący mają nadzieję, że obywatele się posłuchają i zostaną w domu. Czy tak będzie — zobaczymy, mimo wszystko z niedowierzaniem spoglądam na tę ceremonię. Jedyną w swoim rodzaju i konkretnie odbiegającą od tego, co wszyscy znamy. Japonia jednak wciąż potrafi mnie czasem zaskoczyć

Reklama

Zobacz też: Nowy robot od Boston Dynamics jest prawdziwym królem magazynów, patrzcie!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama