Czy już niebawem będziemy wymagać od sztucznej inteligencji papierów ukończenia studiów?
DoNotPay to aplikacja, której przyświeca jeden cel – umożliwić użytkownikom samodzielne rozwiązywanie problemów prawnych przy użyciu sztucznej inteligencji, która pozwala uniknąć opłat za kosztowne usługi kancelarii prawniczych. Twórcy oprogramowania twierdzą, że za pomocą AI konsumenci mogą rozwiązywać różnorakie sprawy – od odwoływania się za niesłusznie przyznane mandaty za parkowanie, aż po „walkę z korporacjami”. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie wątpliwości jednego z użytkowników, który… podważył kompetencje bota. Sprawa trafi do sądu.
Polecamy na Geekweek: Centra danych na Księżycu coraz bliżej. Testy jeszcze w tym roku
Robot-prawnik bez dyplomu
Jonathan Faridian z San Francisco aktywnie korzystał z funkcjonalności „pierwszego na świecie robota-prawnika”. Używał go do sporządzania dokumentów prawnych, skarg dotyczących dyskryminacji w pracy i drobnych roszczeń. Wygląda na to, że mężczyzna bardzo lubi dochodzić swoich spraw w sądzie, bo zdecydował się wytoczyć postępowanie firmie odpowiedzialnej za stworzenie DoNotPay, za „niespełnianie norm”.
O co chodzi? Cóż, Faridian uważa, że usługi prawne oferowane przez AI są nieważne, bo bot nie posiada niezbędnych licencji prawnych. W związku z tym zwrócił się do firmy prawniczej Edelson, by wraz z nią wytoczyć pozew zbiorowy przeciwko DoNotPay i pociągnąć właścicieli do odpowiedzialności. Twórcy aplikacji uważają, że zarzuty są bezpodstawne i zapowiadają „energiczną obronę”.
„Niestety dla swoich klientów, DoNotPay nie jest w rzeczywistości robotem-prawnikiem ani firmą prawniczą. DoNotPay nie ma wykształcenia prawniczego, nie podlega żadnej jurysdykcji i nie jest nadzorowany przez żadnego prawnika” – fragment skargi złożonej przez Jonathana Faridiana i firmę Edelson
To dość zabawna sytuacja, bo idąc tym tokiem rozumowania GPT też powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za tworzenie tesktów i pisanie kodu bez odpowiednich kwalifikacji. Faridian znalazł lukę, do której można się doczepić, zapewne z chęcią wyciągnięcia z DoNotPay sporej sumy pieniędzy. To szalenie ciekawe, jak będzie kształtować się podejście do gwałtownie rozwijającej się sztucznej inteligencji oraz regulacyjnych kwestii nowych narzędzi, które wyrastają jak grzyby po deszczu. Być może w przyszłości – choć brzmi to teraz niedorzecznie – będziemy wymagać od AI posiadania stosownych licencji na równi z ich ludzkimi odpowiednikami. Jednak w takiej sytuacji może się okazać, że zawód prawnika także dołączy do grupy zagrożonej, tak jak graficy, pisarze, copywriterzy czy pracownicy call center.
Stock image from Depositphotos
Źródło
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu