Niewystarczający zasięg samochodów elektrycznych oraz długi czas ich ładowania są najczęściej wspominanymi wadami. Rivian, amerykański producent aut, postanowił znaleźć na to własną receptę.
Lepsze od Tesli: Rivian z rozwiązaniem na krótki zasięg samochodów elektrycznych
Rivian też chce zaistnieć
Warto na początek przybliżyć co nieco zarys samej marki. Rivian został założony w 2009 roku, natomiast w 2011 postanowiono się już w pełni skupić na autonomicznych elektrycznych pojazdach. Trzeba też dodać, że w 2019 roku uzyskali inwestycję od Amazona w wysokości 700 milionów dolarów oraz od Forda kolejne 500. Na razie zaprezentowali dwa pojazdy z krwi i kości: SUV-a o nazwie R1S oraz pickupa R1T. Zważywszy na amerykanie pochodzenie firmy, postawienie na akurat dwa takie samochody nie powinno nikogo dziwić. Z uwagi jednak na to, że wciąż walczą o uwagę na arenie międzynarodowej, postanowili zrobić coś ciekawszego. Mimo wszystko do popularności i rozpoznawalności Tesli jeszcze im daleko.
CEO Rivian, RJ Scaringe, w wywiadzie dla The Drive powiedział, że ich auta będą w stanie wzajemnie się ładować, co może być sporym ułatwieniem w wielu sytuacjach. Moim zdaniem brzmi to naprawdę praktycznie. Zresztą takie rozwiązanie nie będzie zaskakiwać nikogo, kto już zetknął się z wzajemnie ładującymi się smartfonami.
Przeczytaj również: Tesla stawia na własne rozwiązania.
Oprócz tego CEO Riviana dodał również, że będzie możliwe skorzystanie ze specjalnych paczek z bateriami. Dopóki nie będziemy potrzebować przestrzeni bagażowej, dopóty będziemy mogli przechowywać tam dodatkowe baterie, zapewniające jeszcze dłuższy zasięg. Już na start może on wynosić nawet 640 - 660 kilometrów w najmocniejszej wersji, podczas gdy podstawowe mogą pochwalić się wynikiem rzędu około 240. Jestem jednak ciekaw, jak klienci mieliby ewentualnie potem by zdejmować takie samochodowe powerbanki.
Przeczytaj również: Cięcia kosztów w Tesli.
Elektryczna autostrada czy górskie serpentyny?
W 2020 roku Rivian chce już wprowadzić do normalnej sprzedaży swojego pickupa. Przedstawiciele firmy przyznają jednak, że wciąż jest sporo ograniczeń technologicznych, które wcale nie są aż tak łatwe do pominięcie. Wystarczy wspomnieć tu o przemyśle produkcji baterii. Wciąż nie pozwalają one na wsparcie tak szybkiego ładowania, jakby życzył sobie tego producent, przy zachowaniu swojej obecnej żywotności. Do tego dochodzą aspekty aerodynamiki ich modeli oraz infrastruktury do ładowania aut. Podobno rozwiązania dla nich już są, więc to jedynie kwestia czasu, jak stwierdził RJ Scaringe.
Moim zdaniem Rivian może świetnie wypaść w zakresie większych samochodów. Tesla ma w podobnej klasie model X, jednak Rivian R1S to jeszcze większy pojazd o zupełnie innym charakterze. Do tego pickup Rivian R1T w zasadzie nie będzie miał rywali i jeżeli tylko będzie w stanie zapewnić jeszcze dłuższy zasięg, może świetnie sprawdzać się w terenie. Taka ścieżka rozwoju wygląda dla nich na ogromną szansę. Zobaczymy jednak, czy na początku amerykańscy klienci będą w ogóle czymś takim, pozbawionym klasycznego napędu, zainteresowani.
Przeczytaj również: Jaki samochód elektryczny wybrać?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu