Apple

Rewolucji nie było, ale Apple Watch i tak rządzi na rynku smartwatchy

Paweł Winiarski
Rewolucji nie było, ale Apple Watch i tak rządzi na rynku smartwatchy
25

Firma z Cupertino ma w tej chwili 80% udziałów w rynku smartwatchy, a przecież ich zegarek debiutował w kwietniu tego roku. Imponujące. Specjalizujący się w sprzętach firmy Apple, analityk Horace H. Dediu, wziął pod lupę amerykański zegarek i pokazał kilka ciekawych informacji na jego temat. Wied...

Firma z Cupertino ma w tej chwili 80% udziałów w rynku smartwatchy, a przecież ich zegarek debiutował w kwietniu tego roku. Imponujące.

Specjalizujący się w sprzętach firmy Apple, analityk Horace H. Dediu, wziął pod lupę amerykański zegarek i pokazał kilka ciekawych informacji na jego temat. Wiedzieliście na przykład, że około 30 procent posiadaczy Apple Watcha nie nosiło wcześniej niczego na nadgarstkach? W ich przypadku smartwatch nie konkurował ani z klasycznym zegarkiem, ani z opaską monitorującą aktywność. Innymi słowy - aż 30% osób zainteresowanych sprzętem Apple czekało na premierę właśnie tego urządzenia lub namówiły ich do zakupu reklamy.

O opaskach monitorujących aktywność wspomniałem nie bez powodu, Apple Watch okazuje się bowiem bardzo przydatny jeśli chodzi o aspekty zdrowotne. 85% posiadaczy sprzętu twierdzi, że urządzenie przyczyniło się do lepszego stanu zdrowia, a 27% straciło na wadze. Sam uważam, że jakikolwiek sprzęt monitorujący aktywność fizyczną nawet w minimalnym stopniu pomaga w odchudzaniu - oczywiście nie zrobi tego za Was, ale czasami pomoc przy liczeniu kalorii czy rozplanowywaniu treningów jest naprawdę ważna. Kiedy już Apple Watch znajdzie się na nadgarstku, właściciele często planują zarazić sympatią do sprzętu znajomych - aż 82% klientów podarowało taki sam sprzęt bliskim.

Ciekawie prezentują się również przewidywania Dediu na najbliższe lata. Analityk spodziewa się, że zanim Apple Watch zapali pierwszą świeczkę na swoim urodzinowym torcie, 21 milionów zegarków trafi na półki sklepowe, przynosząc firmie dochód rzędu 8,4 miliarda dolarów. Natomiast 100 milionów zegarków do 2017 roku. Z jednej strony brzmi to mało realnie, z drugiej pomóc mogą cenowe promocje. W sezonie świątecznym wiele amerykańskich sklepów pokusiło się o obniżki cen. Klienci Best Buy mogą liczyć na obniżkę rzędu 100 dolarów, B&H Photo sprzedaje natomiast zegarek 50 dolarów taniej, oferując jednocześnie karty podarunkowe wartości 50 dolarów.

Kilka dni temu Kuba pisał o całym rynku wearables wskazując, że aktualnie liderem jest FitBit, Apple zajmuje drugie miejsce. Pod artykułem na Apple Insider znalazłem jednak ciekawy komentarz, w którym pojawiają się obie nazwy:

Wracając windą z mojej wycieczki rowerowej, sąsiad zapytał mnie jak poszedł mi trening. Pokazałem mu Apple Watch i 16,1 przejechanej mili - wtedy zobaczyłem, że nosi Fitbita. Sąsiad zaczął zadawać mi pytania odnośnie Watcha i od pierwszego do piątego piętra, byłem w stanie pokazać mu krótkie demo z kilkoma funkcjami sprzętu. To był jego pierwszy kontakt z Apple Watchem i od razu było widać, że jest pod wrażeniem zegarka, zaczął też porównywać go do Fitbita - mówiąc, że chciałby posiadać dodatkowe funkcje właściwe dla sprzętu Apple. Fitbit po prostu mieszka sobie na nadgarstku, mierzy kroki, smartwatch natomiast angażuje. Wchodzisz z nim w interakcję, co angażuje Cię w użycie zdecydowanie mocniej i jest warte tych kilku stówek więcej. Mogę się założyć, że kiedy wpadnę na niego następnym razem, będzie miał na nadgarstku Apple Watcha.

grafika: 1, 2

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu