Google

Rewolucja mobilna nie tak całkiem dobra dla Google - jak wcisnąć reklamy do komórek?

Jakub Szczęsny
Rewolucja mobilna nie tak całkiem dobra dla Google - jak wcisnąć reklamy do komórek?
4

Rewolucja mobilna obejmuje nie tylko smartfonowy boom - jest to bardzo ważne w kontekście nowych technologii zjawisko, w ramach którego zmienia się nie tylko to, z jakich urządzeń korzystamy, ale także adaptujemy się do nowych sposobów wyszukiwania informacji. Dekadę temu, by znaleźć coś w Google pr...

Rewolucja mobilna obejmuje nie tylko smartfonowy boom - jest to bardzo ważne w kontekście nowych technologii zjawisko, w ramach którego zmienia się nie tylko to, z jakich urządzeń korzystamy, ale także adaptujemy się do nowych sposobów wyszukiwania informacji. Dekadę temu, by znaleźć coś w Google przeważnie zasiadaliśmy przed ekranem komputera. Dzisiaj nie jest to już takie oczywiste - prościej jest wyciągnąć z kieszeni smartfona i odpalić stronę Google. Co więcej, zrobimy to wszędzie.

Wszędzie, czyli w pracy, w drodze do pracy, w szkole, nawet na egzaminie (choć nie pochwalam). Internet, następnie wyszukiwarka zmieniły nasze podejście do informacji. Rewolucja mobilna, szybki internet w smartfonach, tanie plany taryfowe z dostępem do Sieci spowodowały szereg zmian w wyszukiwaniu informacji i w komunikacji. Obydwie te sfery łączy teraz to, że dostęp do nich jest szybszy niż kiedykolwiek - o ile jesteśmy w zasięgu sieci 3G lub Wi-Fi.

W komputerowej wersji Google bardzo łatwo można umieścić reklamy obok wyników wyszukiwania. Miejsca na to jest aż nadto - Google jednak sprawnie wykorzystuje je w taki sposób, by użytkownik owszem, reklamę zobaczył, ale tak, by przy okazji nie zaczął drzeć włosów z głowy. Nie korzystam z AdBlocka - jako twórca wychodzę z założenia, że konsument jest mądrzejszy od programu komputerowego i jeżeli dana strona internetowa atakuje go zbyt nachalnymi i złośliwymi wręcz reklamami, powinien najzwyczajniej w świecie z niej zrezygnować. I tak właśnie robię ja sam. Jeżeli strona spowoduje u mnie kaskadę wyskakujących okienek lub bannerów, które są tak irytujące, aż mam ochotę cisnąć myszką przez okno - więcej jej nie odwiedzam.

Google swój problem musiał jakoś rozwiązać - najprościej było umieścić w smartfonach takie reklamy, by przykuwały uwagę, lecz nie przeszkadzały. Wyszukując na ten przykład dany model samochodu - najpierw wyświetlą się zdjęcia pojazdu, a pod spodem - strona oficjalna producenta, oferty i najbliżsi sprzedawcy. Rozwiązanie zbliżone do wyświetlania wyników z Google Images, jednak w tym wypadku w celu komercyjnym. To, jak sądzę nie powinno rozsierdzać użytkowników najpopularniejszej wyszukiwarki. Niżej będą podane standardowe wyniki, nic nie wyświetla się znienacka, niczego nie trzeba zamykać. Brzmi nieźle.

A Google powinien pochylić się nad dobrymi i mądrymi reklamami dla urządzeń mobilnych. Z tych ma naprawdę niemałe przychody - gdyby zostawić urządzenia mobilne samym sobie, to mogłoby się okazać, że ta kategoria przychodów zaczęłaby topnieć w oczach (jeśli już nie zaczęła). Już w 10 krajach świata (m. in. Japonia oraz USA) wyszukiwani z urządzeń mobilnych jest więcej, niż z pecetów. Wszystko wskazuje na to, że lepiej pod tym względem nie będzie.

Grafika: 1, 2, 3

Źródło: Wall Street Journal

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu