Spotify

Relacje dla muzyków? Nie wiem po co Spotify wprowadza tak bezsensowną funkcję

Paweł Winiarski
Relacje dla muzyków? Nie wiem po co Spotify wprowadza tak bezsensowną funkcję
Reklama

Spotify ewidentnie chce by serwis nie był jedynie platformą do streamingu muzyki, ale serwisem społecznościowym. Nie wiem po co to komu, ja chcę tylko dostępu do utworów, jakieś instagramowe relacje muzyków kompletnie mnie nie interesują.

Spotify testuje aktualnie aktualnie nową funkcję o nazwie "storyline". O co chodzi? Otóż na wzór relacji z Instagrama (które przecież czerpią pełnymi garściami z mechanizmu Snapchata), artyści będą mogli udostępniać całą masę postów, które nikogo nie interesują. Podobnie też jak w serwisie od zdjęć jedzenia (a ostatnio półnagich fit-celebrytek) do zdjęć i obrazków można dodawać też teksty. Innymi słowy - klasyczne relacje, które jedni kochają, inni ich nienawidzą. O ile bowiem w takim Instagramie budują się wokół tego całe społeczności śledzące posiadaczy konta w serwisie, to już w takim Messengerze psuje to tylko funkcjonalność komunikatora i zabiera miejsce na ekranie (szczególnie kiedy i tak te same treści znajomych widzę na Insta). Ale nie zgadniecie gdzie to "storyline" się wyświetla - przy...utworach. Kompletnie nie rozumiem pomysłu. A treści do nowej funkcji wprowadzają sami artyści. Po co? Nie wiem.

Reklama

Na chwilę obecną "storyline" testowane jest zarówno na iOS, jak i na Androidzie, choć dostęp do niego mają jedynie użytkownicy w USA i Holandii, w dodatku nie dostali tego jeszcze wszyscy. Ba, nie jest to też na chwilę obecną dostępne również dla wszystkich artystów.

Na chwilę obecną Spotify nie deklaruje jeszcze, że "storyline" zostanie udostępnione wszystkim. Do mnie na przykład kompletnie ten pomysł nie przemawia i wolałbym poczytać o tym, że serwis pracuje nad jeszcze lepszym działaniem albo chociaż przestał grzebać przy playlistasch, których segregowanie ostatnio zepsuł na tyle, że nie potrafię połapać się w kilkudziesięciu pozycjach na moim koncie - a przez tyle lat był tam taki porządek, że mogłem szukać list z zamkniętymi oczami. Albo Spotify Connect, które bardzo lubię, ale jakoś nie mam do niego szczęścia i po kilkudziesięciu minutach z listy dostępnych urządzeń znikają mi niektóre pozycje.

A Wam jak podoba się taka nowość w usłudze? Będziecie oglądać i czytać relacje wyświetlane przy utworach ulubionych twórców?

grafika

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama