Recenzja

Gdyby ten port był lepszy, Switch miałby kolejną perełkę. Recenzja South Park: The Fractured But Whole

Paweł Winiarski
Gdyby ten port był lepszy, Switch miałby kolejną perełkę. Recenzja South Park: The Fractured But Whole
Reklama

Na przeznaczony dla Nintendo Switch port świetnego South Park: The Fractured But Whole musieliśmy czekać pół roku. Czy gra wciąż daje masę frajdy - i co ważniejsze - czy przenośna wersja jest warta uwagi? Sprawdziłem to.

South Park: The Fractured But Whole to druga wirtualna odsłona przygód kultowej dla wielu osób ekipy z miasteczka South Park. Wydany 4 lata temu Kijek Prawdy był dużym zaskoczeniem, nikt chyba nie spodziewał się, że można w tak fajny i oryginalny - jeśli chodzi o pomysł oraz mechanikę - sposób opowiedzieć historię z uniwersum, które bawi nas nieprzerwanie od drugiej połowy lat 90. ubiegłego wieku.

Reklama

Ubisoft poszedł za ciosem i jesienią 2017 roku wypuścił drugą grę - South Park: The Fractured But Whole. Jak wypadła? Zobaczcie sami.

Całkowita nowość czy kontynuacja poprzedniej części?

South Park: The Fractured But Whole to bezpośrednia kontynuacja opowieści, o czym przypomina kilka pierwszych scen. Tym razem jednak zamiast wcielać się w magów i walczyć ze smokami, małolaty postanowiły pobawić się w superbohaterów. Temat tak samo ciekawy, ale otwierający nową opowieść - mechanika została natomiast w dużej mierze taka sama. Ponownie zwiedzamy miasto rozpoczynając rozmowy z napotkanymi osobami, a następnie stajemy w szranki z przeciwnikami, próbując ich pokonać w systemie turowym. Znów dostajemy wykręcone ataki z użyciem “wiatrów”, wymiocin i fekaliów, znów pojawiają się wykręcone, szalone ciosy specjalne. System jest prosty, ale nie prostacki, wymaga od gracza chwili namysłu i czasem potrafi ukarać za zbytnią odwagę. Najważniejsze jednak, że wciąż bawi tak samo i gwarantuje godziny przyjemnej rozrywki. A to, podobnie jak ciągły uśmiech na ustach, ponownie gwarantuje zabawna opowieść, tona niewybrednych żartów i klimat South Park, którego nie da się podrobić.

Na co wykorzystano te 6 miesięcy?

Na to pytanie odpowiedzieć nie potrafię. Zastanawiam się również dlaczego Ubisoft nie wypuścił gry równolegle z pozostałymi platformami. Bo port nie jest idealny. Po pierwsze gra potrafi klatkować i widać to szczególnie w bardziej rozbudowanych lokacjach. Byłbym w stanie to zrozumieć, gdyby inni producenci również mieli problemy z mocą Switcha - natomiast zarówno Zelda, jak i Bayonetta pokazują, że przy dużych chęciach można z tego urządzenia wykrzesać jego moc.

Druga sprawa to ekrany ładowania. W dużej wersji nie były idealnie krótkie, tu jednak są często za długie. Jasne, South Park: The Fractured But Whole nie jest strzelanką czy bijatyką, w której gracz musi pozostać w rytmie - natomiast gapienie się w ekran konsoli zamiast na świetną oprawę bywa irytujące, szczególnie przy dłuższych sesjach.

Reklama

Switchowa wersja wersja South Park: The Fractured But Whole nie otrzymała również w bonusie pierwszej części gry, czyli Kijka Prawdy. Oznacza to, że mimo wysokiej ceny (220 zł i więcej) gracz dostaje mniej zawartości niż osoby, które zdecydują się na zakup na pozostałych platformach. Dziwna i rozczarowująca polityka. Kupując grę w cyfrze przygotujcie się na prawie 18 gigabajtów danych, co pewnie niektórym zasugeruje, że Kijek Prawdy jednak tam jest. Nie, jeszcze raz podkreślam - nie ma.

Reklama

Polska wersja językowa

Jest natomiast polska wersja językowa (napisy), co bardzo miło mnie zaskoczyło. Siedząc w przenośnych konsolach od wielu lat przyzwyczaiłem się, że jakakolwiek polonizacja gier na konsolach Nintendo to rarytas, tym bardziej warto docenić dopieszczenie polskiego odbiorcy.

Cieszy mnie również, że wizualnie nie trzeba było iść na znaczące kompromisy. Oczywiście gra jest trochę mniej ostra niż na PS4, co szczególnie widać na dużym ekranie telewizora, ale w trybie przenośnym wygląda świetnie i bardzo dobrze się na nią patrzy. Udźwiękowienie to też kawał solidnej roboty i w niczym nie ustępuje wersji na duże sprzęty do grania.

Werdykt

Nie jestem fanem porównywania wersji ze stacjonarnych konsol z odsłonami na mniejsze sprzęty, choć oczywiście rozumiem że nie da się tego w przypadku Switcha uniknąć. Przenośny South Park: The Fractured But Whole to najgorsza wersja gry - zarówno technicznie (spadki animacji i ekrany ładowania), jak i w temacie samej zawartości (brak Kijka Prawdy). Port nie jest więc doskonały, ale nie jest też zły. Gra natomiast cały czas się broni, to ciekawa, zabawna i wciągająca opowieść którą docenią przede wszystkim fani serialu, choć przyjemnie czas spędzą również osoby nie pasjonujące się SP. Owszem, na Switchu jest wiele lepszych gier, ale kiedy już je zaliczycie, sięgnijcie po The Fractured But Whole - to produkcja, która bardzo dobrze sprawdza się w wersji mobilnej. Nie ukrywam, że po zaliczeniu gry na PlayStation 4 czekałem by móc ją znów ograć, tym razem jednak w podróży. I nie jestem zawiedziony.

Ocena: 7/10

Kup South Park: The Fractured But Whole na PC, PS4, Xbox One, Switcha w cdp.pl. Kliknij!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama