Samsung

Recenzja Samsunga Galaxy S22 Ultra. Najlepszego smartfona na rynku

Mirosław Mazanec
Recenzja Samsunga Galaxy S22 Ultra. Najlepszego smartfona na rynku
1

Jest duży, ciężki, drogi, nie ma najnowszego Snapdragona ani ładowarki w pudełku. Ale i tak jest to moim zdaniem najlepszy telefon, jaki w tym momencie możecie kupić.

Oczywiście – fani Appla pozostaną przy swoim wyborze. Choć gdyby ktoś chciał zaryzykować i spróbować innego systemu – polecam. Fani małych telefonów też nawet nie popatrzą w stronę olbrzymiej Ultry. Ale jeśli ktoś chce mieć najlepsze zdjęcia i największe możliwości foto w smartfonowym świecie – nie powinien się raczej wahać. Oczywiście jeżeli ktoś tęsknił za rysikiem i linią Note – Ultra jest dla niego jedynym oczywistym wyborem.

Polecamy na Geekweek: Telefony z dobrym aparatem. Które robią najładniejsze zdjęcia? [TOP 10]

Po ponad tygodniu używania S22 Ultra nie powiem też złego słowa o procesorze. Exynos zawsze stawiany był niżej od Snapdragona, zazwyczaj słusznie. Ale teraz nie narzekam, nawet mając porównanie do Snapdragona 8 gen 1 – który tkwi w drugim aktualnie testowanym przeze mnie telefonie. I odkładam tu na bok kwestię testów syntetycznych, a mówię o normalnym codziennym używaniu – Internet, multimedia, zdjęcia. Oczywiście zostaje jeszcze bateria, ale tu też jest ok. Uzyskanie półtora dnia pracy bez ładowania nigdy nie było dla mnie problemem, a w dzisiejszych czasach niestety coraz częściej to rzadkość.

Pozostaje jeszcze cena. 5899 zł za podstawową wersję 8/128 to dużo, ale więcej zapłacimy za niektóre modele iPhona, smartfony Sony czy inne urządzenia Samsunga, np. S21 Ultra albo rozkładanego Folda. Znajdzie się nawet droższa Motorola – model razr 5G.

Zapraszam więc do recenzji, w której postaram się uzasadnić postawioną w tytule tezę. A jeśli ktoś się nie zgadza – zapraszam do komentarzy.

Zacznijmy od szybkiego rzutu okiem na specyfikację.

  • Wymiary: 163.3 x 77.9 x 8.9 mm
  • Waga: 228 g
  • Szklany przód (Gorilla Glass Victus+), szklany tył (Gorilla Glass Victus+), rama z aluminium
  • IP68
  • Wyświetlacz: 6.8 cala, Dynamic AMOLED 2X, 120Hz, HDR10+, 1750 nitów
  • Procesor: Exynos 2200 1x2.8 GHz Cortex-X2; 3x2.50 GHz Cortex-A710; 4x1.8 GHz Cortex-A510
  • GPU: Xclipse 920
  • Pamięć: UFS 3.1, 128GB 8GB RAM, 256GB 12GB RAM, 512GB 12GB RAM, 1TB 12GB RAM
  • Obiektywy:

Główny 108 MP, f/1.8, 24mm, 1/1.33", 0.8µm, PDAF, Laser AF, OIS;
Peryskop 10 MP, f/4.9, 230mm, 1/3.52", 1.12µm, dual pixel PDAF, OIS, 10x optyczny zoom
Tele 10 MP, f/2.4, 70mm, 1/3.52", 1.12µm, dual pixel PDAF, OIS, 3x optyczny zoom
Szeroki kąt 12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚, 1/2.55", 1.4µm, dual pixel PDAF, Super Steady video
Selfie: 40 MP, f/2.2, 26mm (wide), 1/2.82", 0.7µm, PDAF

  • Głośniki stereo
  • Bateria: 5000 mAh, ładowanie 45W, ładowanie bezprzewodowe 15W, ładowanie zwrotne 4.5W
  • SAR: 1.05 W/kg (głowa), 1.58 W/kg (ciało)

Budowa Samsunga Galaxy S22 Ultra

Stylistycznie telefon zupełnie odbiega od mniejszych modeli czyli S22 i S22+. Po prostu wygląda jak stary, dobry Note i jak dla mnie to logiczne rozwiązanie. Wykonanie jest premium, czyli Gorilla Glass Victus+ z każdej strony plus aluminiowa rama z przeszyciami antenowymi. Na górze i na dole jest zupełnie płaska, można więc postawić Galaxy S22 Ultra, oczywiście pod warunkiem wyjęcia rysika. Jest on umiejscowiony z lewej strony, następny jest jeden z dwóch głośników (drugi w szczelinie nad ekranem przy górnej krawędzi), USB-C oraz slot na dwie karty SIM, bez możliwości zainstalowania karty pamięci. Na prawym boku, na idealnej wysokości, umieszczono dwa przyciski – włączania i regulacji głośności.

Tył jest dziwny, bo mamy na nim tylko oczka aparatów plus diodę doświetlającą, ale bez żadnej wyspy – każde wystaje samo z obudowy i jest zabezpieczone pierścieniem. I choć nie jestem zwolennikiem wysp, to jednak przy tak dużej ilości oczek nie wiem, czy nie byłaby ona lepszym rozwiązaniem.

Plecki są dość mocno zaokrąglone po bokach tak by chwyt telefonu był pewniejszy. Oczywiście w pudełku nie ma nie tylko ładowarki ale i żadnego etui. Gdybym miał używać S22 Ultra jako prywatnego telefonu, raczej bym w nie zainwestował, przy takich dużych wymiarach kolejne milimetry nie grają już wielkiej roli, a szansa że telefon nam gdzieś wypadnie jest spora. Z pewnością nie jest to urządzenie dla osób ceniących małe, lekkie i zgrabne telefony.

Ekran Samsunga Galaxy S22 Ultra

Panel ma przekątną 6.8 cala. Jest gigantyczny, ale to przecież notes – do zapisywania różnych rzeczy, tworzenia tekstów, szkiców, rysunków, komfortowego oglądania filmów. Po prostu kombajn do pracy i rozrywki, więc nie można mu z tego powodu robić żadnych zarzutów, wprost przeciwnie. Jedyna kontrowersja to zakrzywienie ekranu. Mi nie przeszkadza, ale może ekran płaski były bardziej praktyczny do pracy?

Malkontenci mogą również zarzucać Galaxy S22 Ultra minimalnie grubszą ramkę na dole, podczas gdy w dwóch pozostałych modelach jest ona tej samej grubości z każdej strony. Rozumiem jednak, że to cena za zmieszczenie rysika. Zresztą i bez tego zupełnie mi to nie przeszkadza.

Szkło Gorilla Glass Victus+ jest elastyczne ale miękkie i to widać, bo na testowym egzemplarzu który otrzymałem, są już dwie ryski. A z tego co wiem był on używany tylko na pokazie przedpremierowym dla dziennikarzy. W przypadku zakrzywionych ekranów problemem jest również trwałość i dopasowanie folii ochronnej.

Natomiast jakość wyświetlanego obrazu jest fenomenalna. Ekran ma rozdzielczość WQHD+, oczywiście można zjechać do FHD+ i ja właśnie takiej używałem. Jasność maksymalna wynosi rekordowe 1750 nitów, więc z telefonu można korzystać komfortowo nawet w mocnym słońcu. Plaża w lecie, narciarskie stoki w zimie – na tym ekranie zawsze będziemy wszystko widzieli bardzo dobrze.

Do wyboru mamy odświeżanie standardowe – 60 Hz i adaptacyjne – do 120 Hz. Polecam to drugie – wrażenia z używania są dużo przyjemniejsze. Do tego jest cała masa ustawień wyświetlacza. Wymagający niech zajrzą do sekcji Ulepszenie widoczności gdzie można dostosować w zasadzie każdą funkcję, łącznie z regulacją i filtrami kolorów, kontrastem, animacją, rozmiarem i stylem czcionki.

Do dyspozycji mamy Always on Display pokazujące powiadomienia ze wszystkich aplikacji i z wyborem motywów graficznych – również z tworzeniem własnych.

Ultrasoniczny czytnik linii papilarnych umieszczono pod ekranem. Działa bardzo dobrze – szybko i pewnie. Podobnie jest z odblokowaniem telefonu twarzą realizowanym przednią kamerą. Jest dwukrotne uderzenie w celu wybudzenia bądź wygaszenia ekranu.

Działanie Samsunga Galaxy S22 Ultra

Za pracę odpowiada Exynos 2200 z układem graficznym Xclipse 920. Rynek amerykański i chiński mają wersję ze Snapdragonem 8 Gen 1 i grafiką Adreno 730. Nasz testowy egzemplarz to wersja podstawowa, czyli 8/128. W AnTuTu Benchmark nasze urządzenie osiągnęło 891679pkt.

W codziennej pracy nie mam do niego absolutnie żadnych zastrzeżeń. Telefon jest płynny, nigdy nie złapałem go na jakimś zacięciu czy nawet chwilowym zwolnieniu.

Co ważne, procesor się nie grzeje, telefon po wykonaniu testów syntetycznych był ciepły ale nie gorący, podobnie przy kręceniu filmów oraz grach. W codziennych zastosowaniach temperatury niczym nie odbiegały od standardowych. To bardzo ważne, bo w przeszłości kilka modeli Exynosów grzało się na potęgę, tak że producent musiał potem programowo obniżać ich wydajność. Tutaj wszystko jest w jak najlepszym porządku.

GPS działa bez zastrzeżeń, obsługiwane satelity to A-GPS, GLONASS, BDS, GALILEO.

Pakiet komunikacyjny obejmuje: 5G, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/6e, Bluetooth 5.2, VoLTE i VoWiFi.  Jakość połączeń głosowych jest doskonała, nigdy nie miałem też kłopotów z zasięgiem.

Jest NFC, więc zapłacimy zbliżeniowo.

Jakość dźwięku na głośnikach i na słuchawkach jest świetna, urządzenie automatycznie paruje się z innymi produktami z ekosystemu Samsunga a wszystkie korektory dźwięku są dostępne również na słuchawkach Bluetooth. Oczywiście do podłączenia słuchawek na kablu musimy użyć przejściówki, o którą musimy zatroszczyć się sami.

Oprogramowanie Samsunga Galaxy S22 Ultra

W telefonie mamy Androida 12 z nakładką Samsunga One UI w wersji 4.1. Do dyspozycji jest Samsung Dex czyli łączenie z monitorem albo telewizorem bezprzewodowo, za pomocą kabla HDMi lub USB. Jest również integracja z systemem Windows oraz odbieranie połączeń i SMS-ów na innych urządzeniach.

Sama nakładka jest lekka, w oprogramowaniu nie mamy żadnych niepotrzebnych „śmieciowych” aplikacji a na przestrzeni lat filozofia Samsunga z „niech wszystko będzie w smartfonie na wszelki wypadek” zmieniła się w „jeśli ktoś czegoś będzie potrzebować, zawsze może sobie to doinstalować”. Tak jak np. apkę Samsung Music, bo w epoce Spotify czy Tidala już mało kto trzyma na urządzeniu pliki z muzyką.

Oczywiście są wszystkie aplikacje potrzebne do integracji z innymi urządzeniami Samsunga, np. Samsung Health czy Galaxy Wearable. Firma konsekwentnie stawia na swój ekosystem i wspiera swoje rozwiązania, np. niektóre funkcje zdrowotne najnowszych smartwatchy Samsunga są dostępne tylko w połączeniu z ich telefonami. Uważam, że jest to dość logiczne posunięcie.

Tradycyjnie dla graczy mamy Game Launcher  z trybami, powiadomieniami albo możliwością sprawdzenia czasu poświęconego konkretnej grze.

Rysik i oprogramowanie w Samsungu Galaxy S22 Ultra

Osobną część trzeba poświęcić temu, co wyróżnia ten model spośród innych dostępnych na rynku – rysikowi. Znam osoby, które mimo posiadania Note nie wyjęły go więcej niż dwa, trzy razy, ale znam też takie, które nie wyobrażają sobie funkcjonowania i pracy bez niego. I które od dłuższego czasu liczyły się z tym, że Notesy 20-ki mogą być ostatnimi takimi urządzeniami. Na szczęście dla nich tak się nie stało.

Piórko umieszczono w gnieździe z lewej strony dolnej krawędzi. Tkwi tam mocno i nie ma mowy żeby samo wypadło – wysuwamy je lekko naciskając, usłyszymy wtedy charakterystyczny „klik”. Jest dosyć cienkie, ale dobrze trzyma się je w dłoni podczas pisania. Fantastycznie wykonuje się nim odręczne notatki, bo opóźnienie wynosi 2,8 ms, więc mamy wrażenie pisania po kartce papieru długopisem. Oczywiście z charakterystycznym dźwiękiem. Samsung podczas prezentacji chwalił się również możliwością wykonywania rysikiem podpisu kwalifikowanego.

Zapisaną notatkę możemy przekonwertować z pisma ręcznego na tekst maszynowy i zapisać ją jako plik Word, PDF albo JPG.

Mamy również znaną ze starszych wersji możliwość tworzenia notatek na zablokowanym ekranie. Po prostu wyciągamy piórko, piszemy coś, zapisujemy i chowamy rysik, tekst czeka na nas w aplikacji Notatki.

Są również gesty piórkiem – np. powiększenia tekstu, przesuwania zdjęć w galerii albo wykonywania zdjęcia naciśnięciem przycisku na rysiku. Można też przełączać aparaty (tył albo selfie) i zmieniać tryby.

Zdjęcia i filmy

Zestaw kamer wygląda następująco:

  • obiektyw główny 108 MP, f/1.8, 24mm, 1/1.33", 0.8µm, PDAF, Laser AF, OIS;
  • zoom optyczny 10x 10 MP, f/4.9, 230mm, 1/3.52", 1.12µm, dual pixel PDAF, OIS;
  • zoom optyczny 3x 10 MP, f/2.4, 70mm, 1/3.52", 1.12µm, dual pixel PDAF, OIS;
  • szeroki kąt 12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚, 1/2.55", 1.4µm, dual pixel PDAF, Super Steady video;
  • selfie: 40 MP, f/2.2, 26mm (wide), 1/2.82", 0.7µm, PDAF.

W ustawieniach mamy: tryb portretowy, zdjęcia, wideo, tryby Pro dla zdjęć i dla wideo, jedno ujęcie, noc, żywność, panorama, bardzo zwolnione tempo, zwolnione tempo, hyperlapse, wideo portretowe i perspektywę reżysera. Jest jeszcze wybór formatu, zdjęcie w ruchu, filtry.

Jakość zdjęć jest doskonała, w niektórych wypadkach wręcz zapierająca dech w piersiach. Myślę tutaj głównie o optycznym zoomie 3 i 10x. Zwłaszcza ten drugi daje nam możliwości jakich nie da nam żaden inny smartfon. Zobaczcie zresztą sami. Na pierwszym zdjęciu na dachu szarego budynku z prawej strony siedzi gołąb. Na kolejnym które zrobiłem z tego samego miejsca, przeskakując na 10x zoom, jest sam gołąb. Ilość szczegółów i jakość fotografii jest niesamowita. Gołąb był na tyle miły że siedział dłuższą chwilę i dał mi szanse zrobienia zdjęć jeszcze innym flagowym telefonem, dysponującym 10x zoomem cyfrowym. Różnicę mogę określić tylko jednym słowem. Przepaść.

Co wydaje się dość oczywiste, również jakość 3x zoomu jest doskonała, zresztą jak zdjęć z obiektywu głównego oraz szerokiego kąta. Ilość szczegółów z każdego z nich jest ogromna, w szerokim kącie spadek jakości na bokach kadru jest minimalny, a to przecież bolączka tego typu ujęć w większości smartfonów.

Pięknie wychodzą zdjęcia z bliska – z naturalnym rozmyciem tła oraz w trybie portretowym – zarówno z przodu jak i z tyłu. Jest możliwość zapisu zdjęć w trybie RAW.

Samsung szczególną uwagę przykłada do jakości zdjęć nocnych – które miały się poprawić głównie za sprawą większych możliwości graficznych procesora. Niestety nie miałem modelu S21 Ultra by móc porównać fotografie, ale mogę napisać, że zdjęcia nocne z S22 Ultra są doskonałe. Przede wszystkim podoba mi się sposób ich rozjaśniania – raczej w stylu Pixeli niż chińskich smartfonów z Huawei na czee, przerabiających ciemną noc w jasny dzień. Tu mamy ładnie rozjaśnione źródła światła, ale utrzymane w wieczornym klimacie. A po przybliżeniu takiego zdjęcia jest na nim bardzo dużo szczegółów a nie jedna wielka „pixeloza”.

Doskonały jest też bardzo zaawansowany edytor zdjęć, więc jeśli przyjdzie nam fantazja którąś fotkę poprawić, zmienić, przerobić – nie ma z tym najmniejszego problemu.

Filmy nakręcimy w najwyższej rozdzielczości 8K, ale o wiele więcej sensu, chociażby z powodu tego, że trzeba mieć na czym je odtworzyć, mają te kręcone w 4K i FHD, oczywiście w 30 bądź 60 FPS. Z przodu nakręcimy film w najwyższej rozdzielczości 4K. Stabilizacja jest doskonała, w 4K przy 30 FPS możemy przeskakiwać pomiędzy wszystkimi obiektywami. Nie ma najmniejszych problemów ze zbieraniem głosu czy łapaniem ostrości.

Bateria w Samsungu Galaxy S22 Ultra

Taki multimedialny kombajn musi mieć duży zapas energii do pracy. Tu ogniwo ma 5000 mAh. I ku mojemu zaskoczeniu zazwyczaj starczało mi na cały dzień dość intensywnego używania – z robieniem zdjęć, słuchaniem muzyki i wieczorną godzinną sesją z YouTube albo NBA, przy czasie pracy na włączonym ekranie w okolicach 5h. To wszystko przy rozdzielczości FHD+, AoD w dzień i 4G/WiFi.  Zazwyczaj ładowałem telefon następnego dnia rano bądź przed południem. Raz czy dwa musiałem podładować go tego samego dnia wieczorem. Jak dla mnie są to naprawdę dobre wyniki, biorąc pod uwagę z jakim urządzeniem mamy do czynienia. Oczywiście ładowanie mogłoby być szybsze, bo maksymalnie to 45W, mi ładowarką konkurencyjnej kiedyś firmy na literę H. o mocy 40W zajmowało to około godzinę piętnaście minut od poziomu mniej więcej 20 proc.

S22 Ultra można również naładować bezprzewodowo z maksymalną mocą 15W, z czego zazwyczaj korzystałem choć trwało to długo, bo moja ładowarka ma moc jedynie 5W.

Podsumowanie

To nie jest smartfon tani, to nie jest smartfon dla każdego. Ale jeśli ktoś szuka topowego urządzenia, to będzie to dość naturalny wybór. Samsungowi w zasadzie udało się uniknąć w nim jakichkolwiek błędów – a pewne rzeczy które mogą komuś nie przypaść do gustu, np. wielkość czy waga – wynikają z charakteru tego urządzenia.

Samsung Galaxy S22 Ultra jest perfekcyjnie wykonany, kompletnie wyposażony, ma przepiękny ekran, doskonale działa, robi fantastyczne zdjęcia i kręci fantastyczne filmy a do tego ma rysik, czyli coś czego nie ma w zasadzie nikt inny, przynajmniej na takim poziomie. Nawet bateria miło mnie zaskoczyła, być może dlatego, że byłem przygotowany na najgorszy scenariusz, a okazało się, że nie jest wcale tak źle.

Cena? Oczywiście jest wysoka, ale myślę, że do zaakceptowania w zestawieniu z tym co otrzymujemy w zamian. Czyli moim zdaniem najlepsze urządzenia z Androidem dostępne w tym momencie na rynku.

Wady i zalety Samsunga Galaxy S22 Ultra
plusy
  • Rysik
  • Doskonała jakość wykonania
  • Świetny jasny ekran
  • Fantastyczna jakość zdjęć
  • Fantastyczna jakość filmów
  • Najlepszy zoom na rynku
  • Bardzo dobre działanie
minusy
  • Wysoka cena

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu