O tym jak działa odkurzacz typu Roomba pisałem obszerniej podczas testów poprzedniego modelu, czyli Roomba 790 (zachęcam do przeczytania). Tym razem n...
O tym jak działa odkurzacz typu Roomba pisałem obszerniej podczas testów poprzedniego modelu, czyli Roomba 790 (zachęcam do przeczytania). Tym razem natomiast miałem przyjemność testować najnowszy model odkurzacza firmy iRobot czyli Roomba 880.
Co się zmieniło?
Bardzo dużo. Przede wszystkim seria 880 jest widocznie szybsza jeśli chodzi o poruszania się urządzenia po podłodze. Jest to bardzo ważne szczególnie przy większych powierzchniach, bo bezpośrednio przekłada się to na czas odkurzania.
W nowym modelu znajdziemy nową turbinę o większej mocy ssania. Producent podaje, że jest ona 5 razy silniejsza niż w poprzedniej serii. Dodatkowo mamy też nowy większy zbiornik na brud, który dzięki swojej konstrukcji zwiększa też moc ssania.
Kolejną nowością jest akcelerator przepływu powietrza - duża moc ssąca dzięki koncentracji strumienia powietrza jest przenoszona bezpośrednio na powierzchnię podłogi, optymalizując skuteczność.
Seria 800 zyskała też nowe szczotki AeroForce™ , które posiadają gumową, elastyczną powłokę. Obracające się przeciwbieżnie szczotki zostały umieszczone blisko siebie, jednak ich elastyczność umożliwia zebranie z podłogi również większych zabrudzeń np. kamyków czy liści.
W nowym modelu poprawiono też parametry baterii oraz zastosowano filtr HEPA, który ma poprawić jakość powietrza, co powinno być dobrą informacją dla wszystkich alergików (ponieważ mam w domu jednego to mogę potwierdzić, że Roomba nie rozdmuchuje powietrza z kurzem).
Celem tych wszystkich nowych rozwiązań było przede wszystkim podniesienie skuteczności zbierania zabrudzeń. Producent podaje, że w tym parametrze uzyskał 50% wzrost skuteczności w serii 800.
Poza tym seria 800 posiada wszystkie systemy i mechanizmy, które opisywałem podczas recenzji modelu 790. Nie zmienił się też ani sposób odkurzania ani algorytm według którego odkurzacz porusza się po mieszkaniu (takie mam wrażenie po testach).
Jak to działa w praktyce?
Model 880 testowałem ponad 2 miesiące regularnie sprzątając własne mieszkanie. Przez te dwa miesiące nie dotknęliśmy w domu odkurzacza, co jest chyba najlepszym dowodem na to, że robot odkurzający się sprawdza.
Na początek odniosę się do skuteczności działania. Robota w domu puszczamy przeważnie raz w tygodniu podczas weekendu. Wtedy wszyscy łącznie z psem wyjeżdżamy. Ma więc pole do popisu. Stacja dokująca ustawiona jest na korytarzu, z którego może dotrzeć do następnych 3 otwartych pomieszczeń. Przed włączeniem odkurzacza usuwamy z podłogi wszelkie przeszkody, które mogłyby mu przeszkadzać łącznie z położeniem krzeseł na stole. Nie robimy nic więcej ponad to, co robilibyśmy przy normalnym odkurzaniu mieszkania.
Podczas 2 miesięcy pracy w takim trybie zaobserwowałem, że Roomb potrafi zapełnić swój znacznie większy pojemnik na brud. Jest więc, patrząc przez ten parametr, efektywniejsza od swojego poprzednika. Potwierdza to też wizualna ocena stanu po sprzątaniu. Miejsc, które można by poprawić jest praktycznie bardzo mało. Efekt końcowy jest więc bardzo zadowalający - na tyle, że nie potrzebujemy korzystać z odkurzacza ani też poprawiać po robocie.
Szybkość pracy to był dla mnie bardzo ważny parametr, ponieważ podczas poprzednich testów miałem wrażenie, że momentami robot nieco gubi się w swoim algorytmie i sprząta za długo (a przy innej okazji sprząta o wiele krócej). Teraz przy testach sprzątania pojedynczego pomieszczenia widzimy zadowalającą różnicę. Tak samo zresztą widać ją patrząc na to jak robot porusza się podczas pracy.
Czy nowe szczotki AeroForce™ robią różnicę? Nie mam w domu sierści więc trudno mi powiedzieć jak sobie radzą z tym rodzajem brudu. Sprawdzając jednak ostatnio stan pojemnika z brudem zauważyłem, że wciągnął on również całą garść jakiegoś sztucznego włókna i mimo to nie zablokował przy tym szczotek. Możliwe więc, że obietnice producenta są zgodne z prawdą. Aby się jednak o tym w 100% przekonać test należałoby przeprowadzić w mieszkaniu z większą ilością sierści :).
Jeśli chodzi o głośność urządzenia podczas pracy to mam wrażenie, że jest trochę ciszej. Choć nie na tyle aby uznać, że urządzenie nie przeszkadza podczas pracy czy oglądania filmu.
Kolejna pozytywna zmiana jaką zauważyłem to, że robot zaczął u mnie w pracy radzić sobie z progami które dla poprzedniego modelu były nie do przejścia. Mówię tutaj o progach w drzwiach o wysokości ok 2-3 centymetrów.
Jak korzystamy z robota oraz kilka prostych porad
Jak wspomniałem robota na całe mieszkanie puszczamy raz w tygodniu. Natomiast często odkurzamy też pojedyncze pokoje. Zajmuje to kilkadziesiąt minut więc możemy puszczać Roombę nawet w momencie kiedy wszyscy domownicy są w domu.
Dzięki temu mamy raz w tygodniu odkurzone całe mieszkanie i dodatkowo na życzenie odkurzane pojedyncze pokoje. Przez 2 miesiące w tym trybie pracy nie wyciągnęliśmy z szafy klasycznego odkurzacza (a dodam, że moja piękniejsza połowa jest bardzo mało tolerancyjna jeśli chodzi o fuszerkę przy sprzątaniu).
Idąc dalej jeśli chodzi o porady. Ważne jest aby nasz odkurzacz stałe był na stacji dokującej podłączonej do prądu. To jest zalecenie producenta, do którego się stosuje, bo dzięki temu przedłużam życie baterii.
Kolejna rzecz to przygotowanie mieszkania do sprzątania. Robimy dokładnie to samo, co przy odkurzaniu. Czyli miejsce na to aby odkurzacz mógł swobodnie jeździć po mieszkaniu. Jeśli mamy do wyczyszczenia kilka pomieszczeń to nie zapomnijcie o wirtualnych ścianach. Mają one dwa zastosowania. Służą albo do zbudowania wirtualnej ściany, za którą odkurzacz nie przejedzie albo jako punkt nawigacyjny w przypadku dużej liczby pomieszczeń.
Testując w pierwszym miesiącu Roombę miałem problem ponieważ dwa razy nie dojechała do stacji dokującej na ładowanie. Okazało się, że rozkład pomieszczeń był dla niej za skomplikowany i nie znalazła sygnału od stacji. W tym właśnie pomagają wirtualne ściany, których w przypadku modelu 880 mamy w komplecie aż 2 sztuki.
Podsumowując moje 2 miesięczne testy.
Nowa Roomba jest moim zdaniem bardzo dobrą kontynuacją tej kategorii produktu iRrobota. Poprawiono wydajność urządzenia, poprawiono dokładność sprzątania, jest lepszy system wciągania brudu oraz większy zbiornik. Jednym słowem konkretne zmiany, które powinny zadowolić nawet tych bardziej sceptycznych klientów.
Dyskusyjna jest jak zwykle cena tego urządzania. Testowany przeze mnie model kosztuje ok 3 000 PLN. Jest to sporo pieniędzy, ale moim zdaniem cenę tę da się usprawiedliwić wygodą i zaoszczędzonym czasem. W moim przypadku na pewno, bo sprzątanie zawsze traktuję jako czas stracony :).
Wszystkie zdjęcia w tym tekście są własne, zrobione Samsungiem NX30
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu