VOD

Reacher znowu jest sobą. 3. sezon to świetna rozrywka - recenzja

Kamil Pieczonka
Reacher znowu jest sobą. 3. sezon to świetna rozrywka - recenzja
Reklama

Czekaliśmy, czekaliśmy i wreszcie się doczekaliśmy. 3. sezon serialu Reacher trafił dzisiaj na Prime Video i już na starcie możecie obejrzeć pierwsze trzy odcinki. Ja już je widziałem i jako fan pierwszego sezonu, jestem bardzo zadowolony.

Serial Reacher produkowany przez Amazon Prime przebojem wkradł się do czołówki najpopularniejszych produkcji na tej platformie. Tytułowy bohater, którego stworzył Lee Child na kartach swoich licznych książek jest wzorem wszelkich cnót, choć gdy trzeba potrafi użyć też swoich licznych umiejętności oraz mięśni. W drugim sezonie chwilami zszedł na dalszy plan, co moim zdaniem nie było dobre dla całej produkcji, ale tym razem producenci nie popełnili tego błędu i Alan Ritchson ponownie gra pierwsze skrzypce. A to oznacza, że trup się ścielę gęsto.

Reklama

Reacher działa pod przykrywką

Nie chce wam za bardzo zdradzać fabuły serialu, choć części można się już domyśleć z trailera, a są pewnie i tacy, którzy czytali książkę. Trzeci sezon bazuje na powieści pod tytułem "Siła perswazji", w której to nasz tytułowy bohater pracuje pod przykrywką z agentami DEA (agencja od narkotyków), choć jak zwykle w jego przypadku nic nie jest proste. Reacher ma swoją własną motywację aby rozpracować biznesmena, który na pierwszy rzut oka zajmuje się sprzedażą dywanów. Jeśli jednak spojrzymy na to jakie środki bezpieczeństwa podejmuje w swojej posiadłości, to z miejsca widać, że coś jest nie tak. Cała sprawa ma oczywiście swoje drugie, a nawet trzecie dno, ale o tym musicie przekonać się już sami.

Polecamy: Potężny hit Netfliksa powróci. Nie do wiary, kto pojawi się drugim sezonie

Jak już wspominałem, w trzecim sezonie historia skupia się na Reacherze, nie mamy skoków w przeszłość czy pobocznych wątków, które w poprzedniej odsłonie tylko rozpraszały. Alan Ritchson robi to co wychodzi mu najlepiej, czyli używa swoich mięśni i od czasu do czas pogłówkuje, aby rozgryźć mniejsze i większe tajemnice. Tym razem pomagają mu w tym agenci DEA - Susan Duffy, Guillermo Villanueva oraz Steven Elliot, którzy działają nieco w szarej strefie. Sonya Cassidy odgrywająca rolę agentki Duffy jest błyskotliwa, choć jak my wszyscy ma swoje problemy. Mam jednak wrażenie, że tworzy świetny duet z Reacherem, nawet pomimo początkowej niechęci.

Jeszcze lepiej wygląda kwestia czarnych charakterów. Tych na ekranie jest mnogo i tak naprawdę do końca nie wiadomo, który z nich jest najgorszy. Wyróżnia się oczywiście wielkolud Paulie (w tej roli Olivier Richters), ale w pierwszych odcinkach pełni raczej rolę trzecioplanową. Być może dalej jego postać nabierze większego znaczenia. Reacherowi nie brakuje jednak adwersarzy, którzy jeden z po drugim znikają z ekranu w coraz to ciekawszych okolicznościach. Nadal pozostaje jednak tajemnicą, kto tak naprawdę operuje tym imperium zła, choć myślę, że już po pierwszych odcinkach można się tego powoli domyślać.

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja

Trzeci sezon Reachera nie wpisze się może do kanonu seriali, które trzeba obejrzeć, ale bez dwóch zdań to świetna rozrywka. Pierwsze trzy odcinki zleciały mi w mgnieniu oka, bo poza ogromną dawką przemocy, mamy tu też zwyczajowe żarty naszego ulubionego wielkoluda oraz szybko prowadzoną fabułę. Widz nie ma czasu się znudzić, bo cały czas coś się dzieje i nie można nawet zmrużyć oka. A to wcale nie jest regułą patrząc na podobne seriale, które miały swoją premierę w ostatnim czasie. Ja z wielką przyjemnością wróciłem do Reachera i jeśli podobał wam się pierwszy sezon, to myślę, że docenicie również trzecią odsłonę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama